Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani,
składamy na Wasze ręce podziękowania za serce jakie okazaliście niewidomemu Filipkowi.
To dzięki Waszej pomocy, ten stary psiak, ma zapewnioną przez kilka najbliższych miesięcy, najlepszą opiekę w dobrym, domowym hotelu. Ma też środki na zakup pysznej karmy, na leczenie, na wizyty u weterynarza.
Dzięki takim osobom jak Wy, otrzymał ogromną pomoc.
Bardzo dziękujemy, że wspieracie Filipka i inne zwierzaki w potrzebie.
Kiedy przydzielano szczęście, Filipek stał na końcu kolejki. Niewiele go dla niego zostało. Przyszedł na świat jako mały, bezbronny szczeniak, pełen wiary i nadziei, że życie obsypie go psim szczęściem. Z biegiem czasu przekonał się, że świat nie jest łaskawy dla małych kundelków. Oczekiwał coraz mniej, w końcu wypatrywał jedynie okruszków tego psiego raju. Ale ten raj nie był w zasięgu jego psich łapek.
Po latach włóczenia się, mały Filipek trafił na działki. Nie wiemy, w którym momencie stracił wzrok. Ale wiemy, że właśnie w tamtej chwili skończyło się dla niego całe życie. Osamotniony w wielkim świecie, na swoim skrawku działki, pod ulubionym drzewem, które było dla niego jedynym domem i schronieniem, mały niewidomy piesek przeżywał kolejne dni. Zupełnie nie radził sobie bez wzroku, wraz z brakiem orientacji w przestrzeni przyszedł głód i depresja. Kolejni ludzie mijali małego, niewidomego Filipka leżącego w jesiennych liściach, ale nikt się nie zatrzymał, nie pochylił nad jego psim losem, nikt nie pogłaskał, nie wskazał, gdzie ma iść.
Aż nadszedł dzień, gdy ktoś przystanął. Wziął Filipka na działkę, dał miskę wody. Wraz z nadejściem nocy ktoś inny otworzył działkę. Filipek wydreptał poza obręb bezpiecznego terenu, w poszukiwaniu swojego psiego edenu - bo on ciągle wierzył, że on gdzieś na niego, małego kundelka, przecież czeka.. Zamiast psiego edenu, Filipek prawie stracił życie. Chodząc po omacku wpadł do oczka wodnego i niemal utonął.
Przerażony, porzucony przez świat, zapomniany mały Filipek. Nie pierwszej młodości, blisko mety życia. Bo za metą być może nie ma już nic, co by na małego kundelka czekało. Być może zaraz będzie koniec wszystkiego. Nikt nie zapłacze, nie zatęskni. Świat bez Filipka będzie biegł dalej, niewzruszony, jakby nic się nie stało. Bo śmierć nie zmienia niczego. I dla nikogo nie ma litości.
Dziś mały Filipek czeka - bo nic więcej mu nie zostało. Na łasce ludzi, którzy otoczyli go opieką. Sam nie jest w stanie funkcjonować, w obcym miejscu nie trafi ani do drzwi, ani na własny skrawek koca. Wymaga całodziennej, troskliwej opieki.
Filipek nie widzi - ma zaawansowaną zaćmę w obydwu oczach. Jest po wizycie w specjalistycznej klinice okulistycznej w Warszawie, po wizycie w klinice okulistycznej we Wrocławiu, po badaniach USG i ERG gałek ocznych. Filipkowi nic już wzroku nie przywróci...
Ten stareńki psiak jest pod naszymi skrzydłami od 2012 roku. Niezmiennie mieszka w dobrym, domowym hotelu dla zwierząt. I dziś bardzo prosi Cię o grosik, który pomoże zapewnić mu kolejne miesiące najlepszej opieki. Filipek ma częściowych Wirtulanych Opiekunów (za co z całego serca dziękujemy), ale niezmiennie brakuje mu środków na opłacanie hoteliku, najlepszej karmy, regularnej opieki weterynaryjnej. Prosimy nie przechodź obojętnie obok niewidomego Filipka, jego los od dawna jest zależny wyłącznie od Dobrych ludzi. To dzięki nim nadal może cieszyć się życiem.
Dziękujemy za każdy grosik dla tego niewidomego staruszka.
Ładuję...