Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo dziękujemy za wsparcie Hany. W grudniu mijają trzy lata, odkąd przyjechała do Ducha. Czasem wydaje się, że ma czapkę niewidkę - jest zbyt ładna i zbyt miła, by wzbudzać większe emocje i zainteresowanie. Na szczęście jest w dobrej kondycji fizycznej, dysplazja jest pod kontrolą i Hanula rozgląda się nieustannie juz nawet nie za domem stałym ale przynajmniej opiekunami wirtualnymi. Zostańcie z nami, przyjaciele. Dziękujemy!
Hana - pies równocześnie pogodny i melancholijny, skory do zabaw i spacerów i popadający w zamyślenie. Może myśli o domu, który miała, albo takim, który mogłaby mieć? Może o tym, jak pięknie wyglądać, by może urodą skłonić ludzi do wpłat - na jedzenie, suplementy, badania kontrolne, by dysplazja była jak najmniej dokuczliwa. By Fundacja nie frasowała się od świtu do nocy, skąd wziąć środki na utrzymanie kilkudziesięciu wielkich psów tylko spokojnie mogła zająć się ich czesaniem...
Jeśli ktoś lubi psy o aparycji Hany - nie wahajcie się wyrazić tego wpłatami, choćby małymi, a jeszcze lepiej - proporcjonalnymi do odczuwanej sympatii. Za wszystkie bardzo dziękujemy.
Sypnijcie groszem dobrzy ludzie, a poprawi się Hany i Wasze samopoczucie.
Hana trafiła do Ducha Leona w grudniu 2019 roku. Przyjechała w kiepskim stanie, z ranami i wyłysieniami na zadzie i ogonie. Była jednym wielkim śmierdzącym filcem. Wcześniej przez kilka miesięcy błąkała się po województwie świętokrzyskim, a potem kilka tygodni spędziła w przechowalni w Kazimierzy Wielkiej.
Od momentu wejścia do przechowalnianego kojca, ani razu go nie opuściła, ponieważ nie wolno tam wyprowadzać psów nawet do zdjęć. Siedziała więc w maleńkiej klatce bez widoków na lepsze jutro, ale... Duch wypatrzył tę biedną, skołtunioną i śmierdzącą psinę i przyszedł z pomocą. Praktycznie prosto z przechowalni Hana trafiła do gabinetu lekarskiego, a potem do kolejnych i kolejnych. Na początku miała ogromny problem ze wstawaniem i poruszaniem się, dlatego wylądowaliśmy u ortopedy. Po badaniu i zrobieniu rtg okazało się, że ma dysplazję biodrową.
Badania krwi również wyszły kiepsko. Ogromna niedoczynność tarczycy, silne zarobaczenie, anemia itd. Do tego po doprowadzeniu do ładu kołtunów, okazało się, że Hana ma na grzbiecie sączący się guz. W związku z kiepskimi wynikami krwi i USG, trzeba było poczekać z zabiegiem. Ze względu na guzy na jajnikach, najpierw została wysterylizowana, a teraz usunęliśmy guz na grzbiecie. Aktualnie Hana jest wesoła i w niezłej formie fizycznej. Niestety wiszą nad nią długi za badania i ostatni zabieg. Do tego utrzymanie Hany, ze względu na jej wielkość i suplementację to duże koszty.
Hana bardzo prosi o pomoc w spłaceniu długów i zapewnieniu sobie spokojnego życia w Duchu, dopóki nie znajdą się ludzie, chcący dzielić z nią swój dom.
Ładuję...