Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kotka Gulka siedział w lecznicy dość długo, niestety nie oswoiła się z obecnością człowieka.
Obecnie zakończyła leczenie a ponieważ jest dzikuską to wróciła do siebie na działki. Tam ma swoją karmicielkę, która o nią zadba
DZIĘKUJEMY ZA POMOC GULCE - TO DZIĘKI WAM ŻYJE!!
Gdynia. Rozległe działki. Mnóstwo kotów. Łapanie kotek do sterylizacji. Nie jest łatwo. Koszmarnie gorąco. Działki poprzedzielane są płotami. Jest pełno drzew i krzewów, koty się w nich kryją. Wtem pani karmicielka krzyczy: "O jest Gulka! Jest!!!". "Gulka?"-powtarzam. "Jaka Gulka? Dlaczego Gulka?"
Dowiedziałam się, że kotka zwana Gulką ma na boku ogromną gulę! Niewiarygodnie wielką! Gulka złapana Rzeczywiście. Guz jest ogromnie wielki. Próbuję dowiedzieć się, skąd się wziął na ciele kotki i jak długo kotka go ma. W zasadzie nikt nic nie wie... Ludzie snują domysły... Jeden mówi to, inny tamto. Ktoś powiedział, że wcześniej ten guz był mały, a teraz jest duży. I że kot od jakiegoś czasu marniał w oczach, mało jadł. Nie wiadomo nic więcej... Ja wiem, jedno - trzeba to coś na ciele kotki zdiagnozować. Trzeba wykonać usg i prześwietlenia. "A może ją wypuścić??" - słyszę od karmiciela... "Nie nie nie!! Trzeba Gulkę zbadać" - mówię stanowczo.
Kotka Gulka jest silna. To bardzo dobry znak. Tak bardzo się szarpała, że prawie uciekła mi z transportera! Odpiął się jeden z zaczepów. Miałam szczęście, bo w porę zauważyłam czarną łapkę. Szybko zamknęłam transporter i wsadziłam w jeszcze jeden - większy. "Ale fuks!!" - pomyślałam, wsadzając wszystko do auta. Zawiozłam kotkę na diagnostykę.
Doświadczony weterynarz stwierdził, że ogromny guz to wielka przepuklina. A ponieważ kotka zaszła w ciążę, to w tę przepuklinę wpadł mały kociak!!! Lekarz powiedział, że jest to ogromnie niebezpieczne i bardzo zagraża życiu kotki. Kotka na działkach mogła w każdej chwili umrzeć. Musieliśmy Gulkę ratować, weterynarze wykonali bardzo poważną operację ratującą kotce życie. Usunięto zmianę, do tego w jamie brzusznej były okropne rany, narządy wymagały szycia. Aż strach pomyśleć co wydarzyłoby się, gdyby kotka została bez pomocy.
Pojechałam na działki po kotki na zabieg sterylizacji. Spotkałam Gulkę. Moje subkonto fundacyjne tonie w długach. Czy mam odmówić Gulce pomocy? Przerasta mnie to finansowo pod każdym względem. Jednak nie potrafiłam jej tam zostawić.
Czy mamy wybierać podczas łapania kotów na sterylizację tylko koty zdrowe, a te chore pozostawiać na wiadomą śmierć? Nie potrafimy tak. Nie umiemy! I też nie chcemy! Dlatego wiecznie borykamy się z długami. Zabieramy chore koty, płaczemy i leczymy. Tylko przy Waszym wsparciu możemy je ratować. Tylko przy Waszej pomocy możemy ratować Gulkę. Błagamy o wsparcie, o ratunek dla kochanej kici.
Ładuję...