Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szanowni Darczyńcy, przepraszamy za opóźnienie, ale dopiero teraz mogliśmy szczegółowo rozliczyć zbiórkę która trwała od 26 maja do 30 czerwca 2021 roku. Dzięki Waszej hojności udało się zebrać w sumie ogromną kwotę! Do wykorzystania dla nas pozostała zatem kwota 84 698,10 zł.
W okresie od czerwca 2021 do grudnia 2021 roku na karmę dla naszych podopiecznych wydaliśmy w sumie 21 189,17 zł, na koszty związane z leczeniem i weterynaryjną opieką nad zwierzętami oraz na zabezpieczenie przed pchłami i kleszczami wydaliśmy łącznie 33 741,99 zł, na paliwo, gaz i energie elektryczną wydaliśmy łącznie 17 701,99 zł, na zakup środków czystości, kontenery na śmieci i zabiegi pielęgnacyjne (kąpiele psów) wydaliśmy 5 507,60 zł, na bieżące remonty wydaliśmy 6 560,00 zł.
Tym samym „wyzerowaliśmy” zbiórkę i wykorzystaliśmy wszystkie zebrane środki. Z całego serca dziękujemy za okazane zaufanie i wsparcie nas tak ogromną kwotą. Małgorzata i Jerzy Dobrzańscy.
Azyl dla zwierząt w Harbutowicach to chyba jedno z najstarszych przytulisk dla zwierząt w Polsce – działa od 1999 roku! Historia jego powstania poruszy nawet najtwardsze serca… Pani Bożena Chechlińska, osoba o wielkim i pięknym sercu, przeznaczyła swój dom w całości dla bezdomnych zwierząt. Szczególnie chciała pomóc starym, kalekim i osieroconym psom i kotom.
Niestety, na azyl spadł ogromny cios… Pani Bożena zmarła po długiej i ciężkiej chorobie, zostawiając swój azyl. Rok później, w 2009 roku, siostra Pani Bożeny – Pani Małgorzata i jej mąż, Jerzy, postanowili założyć Fundację im. Bożeny Chechlińskiej, by upamiętnić Panią Bożenę i kontynuować jej misję. Od tego czasu ramię w ramię starsze małżeństwo walczy o dobrostan zwierząt. Obecnie mają pod opieką ponad 30 psów i kotów, dla których stworzyli hospicjum i dom spokojnej starości.
Oboje mamy teraz ponad 70 lat, ale zawsze dawaliśmy radę. Bo czego nie robi się dla zwierzaków! Wy to wiecie. Niestety, ostatni rok wyczerpał nas psychicznie, fizycznie i finansowo. Straciliśmy źródła, z których utrzymywany był azyl – szkoły były zamknięte, nie organizowano więc zbiórek dla azylu.
Nie było też wesel, na których wiele par młodych zbierało darowizny dla Harbutowic. Na domiar złego, pandemia spowodowała, że bardzo mało osób odwiedzało nasze przytulisko - tłumaczy Małgorzata Dobrzańska.
Pani Małgorzata i Pan Jerzy to bardzo skromni ludzie, którzy nie lubią błagać o pomoc. Ale co mają zrobić? Jak mają utrzymać swoje zwierzęta? Wiemy, że to zrozumiecie…
Prowadzenie azylu to w zasadzie ciągła walka – o zdrowie podopiecznych, o jedzenie dla nich, o utrzymanie ich domu, który, coraz starszy, wymaga remontów i napraw. Średnia wieku podopiecznych Harbutowic to… 12 lat! Większość jest głucha, ślepa, wiele choruje na cukrzycę, zaćmę, stawy, tarczycę, chorobę Cushinga. Jednocześnie są to psy mało adopcyjne ze względu na wiek i niepełnosprawność - dodaje pani Małgorzata.
To teraz opowiemy Wam o tym, z czym mierzy się Pani Małgorzata i Pan Jerzy. Zapnijcie pasy!
Zaczniemy od zadłużenia...
