Jechał z Ukrainy 3 dni - umiera...

Graf - takie imię dostał na Ukrainie. Jego Pierwszy Właściciel to Pani, która chciała Wielkiego, Groźnego Psa... Uzależniona od procentów i narkotyków. Dla niej to był Tylkopies...

Widział jej Śmierć.

Na Jego Oczach, zabito Człowieka, któremu ufał. Pies Kocha bez Oczekiwań... 

Kiedy została zabita, Jego po prostu wyrzucono na ulicę... 

Spał pod drzwiami swojego "Domu"... Czekał na swoją Panią...

Został zabrany na wiele lat do Schroniska...

Na pewno był bity - niestety nie każde Schronisko to Dobre Miejsce...

Dopiero niedawno trafił do Dobrego Domu Tymczasowego, gdzie poznał Miłośc i Opiekę.

Przyszła wojna. Najgorsza z możliwych - bomby, wybuchy, huki, których zwierzęta nie rozumieją. Nie wiedzą, co się dzieje. 

Znów stał się bezdomny...

Miał szczęście - znalazł się na liście - do wywiezienia w bezpieczne miejsce. 

Wydostaliśmy Go ze strefy Wojny - pomyśleliśmy - teraz będzie happy end.

Teraz już tylko szczęśliwe życie bez strachu...

I nagle okazało się, że...

... UMIERA ...

Dotarł do nas po kilkudniowej podróży, z dokumentami pisanymi cyrylicą...

Dowiedzieliśmy się, że ma ogromny Guz w okolicy gardła...

Po sprawdzeniu - rak, od wielu lat... Rokowania złe.

Ale jest szansa leczyć, skraść mu jeszcze parę miesięcy szczęśliwego życia. Z nami, z ludźmi, którzy go kochają...

A kiedy przyjdzie pora otoczymy go miłością i pozwolimy odejść bez bólu. Na to zasługuje każdy psiak, a Graf szczególnie...