Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Niestety Gonzo odszedł, mimo ogromnego zaangażowania ze strony naszej wolontariuszki nie udało się pomóc kocurkowi...
Zostaniesz w naszej pamięci Gonzno...
Historia zwykłego kota, który miał dom, pełną miskę oraz pełnoprawne miejsce w łóżku. Kochany przez dzieci, noszony na rękach jak królewicz. Można pomyśleć, że miał wszystko, czego potrzebuje każdy kot domowy.
Jednak to, co dobre, szybko się kończy. Kot dorósł, dzieci przestały kotka kochać i wylądował na dworze. Codziennie domagał się wejścia do domu, po pewnym czasie się poddał. Poddał i przeprowadził się tam, gdzie dostawał jeść. Poprzednia rodzina się rozpadła i każdy poszedł w swoją stronę, zapominając o kocie. W końcu to kot gospodarski - ma łapać myszy... Kocur nie został wykastrowany, bo przecież kto normalny kastruje koty? Przez to od czasu do czasu toczył wojny z okolicznymi kocurami.
Niestety, Gonzo jest małym kocurkiem, nie jednym z wyrośniętych kocurków, które krążą w okolicy. Oberwał na tyle poważnie, że aktualnie ma bezwładny ogon i pełno ropnych ran na całym ciele. Aktualnie jest po pierwszych zastrzykach przeciwbólowych, przeciwzapalnych i z antybiotykiem. Leczenie ma trwać około 2-3 tygodni w zależności od postępu leczenia. Jeśli Gonzo źle zareaguje na antybiotyk, konieczne będzie czyszczenie ran pod narkozą, na ten moment kot strasznie cierpi.
Do zdiagnozowania jest też bezwład ogona oraz obserwacja zwieraczy odbytu - możliwe, że również zostały uszkodzone. Chcemy kocurka wykastrować, żeby nie musiał więcej walczyć. Będziemy szukać dla niego domku, to kot idealny - miziasty, który kocha człowieka... Nie wie, ile krzywdy ten może mu wyrządzić. Gonzo ma okolo 1,5 roku, jest młodym, zdrowym kocurkiem, który nie ze swojej winy został pozostawiony sam sobie w brutalnym wiejskim świecie, w którym sobie niestety nie radzi. Prosimy Was o pomoc dla tego kotka!
Ładuję...