W maju zadłużenie w lecznicy "Dobry Weterynarz" w Myślenicach wynosiło 4200 zł - kwota ta rośnie z każdą kolejną wizytą. Koszty opieki weterynaryjnej zwierzaków w Harbutowicach przez ostatni rok wyniosły łącznie 17 235 zł z czego:
- kwotę 10 235 zł zapłaciła bezpośrednio pani Małgosia (z pieniędzy fundacji);
- kwotę 7 000 zł zapłacili darczyńcy (bezpośrednio na rachunek lecznicy).
Koszty utrzymania i koszty stałe:
- ostatniej zimy pani Małgosia wraz z mężem Jerzym ogrzewała przytulisko węglem, łącznie spalili 6 ton łącznie za kwotę 5 400 zł
- wywóz śmieci (słoma, podarte koce, podarte kołdry) - roczny koszt ok. 3000 zł
- butla gazowa 11 kg wystarcza na tydzień i kosztuje 47 złotych, łącznie koszt miesięczny to 188,00 PLN, czyli rocznie 2 256 zł
- wywóz szamba
- koszty odpchlenia i odrobaczenia + preparaty przeciw kleszczom to koszty ok 1500 zł;
- środki czystości, proszek do prania (30 kg miesięcznie) dwie duże pralki "przemysłowe" chodzą prawie cały czas, prane są koce, pokrowce itp.;
- remonty bieżące - stary dom, w którym bez przerwy jest z czymś problem, coś trzeba naprawić, wymienić itp.
Koszty utrzymania zwierząt:
- karma dla psów i kotów (także wolno żyjących);
- zabiegi pielęgnacyjne tj. kąpanie, strzyżenie itp.;
- eutanazja, utylizacja zwłok (co roku odchodzi kilkanaście psów);
- koszty sterylizacji suk i kotek;
- codziennie zakupy jedzenia dla starych psów.
Fundacja im. Bożenny Chechlińskiej finansuje sterylizację kotek i suczek chętnym mieszkańcom okolicy. Koszty są spore - do samego kosztu sterylizacji trzeba doliczyć koszt pobytu w szpitaliku lecznicy weterynaryjnej, Fundacja czasem pomaga opłacić koszty diagnostyki psów tzw. "właścicielskich", którzy znaleźli się w trudnej sytuacji finansowej.
Koszty energii elektrycznej:
Do zapłaty razem 11 689,33 PLN (!!!), z czego 5 584 do zapłaty w terminie do dnia 4 czerwca 2021 i od 4 lipca do października opłaty bieżące płatne co miesiąc w kwocie 1 526 zł.
To jest po prostu dramat, bo trudno znaleźć inne słowa. Razem z mężem od lat jesteśmy bardzo są zaangażowani w opiekę nad zwierzętami. Z racji naszego wieku nie mamy szansy przebicia w Internecie, bo się na tym po prostu nie znamy. Całe nasze życie to ciężka praca naszych własnych rąk i otwarte serca.
Dlatego musimy prosić Was o pomoc, po prostu. Wybaczcie nam ten ton, ale tu nie ma innej opcji – albo nam pomożecie, albo… W zasadzie nie wiemy, co dalej. To dla naszego azylu być albo nie być! W dodatku cały czas żyjemy w ogromnym stresie, nie wiedząc, co zrobimy, kiedy ta pomoc do nas nie przyjdzie - wyznaje ze łzami w oczach pani Małgorzata.
Znaleziony kilka miesięcy temu i przywieziony do Przytuliska. Prawdopodobnie swoje wcześniejsze życie spędził na łańcuchu... Teraz Fuksik chodzi na spacerki i to coraz dłuższe! Możemy pomagać dzięki waszemu wsparciu!
Kochani, prosimy Was, zmobilizujcie się dla nas, dla ludzi, którzy od ponad dwóch dekad czynią świat lepszym miejscem dla zwierząt!
Z nadzieją w sercu, Małgorzata i Jerzy Dobrzańscy
Ładuję...