Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
633,50 zł tyle nazbieraliśmy, każdy datek jest dla nas na wagę złota. Organizujemy zbiórki,bazarki, zbieramy na kiermaszach, akcjach prywatnych. Rozdzielamy rozsądnie każdą złotówkę. Jak możemy pomagamy, trudno to robić kiedy ciągle ograniczają nas długi. A cały czas trafiają do nas zwierzęta w potrzebie. Nie opisujemy każdego działania, bo codziennie pojawia się nowe. Nie jesteśmy w stanie równocześnie czynnie być w terenie i czynnie w internecie. Dlatego opisujemy trudniejsze nasze akcje, które kosztują nas najdrożej. Jeśli możesz wpłać, jeśli możesz udostępnij. Dziękujemy
Lipiec od początku całej akcji na gospodarstwie minęło 6 miesięcy. Podziękowanie należą się lekarzom ,którzy zadbali o sterylizację, kastrację oraz codzienne doglądanie chorych kotów z ropiejącymi oczami, przewlekłym katarem, ropną wydzieliną z nosa, krztuszącymi się maleństwami. Do tej pory koty objęte są domową opieką, wspomagane weterynaryjnymi witaminami, które sieją dalszą pustkę w naszym budżecie. Można powiedzieć że akcja zakończyła się sukcesem, koty mają domy, wspaniałych opiekunów.Nam pozostał dziurawy budżet, który spowodował że musieliśmy poważnie ograniczyć nasze działania. Może był to zły czas na zbieranie pieniążków. Tak, zbyt wiele działo się za naszymi granicami. Może teraz kiedy zobaczycie z jakimi fakturami zostaliśmy, podarujecie nam jakikolwiek grosz, na dalsze działania. Jak wiecie zawsze słuszne i potrzebne. Gdyby gospodarz pomyślał miałby kilka wykastrowanych, wysterylizowanych kotów. My mielibyśmy pieniążki na ratowanie kotów po wypadkach. Zapraszamy, wpłacajcie, warto. Możecie wspierać nas co miesiąc stałą darowizną pod tym linkiem https://patronite.pl/braciamniejsi
Minęło 6 dni, już wiemy że kociaków jest 16-naście. Zrobiliśmy wszystko aby w pierwszych dniach odłowić i zawieść do sterylizacji kotki oraz te koty , które były wizualnie najbardziej chore. Wszystkie kotki miały sterylizację aborcyjne.
Czy można mówić , ze się udało ? Na pewno zapobiec aby na wiosnę, było na tym gospodarstwie kolejnych kilkadziesiąt kotów. A życie kociąt w takich warunkach, jest ciężkie. Rozdeptane przez krowę, oseski zagryzione przez kocury, zapładniane 6 miesięczne koteczki i tak w kółko.
Dzięki dobrym ludziom, a szczególnie Beatce - kotki po trzech, czterech dniach , znajdowały domki. To nasz i wasz ogromny sukces. Dzisiaj do domu, przed chwilką pojechała Luka z chorym oczkiem. Dzięki tej szybkiej reakcji i akcji, możemy pomału przechodzić do pomocy w innym miejscu. Prosimy, wpłacajcie bo warto :)
Nie zawsze zdążymy w każde miesjce, tam gdzie jesteśmy robimy wszystko jak najlepiej. Wkrótce zdjecia z domów kociaków :)
Kotom na gospodarstwie najlepiej, sianko, słomka, mleczko, myszki - wczasy kocie. Tak we współczesnym zadbanym na pewno by się to sprawdziło.
Jednak w tym odkrytym przez nas w środku miasta powstało piekło kotów. Dlaczego ? Na wjeździe wita nas zawsze kot. Wszystko wydaje się być normalne. Do czasu kiedy wyciągniemy jedzenie i głośno zakiciamy ze starej szopy zaczynają wychodzić wszelkiego rodzaju wielkości koty.
Od 3-miesięcznych, półrocznych, rocznych, staruszków. Wszystko na koszmarnej służbie, bez dokarmiania. Rozradzane wśród siebie, wyglądają jak klony. Biegną z nadzieją, że zostanie dla nich choćby kęsek. Bo jeśli nie dopchają się one, to resztę wygonią chodzące luzem kury, które tylko patrzą co leci z rąk. Skutczenie odganiając koty od jedzenia. Po tych kilku zimowych miesiącach większość z nich ma zafluftaczone nosy, ciągnący się z oczu śluz, kaszlące. Podchodzą do nóg, starają się wejść na kolana. Dlaczego niekastrowane? Kto nad tym nie panuje a kogo to interesuje, przecież mają szopę. Czyli wszystko. Chce to niech pani bierze, tylko jak gdzie ? Przecież jego zdnaiem - to nie jego koty, przybłędy, same dbają o siebie. Około 20 kotów, wszystkie chore do sterylizacji i kastracji.
Udało nam się zabrać cztery. Jak wybierać z takiej ilości. Jak dać szansę i którym. Łzy cisną się do oczu. Zamknąć oczy i brać, który pierwszy. Loteria szczęścia.
Początek roku, jest okrutny w finansach, same dziury, niezapłacone faktury. Obecne zbiórki, to ratunek dla zwierząt sprowadzanych do Polski. Te przynajmniej mają stodołę. A ta czwórka to już nawet klatkę kenylową, w której odpoczywa po sterylizacji, kastracji.
Przecież nasz 1 % to rozciąga się bez granic. Przecież mamy je brać, bo są nasze. Tak są, tak chcemy pomagać, dziękujemy darczyńcą za każdą wpłatę, za pamięć, za dobre słowa. Kolejny raz prosimy dla tych nie naszych a naszych. Prosimy o wpłaty, aby zdążyć pomóc tym, które są, zanim przyjdą następne.
Ładuję...