Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Oleczka z Charkowa spędziła ostatnio kilka dni w szpitalu, ze względu na gorsze samopoczucie. Pobrano biopsje. Badania wykazały zapalenie w stawach.
Henia
Po wielu miesiącach walki o wygojenie pyska, wreszcie udało się wysterylizować Dżipsi, ale to nie koniec, na podniebieniu zrobiła się przetoka, kolejny zabieg jest planowany za około dwa miesiące.
Skrzacik i Gova leczą się z nicieni w sercu, po zakończeniu leczenia Govę czeka usunięcie guza śledziony, a Skrzacika operacja łapy.
Krecik zmienia imię, od dzisiaj to Pan Autko, bo walka o jego życie od grudnia pochłonęła już kilkadziesiąt tysięcy zł, za co można kupić samochód.
To lata zaniedbań, brak kontrolnych badań, regularnych wizyt u weterynarza, aż wreszcie z gnijącym, śmierdzącym, chorym nie dało się wytrzymać, dlatego nim rodzina zasiadła do wigilijnego stołu, chodzący „ideał” człowieka „humanitarnie” porzucił Krecika pod drzwi wolontariuszki.
Pierwsze tygodnie były bardzo ciężkie, smutny, zrezygnowany, chory tygodniami siedział w klinice i niestety co pewien czas tam wraca, pocieszeniem jest to, że przy tych wszystkich ciotkach i wujkach, od recepcji zaczynając, przez gabinety, szpital, aż po salę operacyjną, Krecik czuje się jak u siebie, otoczony miłością i cudowną opieką, chociaż jak wczoraj pokazał przy odbiorze wyśpiewując serenadę, to DT najbardziej skradł jego serce.
Zmieniamy insulinę i dawkowanie, dostał antybiotyk na pęcherz.
Krecik już „na swoim”, kontrola wg zaleceń.
Bardzo proszę o wszelkie wsparcie na opłacenie faktury, zakup insuliny, leków, karmy.
Pójdziemy na dno razem z nimi, bo mają tylko nas. Bezdomne psy bez karmy i szansy na leczenie... Jesteście OSTATNIĄ szansą tych bezdomnych psów, kotów, gadów i gryzoni. To już nie jest krzyk rozpaczy, to jest już KONIEC. Krzyczymy RATUJ NASZE ZWIERZĘTA!
Cierpienie i głód - to jedyne co je czeka.
Przekroczyliśmy już próg, za którym stoi głód i cierpienie naszych podopiecznych. Myślisz sobie, kolejna "zbióreczka" jakich codziennie widzisz setki na FB i tylko z ciekawości zajrzysz, na co tym razem zbiera kolejna fundacja, która grozi zakończeniem pomagania. Może teren, sprzęt, basen? Nie, karma, leki, leczenie.
Dla nas każdy kto chociaż doczyta do tego momentu, to prawdopodobnie być albo nie być kilkuset zwierzętom. Psów starych i chorych, bo takimi psami mało kto się interesuje, licząc zazwyczaj na szybką adopcję psa, który nie jest skarbonką bez dna jak nasi podopieczni. Chorych, bezdomnych kotów, osesków, którymi jak nie my, wg znawców "zajmie się natura". Gryzoni, gadów, zbędnych odrzutów doświadczalnych, hodowlanych.
Nic nie poradzimy, że nasze serca szybciej biją na widok starego, styranego życiem i bezbronnego zwierzęcia pozbawionego opieki, niż na widok słodkich szczeniaków czy bardziej urodziwych psów. Ale pomagając psom praktycznie wykluczonym z adopcji, dając im godne życie i opiekę weterynaryjną, której wymagają, zawsze naiwnie wierzymy, że znajdą się osoby, które same nie mogą im pomóc, ale nie zostawią ich też na pastwę losu. Niestety ciężkie czasy doświadczają nas wszystkich i od dłuższego czasu ilość darowizn na utrzymanie i leczenie psów topniała z miesiąca na miesiąc.
Rozumiejąc to, ograniczaliśmy, jak mogliśmy zakup lepszej karmy czy inne wydatki, ale obecnie naszym podopiecznym grozi praktycznie głód lub karma z marketu. Ceny usług weterynaryjnych, które dają im szansę na życie bez bólu, poszybowały w górę, a bez leczenia grozi im życie w bólu. I ku swej rozpaczy, pozostaje nam tylko pozbawić chore psy kosztownego leczenia, bo długi w lecznicach wynoszą obecnie już dziesiątki tysięcy złotych!
PROSIMY O JEDNO!
Nie przechodź obojętnie. Nie obok nas jako małej fundacji, ale obok każdego z naszych zwierząt, które dla Ciebie mogą być tylko kolejnym bezimiennym, porzuconym, a dla nas jest członkiem rodziny, którą sam utracił.
NIE BĄDŹ OBOJĘTNY.
To nie nasza wina, że wybraliśmy los wiecznie proszących o pomoc.
Po prostu nie potrafimy przejść obojętnie wobec cierpienia, bezbronności, głodu, choroby, starości, porzucenia, złamanych serc i resztek nadziei i godności jakie zwracamy naszym podopiecznym.
NIE ZAPOMINAJ, ŻE KAŻDY ZWIERZAK PIES JEST TEŻ TWÓJ!
Bezdomne zwierze nie ma nikogo na świecie. Ale każdy człowiek, który dzieli się z takim zwierzęciem, staje się dla niego ważny, bo dzięki niemu wierzy, że jego los nie jest wszystkim obojętny.
POMÓŻ TERAZ, one jeszcze żyją, jeszcze chcą i mogą żyć, to ostatnia szansa.
Ładuję...