Mały kotek cierpiał przez 16 h. Cierpiał po ciężkim wypadku... przez właściciela. Ratujemy jego życie! Pomocy!

Zbiórka zakończona
Wsparło 66 osób
2 430 zł (37,38%)

Rozpoczęcie: 21 Lutego 2021

Zakończenie: 1 Maja 2021

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
27 Marca 2021, 20:24
Heart'ciku, nigdy Cię nie zapomnimy

Panleukopenia - słowo które wywołuje strach u każdego z naszych wolontariuszy, opiekunów kotów. Potworna choroba z która przyszło nam się zmierzyć też w ostatnim czasie. Nasze Waleczne Serduszko - Braveheart przegrał walkę z tą straszną chorobą. Maluch miał za sobą operację ratującą życie, operację złamanej łapki. W ostatnim czasie udało się nawet usunąć jeden z gwoździ zespalających kość. Jednak "pp" zaatakowało w najgorszy, początkowo bezobjawowy sposób


Heart'ciku, walczyłeś dzielnie, jednak Twój osłabiony jeszcze organizm nie miał wystarczająco siły aby pokonać chorobę. Nigdy Cię nie zapomnimy Maluszku

Kochani, po odejściu Bravehearta został ogromny ból w naszych sercach, ale też nieopłacone jeszcze faktury. Prosimy, wręcz błagamy Was - wszystkich ludzi dobrego serca o pomoc w uregulowaniu długów . Będziemy wdzięczni za każdą brakującą złotówkę przekazaną na spłatę zadłużenia.

Za każdą pomoc serdecznie dziękujemy

Pokaż wszystkie aktualizacje

01 Marca 2021, 21:05
Nie damy rady sami - pomocy!!!

Kotek miał poważne operacje w dwóch klinikach: Arce i Arwecie. Przedstawiamy faktury i opisy.

Nie chcieliśmy tych rachunków, ale kiedy poprzedni właściciel nie reagował na prośby, żeby kota leczyć natychmiastowo po wypadku samochodowym, nie mogliśmy tej 6-ciomiesiecznej istoty zostawić bez ratunku.  Mogliśmy działać, bo były właściciel zrzekł się biedaka, nie szczędząc nam przykrych słów i stresu.  Uratowaliśmy kotka, na szczęście i to jest ważne. 

Bardzo Was prosimy – pomóżcie nam. Te dwie faktury są olbrzymie, bo olbrzymie były obrażenia Heart’a. Nie damy rady sami. Prosimy o udostępnianie gdzie się da, wpłacanie i komentowanie, bo to wszystko pomaga. I, oczywiście, dziękujemy za dotychczasowe wpłaty na Heart’a.

25 Lutego 2021, 00:33
Operacja łapki już dzisiaj!!!

Ostatnie dni minęły nam niesamowicie szybko.
Po operacji stan Malucha oceniony został jako stabilny, dlatego już w poniedziałek mogliśmy odebrać Heart'a z kliniki całodobowej i przewieźć do Melwetu.

Kociak jadł aby nabierać sił, oraz domagał się naszej uwagi a my wysłaliśmy zapytanie do Lecznicy Weterynaryjnej Arwet, kiedy najlepiej przeprowadzić operację zespolenia złamanej kości, aby było bezpiecznie dla kota, oraz nie wpłynęło negatywnie na późniejszą motorykę zwierzaka. Już we wtorek wieczorem zadzwonił telefon „Dr Korta uważa że nie należy czekać. Zabieg może zostać przeprowadzony już jutro (tj. w środę). Czy możecie rano przywieźć kota?

Nie spodziewaliśmy się tak szybkiej odpowiedzi. Od razu poprosiliśmy o wpisanie Heart'a w terminarz.

Rano zgodnie z ustaleniami znaleźliśmy się w Arwecie. Szybkie omówienie szczegółów i czas na zaciśnięcie kciuków. Walcz koteczku, potem już będzie tylko lepiej <3

Nikt z nas nie spodziewał się takiego obrotu spraw, ale zacznijmy od początku... Po godz. 9 do współpracującej z nami lecznicy zadzwonił telefon „nasz około półroczny kot Marco uległ wypadkowi, czy możemy być za 1-2 godziny?”. Godzina, dwie?! Z kotem po wypadku?!

Kociak przyjechał, po godz. 10. Wstępny wywiad – wrócił ok. 2 w nocy w „takim” stanie. Badanie kliniczne i diagnostyka obrazowa wykazały silny wstrząs, temp ciała 35 stopni, złamanie kości udowej i obrzęk płuc. Podejrzenie potrącenia przez samochód. Kociak zabezpieczony przeciwbólowo, przeciwwstrząsowo, ogrzany, nawodniony. Telefon do właścicieli, że kota trzeba zawieźć do lecznicy, gdzie będzie monitorowany 24 h na dobę. Całodobowa Klinika Weterynaryjna Arka w Krakowie zdeklarowała ustabilizowanie stanu kota i opiekę nad nim przez weekend.

