Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
I tak miałam dużo szczęścia. Udało mi się wychować dzieci i samej przeżyć na dworze, a wiem, że nie każdej kotce z maluszkami się udaje. Pewnie byłoby różnie, gdyby nie mili ludzie na terenie, których zamieszkałam. Dawali mi regularnie jeść, nie przepędzali mnie i starali się ze mną zaprzyjaźnić. Nie wiedzieli, że ja nie jestem dzikim kotkiem, że przecież kiedyś miałam dom i że nie mam jeszcze roczku, mimo że zostałam już kocią mamą. Podobno często ta bywa, że wszystko jest dobrze, dopóki nie okazuje się, że kotka będzie miała kocięta i wówczas trafi dom.
Ostatnie dwa miesiące mojego życia to był ciągły strach, bałam się, że moim dzieciom stanie się jakaś krzywda, że mnie się coś stanie i nie będę mogła się nimi zajmować, martwiłam się, że marzną w nocy, że może nam nie starczyć jedzonka. Kiedy kotki trafiają do klatek, są zazwyczaj nieszczęśliwe i chcą się szybko z nich wydostać, ale ja powiem Wam szczerze, że się ucieszyłam. Tutaj jest ciepło, sucho, nie wchodzą tutaj inne zwierzęta i jest pełno jedzenia. Podoba mi się. Ciocie obiecały mi, że i ja i moje maluszki znajdziemy prawdziwe domy, takie, w których będziemy bezpieczni i kochani, tylko najpierw musimy jakieś rzeczy mieć zrobione, żeby nowe domki były pewne, że jesteśmy zdrowi.
Grami i czwórka jej dzieci przyjechali do nas z małej miejscowości spory kawałek od Warszawy. Kocia mama miała być dziką kotką i po zabiegu miała wracać do siebie, jednak okazało się, że jest przesłodką, zakochaną w ludziach koteczką. Zostanie zatem u nas i będzie szukała prawdziwego domku. Jest młodziutka, nie ma jeszcze roku i na pewno to jej pierwsze i na szczęście ostatnie w życiu kocięta.
Zanim opuści lecznicę, zostanie wysterylizowana. Całą kocią rodzinę musimy odpchlić, porządnie odrobaczyć, przebadać na choroby zakaźne i zaszczepić, maluszki dwukrotnie. Musimy też opłacić ich pobyt w lecznicy, w której Grami spędzi na pewno dwa tygodnie. Jesteśmy pod kreską, ciężkie ekonomicznie czasy dotknęły i nas, bez Waszej pomocy sobie nie poradzimy…
Ładuję...