Zagłodzony staruszek Groszek z pseudohodowli błaga o pomoc!

Zbiórka zakończona
Wsparło 129 osób
2 962 zł (49,36%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 20 Stycznia 2020

Zakończenie: 18 Lutego 2020

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Groszek. Mały piesek - wielka walka. Symboliczna walka o to, by psy w pseudohodowlach nie musiały umierać. Bo takich Groszków, do których nigdy nie dotrzemy, są w Polsce tysiące.

Roger Caras napisał kiedyś, że psy dały nam absolutne wszystko. Jesteśmy centrum ich wszechświata. Jesteśmy w centrum ich miłości, wiary i zaufania. Służą nam, w zamian za resztki jedzenia. To bez wątpienia najlepsza oferta, jaką kiedykolwiek miał człowiek. Bez wątpienia, najlepsza. Ale człowiek czasem wydaje się nie być wart tej "oferty". Dziś w ofercie był Groszek na chudych nóżkach. Stary, wysłużony ratlerek, którego zmieściłbyś do kieszeni.

Rynek pseudohodowli w Polsce kwitnie w najlepsze. Na niewiele zdały się zmiany przepisów. Portale ogłoszeniowa pękają w szwach od ogłoszeń typu "oddam za darmo psa". Bo sprzedawać nie wolno. Ale oddawać jak najbardziej. No więc pseudohodowle produkują niezmiennie ogromne ilości zwierząt chorych, nieszczepionych, trzymanych w dramatycznych warunkach. Bo kto im zabroni.

Groszek trafił na portal olx ze swoją ofertą. A raczej szczeniaki po nim. Bo szczeniaki małych ras schodzą jak ciepłe bułki. Są klienci - biznes się kręci. Dostaliśmy prośbę o sprawdzenie, od kogoś z sąsiedztwa. Cena padła od razu: "500 zł za sztukę". Pojechaliśmy więc pod wskazany adres z policją. W mieszkaniu zastaliśmy szczeniaki i rodziców - wychudzonego ojca i do granic wyeksploatowaną mamę. Pod naciskiem "siły wyższej" mundurowej - hodowca oddał psy, chociaż odgrażał się, że dorosłe osobniki chce odzyskać. Strata szczeniaków to jedno, jest jednorazowa. Ale utrata dorosłych psów, które były fundamentem pseudohodowli to już poważny problem.

Zabraliśmy całą psią rodzinę. Groszek jest już starszym psem, a życie go nie szczędziło. Właściciel, jaki by nie był, dostał Groszkowe oddanie i służbę, na miarę możliwości psa. Jest skrajnie zaniedbany i wychudzony, rozległa grzybica, przerośnięte pazury i wystające żeberka. Jeśli ktoś kiedyś zastanawiał się, czy można zagłodzić ratlerka - to udowadniamy, że można.

Groszek, obraz biedy i rozpaczy. Obraz psa, który dał z siebie absolutnie wszystko, by zadowolić człowieka. Za resztki jedzenia, o których pisze Caras. Nie zostawiono mu nawet resztek godności, ani resztek marzeń o godnej emeryturze. Mówią, że nadzieja umiera ostatnia. Kiedy Groszek wtulił nam się w kurtkę i zasnął, mieliśmy wrażenie, ze jego nadzieja umarła już dawno, a życie stało mu się obojętne. To jakby żyć, czekając na śmierć, która będzie wybawieniem, ale bez żalu do oprawcy. Bo to mocno odróżnia psy od ludzi -  rzadko miewają żal za swoje krzywdy.

Groszek, resztkami sił, prosi o pomoc. Obecnie przebywa w klinice, potrzebne są fundusze na pełną diagnostykę, leczenie, hotel i specjalistyczną karmę. Obudźmy w Groszku nadzieję, odwróćmy role. Niech raz stary, wychudzony Groszek będzie w centrum wszechświata, nawet jeśli tylko dla Ciebie i dla mnie.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
24 aktualne zbiórki
1472 zakończone zbiórki
Wsparło 129 osób
2 962 zł (49,36%)
Adopcje