Godzina 13 – 11 h od wypadku. Właściciele zjawiają się po zwierzaka. Powiadomieni o stanie i zagrożeniach, jakie niosą za sobą obrażenia, deklarują, że kot zostanie zabrany do lecznicy całodobowej.



Godzina 15 – 13 h od wypadku. Dostajemy telefon z „Arki”, że kot w dalszym ciągu nie dotarł. Natychmiast dzwonimy do opiekunów zwierzaka, co się dzieje. Odpowiedź powala nas na kolana „może za godzinę pojedziemy”. Informujemy właściciela, z czym wiąże się nieudzielenie pomocy cierpiącemu zwierzęciu. Sugerujemy zrzeczenie się kota – kolejna deklaracja, że pojadą i zrzekną się zwierzaka. Pół godziny później dzwonimy kolejny raz. Uff!! Nawigacja pokazuje, że za 15 minut będą w „Arce”.

Godzina 16 – 14 h od wypadku. Dojechali. Pan zostawił kota mówiąc, że się spieszy i nie zrzeka się zwierzęcia. Jednocześnie chwilę później dostajemy wiadomość, że stan kota jest dużo poważniejszy. Rozszerzona diagnostyka obrazowa wykazała przepuklinę przeponową. Żołądek wraz z częścią jelit znajduje się w klatce piersiowej i liczy się każda minuta. Tutaj nie ma już mowy o poskładaniu złamanej łapki, priorytetem jest jak najszybsze przeprowadzenie zabiegu ratującego życie! Opiekunowie poinformowani o KONIECZNOŚCI przeprowadzenia operacji. Słyszymy, że nie stać ich na leczenie. Kolejny raz proponujemy przejęcie opieki nad zwierzakiem. 

Godzina 17 – 15 h od wypadku. Jest zrzeczenie od opiekunki kota, jednak wciąż mamy związane ręce przez opiekuna, który po przywiezieniu kota do „Arki” stwierdził, że go nie odda. Wykonujemy kolejny telefon. Teraz już stawiamy sprawę jasno, albo pisze zrzeczenie i wysyła je do nas, abyśmy mogli pomóc kotu, albo zostanie złożone doniesienie o znęcaniu się nad kotem.

Godzina 18 – 16 h od wypadku. W końcu dostajemy pisemne zrzeczenie się kota od drugiego opiekuna. Możemy zacząć działać! Nasza wolontariuszka jedzie do „Arki”, omówić szczegóły i podpisać zgodę na operację. Stan kota jest bardzo, bardzo ciężki, ale wierzymy, że młody silny organizm poradzi sobie w czasie operacji.

Godzina 22 – 20 h od wypadku. Dostajemy wiadomość z Kliniki, że operacja się udała i przebiegła bez powikłań. W tracie zabiegu okazało się, że uszkodzeniu uległa śledziona i również musiała zostać usunięta. Obecnie stan Braveheart'a (bo takie nowe imię dostał maluch) jest stabilny, chociaż najbliższe godziny będą decydujące. Trzymamy kciuki za naszego Rycerzyka!!! <3

Jednocześnie dziękujemy wszystkim zaangażowanym w ratowanie Heart'a. Całemu zespołowi Przychodni Weterynaryjnej Melwet za zabezpieczenie medyczne kotka oraz zainteresowanie jego losem po opuszczeniu Przychodni, Klinice Całodobowej Arka za opiekę nad maluchem i przygotowanie do zabiegu, inspektor Beacie Porębskiej za pomoc i wparcie merytoryczne wynikające z wieloletniego doświadczenia, oraz szczególne podziękowania przesyłamy Dr. Joannie Klusce, oraz Dr. Pawłowi Miterze, którzy pomimo dnia wolnego zdecydowali się przyjechać, przeprowadzić operację.


Przepraszamy za „suchy opis”. Skany dokumentacji medycznej będziemy wrzucać zaraz po otrzymaniu. Priorytetem w tym przypadku było jak najszybsze udzielenie pomocy Heart'owi. Kwota wyznaczona w zbiórce przeznaczona zostanie na pokrycie kosztów operacji i hospitalizacji w „Arce”, konsultację ortopedyczną, operację złamanej łapki, oraz późniejszą rehabilitację.


Dziękujemy za każdy grosik dla Rycerza!

Pomogli

Ładuję...

Wsparło 66 osób
2 430 zł (37,38%)