Wciąż leczymy Idę... Boli i swędzi ją tak, aż wygryza sobie futerko...

Ida... Cudem uratowana w styczniu, kiedy została znaleziona w stanie tragicznym przez dzieci przy drodze. Trafiła do lecznicy, gdzie bezpośrednie zagrożenie życia zostało zażegnane. Okazało się, że jest kotem białaczkowym, ale mimo tego dobrze odpowiadała na leczenie i już po 2 tygodniach trafiła do domu tymczasowego, gdzie miała w dobrych warunkach czekać na dom stały.

Niestety, dość szybko zaczęła znowu chorować. Co chwilę wizyty w lecznicy, badania, obserwacja, leki, poszukiwanie przyczyny i w końcu okazało się, że białaczka to nie jedyny ukryty problem zdrowotny Idy. Zaczęła się walka z zakażeniem bakteriami: Pałeczki Ropy Błękitnej, Gronkowca i kilku innych. Żeby nie narażać na zarażenie kotów białaczkowych w domu tymczasowym, Ida od diagnozy przebywa w lecznicy. Pałeczka i Gronkowiec już są wyeliminowane, ale z innymi walczymy do dziś.

Ze względu na białaczkę nie można jej podawać każdego leku, który pomógłby w szybszym czasie wyleczyć Idę. Najgorszy jest świąd skóry, Ida tak się wtedy drapie, że aż wygryza futerko. :(.
Czekamy w tej chwili na wyniki posiewów.

Ida to jeden z tych kotełków, które od dnia, kiedy do nas trafiają, niemal cały czas wymaga ją leczenia, które generuje wysokie koszty tego leczenia.

Ponownie prosimy o pomoc w opłacaniu leczenia Idy....