Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kiedyś pomaganie było rzeczą codzienną. Niestety, to się zmieniło. Chęć posiadania wszystkiego bywa silniejsza niż zdrowy rozsądek. Wykorzystując empatię, ludzie chcą zarobić, wynieść jak najwięcej korzyści. Tak stało się również w tym przypadku. Za chciwość człowieka najwyższą cenę zapłaciły jak zwykle zwierzęta.
Znów zostały skrzywdzone, okaleczone psychicznie i fizycznie, sponiewierane i odarte z godności, przez osobę, której zaufały. Osobę, która miała im pomóc spokojnie przejść przez dalsze życie, zapewnić im należytą opiekę, godne traktowanie, miłość. Życie pokazało jednak, że wszelkie zapewnienia były jedynie pustymi obietnicami, słowami rzucanymi na wiatr, jednym wielkim kłamstwem, w wyniku którego ucierpiało mnóstwo istnień.
Mały Książę mówił przecież „na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to, co oswoiłeś."
Dlatego zwracamy się do Was z wielką prośbą o fundusze na rzecz zwierząt uratowanych w drodze interwencji dnia 27.12.2018 r. W miejscowości Mirotki prowadzono szkółkę jeździecką, do której przyjmowano zwierzęta od osób prywatnych, zapewnianych o dożywotniej opiece, pokarmie, lekach. Niestety, żadne ze zwierząt nie doświadczyło nawet podstawowych warunków do życia.
W wyniku działań interwencyjnych pod naszą opiekę trafiły łącznie 33 konie i kuce. Tak naprawdę interwencja rozpoczęła się 07.12.2018 r., kiedy przyjechały do nas pierwsze z trzynastu odebranych koni. W dniu 27.12.2018 r. dotarło pozostałych 20 koni i kuców. Następne było 13 z ponad 30 kotów, 4 kozy, 2 owce, 3 gęsi, 1 królik, 1 krowa, 2 szynszyle oraz 3 osły. Jeden z nich żył w nieustającym cierpieniu ze względu na obunożny przykurcz ścięgien, spowodowany zaniedbaniami poprzednich opiekunów. Podczas interwencji okazało się również, że jedna z klaczy musi zostać niezwłocznie przewieziona do Kliniki dla Koni na Służewcu. Na miejscu lekarz ocenił stan klaczy Berta na BCS 2 w 10 stopniowej skali, co oznacza, że jest skrajnie wychudzona, mocno odwodniona, a stan uzębienia nie pozwala na normalne przeżuwanie pokarmu. Skutkuje to słabszą przyswajalnością elementów odżywczych, a w związku z tym z wyciekiem z dróg rodnych. Istniało również realne zagrożenie rozwijającego się ropomacicza.
Potrzebujemy przede wszystkim funduszy na zabezpieczenie dokumentacji procesowej – obdukcje i opinie weterynaryjne odebranych zwierząt. Pomocy potrzebują przede wszystkim konie, bo to one są w najgorszym stanie. Dalej koniecznie jest pokrycie kosztów transportu z miejsca interwencji do tymczasowych domów, opłacenie pensjonatów, obsługi kowalskiej, wstępnej diagnostyki i leczenia oraz zabezpieczenie dobrostanu. Fundusze potrzebne są również na opłacenie pobytu i leczenia klaczy Berta, która znajduje się już w klinice.
Bardzo prosimy o wpłaty, ponieważ zgodnie z tym, co niesie nasze hasło, pomagając nam, pomagacie przede wszystkim zwierzętom. Nasze możliwości finansowe są ograniczone, gdyż pod naszą opieką pozostaje obecnie duża ilość uratowanych zwierząt, które mieszkają z nami w Różalowie. Nigdy jednak nie tworzymy zbiórek na utrzymanie naszej Różalowej Rodziny. Staramy się sami pozyskiwać niezbędne fundusze, jednak sytuacja jest bardzo wyjątkowa i powoduje, że nie mamy wyjścia i musimy poprosić Was o pomoc.
Z góry dziękujemy za okazane wsparcie każdej osobie, która wspomoże Różalowo, nawet najmniejszą wpłatą. Dziękujemy za empatię do zwierząt, za zaufanie i za wsparcie naszych działań. To Wy dodajecie nam siły i chęci do dalszego działania. Obiecujemy, że nie zawiedziemy ani Was, ani Waszego ogromnego kredytu zaufania, jakiego nieustająco nam udzielacie.
Całego świata nie da się uratować, jednak z Waszą pomocą możemy uratować cały świat kolejnego potrzebującego zwierzęcia.