Takiej skali interwencji jeszcze nie mieliśmy. Prosimy o pomoc

Suwalszczyzna - piękna kraina. Mnóstwo turystów, którzy na rowerach docierają w najodleglejsze zakątki wsi.  A tam dzieje się tragedia zwierząt. Od maja do października mamy zgłoszenia i te zgłoszenia zapełniają nam 12 miesięcy w roku.

W tym roku ilość zgłoszeń przerosła nasze możliwości finansowe. Reagowaliśmy na prawie wszystkie  sygnały, przemierzałyśmy nawet po  100 km w jedną stronę i to nie tylko jednorazowo. Jeździłyśmy, gdy tylko mogłyśmy, gdy czas na to pozwolił.

Tam, gdzie dało się rozmawiać, gdzie istniała dobra wola na poprawę warunków psom i kotom, bo głównie te zwierzęta były w kręgu naszych działań, tam pozostawialiśmy zwierzęta. Zgłoszenia dotyczące zwierząt gospodarskich z braku czasu i wiedzy o potrzebach gatunkowych,  przekazywaliśmy do Powiatowych Inspekcji Weterynaryjnych.

Jednak były sytuacje, gdzie musieliśmy odebrać psy i koty, leczyć, utrzymywać i szukać nowych domów. W  naszym  Azyl od stycznia do października schronienie znalazły 72 psy. Każde zwierzę to stała procedura: preparaty na pasożyty, zwierzęta zawsze są zapchlone, w kleszczach, zarobaczone, badania, leczenia często długie, kastracje, czipowanie, no i karma pełnowartościowa, dobrej jakości.

Psich i kocich tragedii nie brakuje. Brakuje rąk do pomocy i pieniędzy.

Bardzo gorąco liczymy na Państwa pomoc i tym razem. Serdecznie dziękujemy za każdą podarowaną złotówkę.