Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
W imieniu Hermeska dziękujemy za wsparcie bo dzięki Wam udało nam się pokryć większość kosztów leczenia, długiego pobytu w szpitalu i rehabilitacji.
Hermesik jest nadal naszym podopiecznym i pozdrawia wszystkich
Kochani Hermes już bardzo długo przebywa w domu tymczasowym fundacji.
Ciągle jednak borykamy się z jego problemami zdrowotnymi. Ze względu na stomię kociak ma ciągłe nawroty zapalenia pęcherza i dróg moczowych. Problemem jest też nietrzymanie moczu.
Dlaczego po raz kolejny odnawiamy akcję?
Bo nadal potrzebujemy nie tylko finansów na wizyty kontrolne, badania oraz leki ale także na odpowiednią karmę i środki czystości, których zużywamy tak ogromne ilości, ze trudno to opisać.
Hermes przeszedł już zabieg kastracji - okazało się że był wnętrem więc zabieg też nie był prosty.
Ale ogólnie zniósł to dobrze. Nadal nie zawsze trzyma mocz i ciągle ma tendencje to stanów zapalnych cewki i pęcherza ale widzimy światełko w tunelu - jest coraz lepiej.
Hermes pewnie do końca życia będzie kotem specjalnej troski ale wiele w nim radości i nie sposób go nie pokochać :)
Ta aktualizacje jest z grudnia 2018 - po prostu nastapił błąd systemu :(
Jak w tytule - kocie życie nie zawsze jest nowelą ze szczęśliwym zakończeniem, choć w przypadku Hermesa cały czas liczymy na cud.
Niestety, tydzień po przyjęciu i po pierwszym zabiegu chirurgicznym, kiedy już malec wyszedł ze szpitala do domu tymczasowego zaczęło się dziać coś niedobrego. Kociak dostał biegunki, zatrzymało mu mocz. Decyzja mogła być tylko jedna - powrót do szpitala.
Stan kotka był tragiczny. Nie oddawał moczu, w jamie brzusznej było mnóstwo płynu. Kolejna decyzja - otwieranie na cito. To, co stwierdzono, przerosło chyba nawet obawy lekarzy.
W jamie brzusznej było pełno moczu (ok. 300ml). To wysięk z pęcherza moczowego w którego ścianie stwierdzono martwiczy ubytek (zasinienie na ścianie pęcherza było widoczne na USG zaraz po wypadku, ale ponieważ Hermes funkcjonował normalnie nikt nie spodziewał się że w tym miejscu w pęcherzu zrobi się po prostu dziura).
Drugi problem, o wiele większy - uszkodzeniu uległa cewka moczowa - po prostu się rozpadła :(
Hermes w piątek przeszedł kolejne 2 operacje: wycięcia martwej tkanki i zaszycia pęcherza oraz zabieg rekonstrukcji cewki moczowej. Cewka została odtworzona, wszyto mu cewnik z nadzieją, że cewka jakimś cudem odbuduje się na nowo.
Malec przeszedł już tak strasznie dużo, ale jest tak radosny, że naprawdę trudno uwierzyć, że jest po trzech poważnych operacjach.
Niestety koszty przerosły nas już dawno. Ale przecież mu nie powiemy - "żegnaj kocie, bo nie mamy za co zapłacić".
Po prostu po raz kolejny liczymy na Waszą pomoc.
Kochani, mija 2 miesiące jak Hermes jest pod opieką fundacji. Tego, co przeszedł przez ten czas, nie da się opisać w kilku słowach. Ból, cierpienie, a jednocześnie ogromna chęć życia, która nie pozwoliła na podjęcie decyzji o eutanazji.
Wykonanie stomii miało być rozwiązaniem problemów i tak się stało. Hermesik sika otworkiem na brzuszku. Jednak problemy się nie skończyły. Hermes ma tendencje do stanów zapalnych pęcherza moczowego - ostatnio doszło dodatkowo do zapalenia i obrzęku okolicy ujścia cewki. Ten zaledwie 5-miesięczny malec od 2 miesięcy jest prawie cały czas na antybiotyku i innych lekach.
Koszty są ogromne, ale nie wyobrażamy sobie uśpienia go.
Dlatego prosimy - pomóżcie nam w spłacie długów za jego leczenie, bo to pozwoli nam walczyć dalej.
Historia przez życie pisana. Na początku jest tak, że domowa kotka przyprowadza swoje młode i ludziom topnieją serca, bo nie ma niczego bardziej niewinnego, niż bawiące się ze sobą maleńkie, puchate kociątka. Okazują więc serce „pozwalając” kotkom żyć.
A później kotki zaczynają w tajemniczy sposób znikać. W końcu wiejska rzeczywistość jest właśnie taka. Jeden kotek umrze na koci katar. Drugi gdzieś utknie, zamknięty przez nieuwagę człowieka i kocia mama nie będzie potrafiła go znaleźć – umrze z głodu i wyczerpania. Trzeciego kotka, najmniejszego, zeżrą wielkie szczury. Czwartego kotka przejedzie samochód, a w domu zostanie jeden kotek, „tak, jak powinno być”.
Cóż, życie na wsi nie zawsze jest kocim rajem – jakość życia zależy od człowieka, a z tym, jak wszyscy „kociarze” wiedzą, bywa różnie...
Fundacja Felineus ma pod opieką wiele kocich ofiar wypadków – i teraz dołączył do szpitaliku kolejny samochodowy „muszkieter”, najmilszy pacjent, który kiedykolwiek zawitał do weterynarza: Hermes.
Hermes to młodziutki kotek, który „zapoznał” się z samochodem i trafił do lecznicy. Osoba, która go przywiozła była pewna, że kociaka trzeba będzie uśpić, ale personel przychodni postanowił walczyć o jego życie. Gdy zwierzątko otrząsnęło się z szoku, pokazało swój absolutnie czarujący charakter.
Hermes ma złamaną lewą kość udową i musi przez jakiś czas trzymać ją w szynie. Jest to ogromna niewygoda, zwłaszcza dla młodego, wesołego kotka, który najchętniej zacząłby już brykać, ale Hermes nie skarży się na swoją dolę. Przeciwnie, podkłada łebek do pieszczot i mruczy rozkosznie, jakby nie wiedząc, że właśnie został bezdomnym kotem, który nie ma swojego własnego człowieka, aby o niego odpowiednio zadbał.
W tym ostatnim możesz pomóc Ty – jeśli podobnie jak weterynarzy i wolontariuszy fundacji ujmuje Cię spojrzenie milutkiego Hermesa. Nie stać nas na odpowiednie leczenie i rehabilitację koteczka, a wiemy, że tylko jego całkowite wyzdrowienie może zapewnić mu uwagę człowieka i być może prawdziwy, kochający dom…
Każdy, nawet najmniejszy przelew, to dla tego rozkosznego malucha szansa na zdrowe, długie i spokojne życie, na które tak bardzo zasługuje.
Ładuję...