4 kociaki porzucone przy okazji niedzielnego spaceru...

Niedziela. Piękny, słoneczny dzień. Na horyzoncie pojawia się rodzina, rodzice i dzieci. Cała czwórka ubrana bardzo schludnie, wręcz odświętnie. Pierwsza myśl na ich widok to "na pewno wracają z kościoła”, a potem objawia się druga myśl „ale z taką dużą reklamówką???” Rodzina mija spacerowym krokiem osiedle, powoli zbliżając się domków jednorodzinnych.

Nagle pan Tata, przy ogrodzeniu jednej z posesji, na której biegał duży pies, podnosi rękę z reklamówką i przerzuca ją błyskawicznie przez ogrodzenie.

Pani Mama złapała szybko dzieci za ręce i cała rodzina w tempie ekspresowym ulotniła się z miejsca zdarzenia. I tu pojawia się trzecia myśl: O co chodzi?

Na odpowiedz nie trzeba było długo czekać. Z reklamóweczki wyszły 4 małe kruszynki... bardzo wystraszone i płaczące bardzo głośno. Na szczęście w porę zareagowali ludzie, którym nie był obojętny los tych małych sierotek.

Ciągle zadajemy sobie pytanie: jak tak można??
Jak można uczyć dzieci takiego traktowania zwierząt??
Jak można dawać taki przykład??
Pytań jest cała masa, ale niestety zostaną one bez odpowiedzi...

Maluszki to jedna dziewczynka i trzech chłopców. Dostały bardzo radosne imiona, napewno wielu z was wie, od kogo one pochodzą :)
Przedstawiamy Państwu nasze maluszki: GRAFI, SANI, TAMI i KABI.
Mają 9 tygodni, są zdrowe. Zostały odrobaczone i odpchlone, przesrowadzone testy wyszły ujemne. Przed nimi jeszcze szczepienie oraz chipowanie.

Maluchy są bezpieczne, a nam pozostaje znaleźć im najlepsze domy oraz opłacić faktury za ich profilaktykę. Prosimy pomóżcie, dorzućcie grosik do ich skarbonki.