Jak uratować Hatchiego? Pomocy!

Zbiórka zakończona
Wsparło 61 osób
5 495 zł (91,58%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 6 Kwietnia 2023

Zakończenie: 2 Września 2023

Godzina: 01:01

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
25 Lipca 2023, 12:47
Co dalej?

Kochani, dziękujemy Wam ogromnie za dotychczasowe wpłaty ❤️Niestety, jesteśmy zmuszeni zwiększyć potrzebną do zebrania kwotę - potrzebujemy jeszcze odrobiny wsparcia dla Haczusia...

Zdjęcia RTG stawów ramiennych, biodrowych i kolan oraz rezonans kręgosłupa nie dały odpowiedzi na przyczynę problemów. Dyskopatia została wykluczona.

Kolejne wizyty i kolejne tropy: Hachi ma zaburzony stosunek wapnia i fosforu, musimy także wykluczyć powikłania po chorobach odkleszczowych.

Co teraz? Musimy zrobić badania krwi na łączną kwotę kilkuset złotych. Ostatnim krokiem będzie rezonans głowy, a przy okazji jednego znieczulenia także usg brzucha, żeby zobaczyć, jakie spustoszenia zrobiła w jego układzie pokarmowym parwowiroza. Koszty rezonansu to ponad 1000 zł...

Jesteśmy coraz bliżej diagnozy. Ostatnia prosta. Bardzo prosimy o pomoc w imieniu naszego niezdarnego psiego osiołka, który marzy o zdrowiu... I, rzecz jasna, o własnym domu!

Jestem Hatchi. Tak na mnie teraz wołają. Ale nie zawsze tak było.

"W typie belga" mówili o mnie na początku. Dużo nas było i różni ludzie przychodzili nas oglądać. Wszyscy mówili wtedy tylko o pieniądzach. Potem już dziwne rzeczy się działy... Dostałem kolczatkę, obrożę elektryczną, a potem wszyscy wokół powtarzali tylko "pseudohodowla". 

Tak trafiłem do Ekostraży w lipcu '21. Mieszkam tu z innymi psami, a wokół nas kręcą się ludzie. Większość z nich widuję codziennie, ale są też tacy, co zabiorą inne psy kilka razy na spacer i znikają na zawsze. Z tymi psami! To dziwne, ja zawsze wracam. 🥺

Parę razy wydawało mi się, że i do mnie przyszli ludzie, dzięki którym juz nigdy nie wrócę do boksu. Nie jest mi źle, ale już nawet miałem swoje posłanie, nawet klatkę kenelową, która była tylko moja! Ale potem zawsze przestawali o mnie mówić Hatchi, a mówili znowu jakieś dziwne określenia... że reaktywny jestem, z silną obroną zasobów, że z emocjami sobie nie umiem poradzić. I zawsze wracałem do swojego boksu.

Raz byłem tak ciężko chory, że dostawałem zastrzyki i widziałem, jak wszyscy w EKOSTRAŻY się martwią. Na nic nie miałem siły... Zachorowałem na parwowirozę. Strasznie wtedy schudłem, a przecież mały i słaby nie jestem. No, ale nie poddałem się!

Jak wreszcie zacząłem jeść, wszyscy się tak cieszyli!

Wrociliśmy do długich spacerów, do treningów i ćwiczeń, ale to już chyba nie to samo. Nie mam siły, drętwieją mi łapy, potykam się o nie. Znowu wokół pojawiają się jakieś dziwne określenia - mówią o dyskopatii, diagnostyce i badaniach. Jeżdżę po lekarzach, a moi ludzie martwią się kosztami. Planują badania, planują zbiórki, robią kosztorysy i liczą...

Nie mam jak pomóc. Przestałem marzyć o domu, o legowisku albo kanapie. Chciałbym po prostu wyjść znowu na długi spacer gdzieś w las, pobiegać. Tylko żeby się nie potknąć i żeby nie bolało... 🥺🥺🥺

___

Pomóżcie nam zdiagnozować i wyleczyć Hatchiego. Potrzebujemy zrobić rezonans, dodatkowe badania krwi, jesteśmy już po RTG. Łączny koszt to 4500 zł. Bez Was się nie uda!

A może dzięki tej zbiórce... Przy okazji znajdziemy Hatchiemu dom? On czeka już tak długo...

Pomogli

Ładuję...

Organizator
26 aktualnych zbiórek
212 zakończonych zbiórek
Wsparło 61 osób
5 495 zł (91,58%)
Adopcje