Inka – zabiedzone maleństwo. Dlaczego nie staje na łapki?

Zbiórka zakończona
Wsparły 24 osoby
467,69 zł (23,38%)

Rozpoczęcie: 15 Grudnia 2020

Zakończenie: 17 Grudnia 2020

Godzina: 01:00

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
17 Grudnia 2020, 09:29
Inka odeszła cichutko...

Wczoraj zamknęły się na zawsze ufne oczka maleńkiej Inki z Grochowca. Kruszynka od rana bardzo źle się czuła. Jelitka przestały pracować, a w brzuszku zbierała się woda. Jedyną pomocą, jakiej można było jej udzielić, była eutanazja. Z ogromnym bólem podjęliśmy taką decyzję... najtrudniejszą decyzję.
Już dobrze, Maleństwo...

Dziękujemy zapomoc finansową Wszystkim, którym na sercu leżał los tej kruszynki. Zebrane pieniądze przeznaczymy na pokrycie kosztów badań i eutanazji. Przepraszamy, że nie udało się uratować maleństwa.

Przepraszamy Cię, Inko.

Telefon do naszej wolontariuszki – w jednym ze stada bezdomnych kotów jest maluszek, który prawdopodobnie jest potrącony i tylną "część ciała ma oddzielnie". Tak wyraziły się przerażone panie, które zauważyły kociaka. Edyta bez zastanowienia wsiadła w samochód. Jechała właściwie z przekonaniem, że udziela tej ostatniej pomocy i trzeba będzie uśpić cierpiące maleństwo…

Malutka 10-tygodniowa kotka nie miała czucia w tylnej części ciała, które ciągnęła za sobą. Za to jej wielkie cierpiące oczka ufnie wpatrywały się w Edytę, gdy ta zabierała maleństwo do weterynarza.

Panie doktor w Człuchowie przeprowadziły wstępne badania. Malutka miała przepełniony pęcherz, który szybko należało opróżnić. Mała została w Człuchowie, dostała leki, środek przeciwbólowy i witaminy w zastrzyku, który powinien ją lekko zaboleć. Niestety, nic nie poczuła.

Malutka została pod opieką Gabinetu Cztery Koty i Pies piąty w Człuchowie, ale  najszybciej należało zrobić jej RTG i szczegółowe badania specjalistyczne. Tu z pomocą przyszła pani Magda, która odezwała się na nasz apel i zgodziła się zwieźć małą Inkę (imię wymyślił synek pani Magdy) na takie badania. Malutki kociak cały czas ufnie wtulał się w panią Magdę, jakby chciał podziękować za kolejne dłonie, które próbują uchronić biedactwo przed cierpieniem.

Zdjęcie rtg nie przyniosło jasnych wyników. Mimo że koteczka ma bezwładną tylną część ciała, nie widać żadnego urazu: kręgosłup, miednica i nóżki ma całe, nie ma też złamań.

Cóż więc powiedzieć tym wielkim ufnym oczkom pytającym niemo – co się dzieje? Dlaczego nie mogę chodzić? Nie wiemy, ale szukamy uparcie dalej. Teraz trzeba zawieźć Inkę na tomograf  komputerowy do Grudziądza, bo jest podejrzenie uszkodzenia rdzenia kręgowego lub jakiś ucisk na kręgosłup. Może w piątek będziemy wiedzieć cos więcej…

W historii Inki tli się malutka nadzieja – dzisiaj podczas zastrzyku Inka musiała coś poczuć, bo poruszyła nóżką i pokazała pazurki, a podczas opróżniania pęcherza ugryzła nasza Edytę w palec, co jest na pewno dobrą wiadomością, bo oznacza, że malutka Inka coś czuje.

Nie chcemy odbierać jej i sobie nadziei. Zrobimy wszystko, co możliwe, by leczyć Inkę i dlatego również Was – ludzi, którzy obok takiego cierpienia nie chcą przejść obojętnie, prosimy o pomoc.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
1 aktualna zbiórka
83 zakończone zbiórki
Wsparły 24 osoby
467,69 zł (23,38%)