Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo dziękujemy Wam wszystkim za wsparcie i sekundowanie Guzkowi. NIestety pomimo naszej walki u Guzka pojawiały sie kolejne zmiany, a z uwagi na ich rozrost i potężn rozmiary oraz bolesność musiała zostać podjęta jedna z najtrudniejszych decyzji...
To był cudowny psiak, który pomimo zaznanego bólu i krzywdy nadal bezgranicznie ufał człowiekowi.
To jeden z tych rezultatów, które przychodzi nam pisać z największym trudem. Wierzymy jednak, że teraz biega za Tęczowym Mostem, szczęśliwy, promieniejący radością i że spotkał po tamte stronie dobre czułe ręce, które będą go tulić już przez całą wieczność...
Guzek, pies o niezwykłej osobowości. Przyjazny, wesoły, towarzyski, mądry, ciągle uśmiechnięty, ogonek mu merda od rana do wieczora. I NIESTETY PORZUCONY!
Los ciężko doświadczył tego cudownego psiaka. Trafił pod nasze skrzydła pełen ufności w swoim cierpieniu. Długo błąkał się po wiejskich polach za jakimkolwiek kęsem, żeby zapełnić głodny brzuch i zagłuszyć wiecznie przeżywający ból. Nic z tego, bez opieki weterynaryjnej jego los był oznaczony. Śmierć! A to za sprawą ropiejącego guza w okolicy szyi przy przedpiersiu. Pies niewymownie cierpiał.
Natychmiastowa diagnoza niestety nie była pomyślna. Badanie mikroskopowe preparatu histopatologicznego wykazało cechy nowotworowe rozrostu o charakterze guza. Podjęto decyzję usunięcia sporej narośli i pies przeszedł operację o charakterze dużego zabiegu.
Pierwszą operację wykonano 24 kwietnia. Pies przebywał jakiś czas w szpitalu i potem został przewieziony do domowego hoteliku. Dostał antybiotyki i leki przeciwbólowe że wskazaniem na wizytę kontrolną.
Niestety po 2 tygodniach nastąpiły kolejne przerzuty. Stwierdzono podobne zmiany w postaci 7 guzków. Zdecydowano zabieg powtórzyć. Po miesiącu czasu 21 kwietnia operacja została wykonana.
Poniżej przedstawiamy historie jego choroby. Jest to wstępną diagnoza, bez wyników badania histopatologicznego. Ponieważ po 2 operacji pojawiły się kolejne guzy, na razie nie podejmujemy żadnej decyzji co do dalszego leczenia. Czekamy na pełną diagnozę.
Prosimy, pomóżcie nam w kosztach leczenia. Guzek (tak nazwano go w lecznicy) my nazywamy go Barni zasługuje na lepsze życie, bez bólu i cierpienia. Dążymy że wszystkich sił, żeby mu pomóc. Nie zostawimy go! Dalsze leczenie to wysokie koszty. Zbiórka ma na celu uregulowanie zaległych płatności, obecne utrzymanie Barniego w hoteliku oraz dalsze leczenie. BARNI PROSI O POMOC.
Ładuję...