Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za wsparcie dla Isi.
Niestety cud się nie wydarzył. Po długiej i ciężkiej chorobie Ismenka odeszła za tęczowy most... Nam pozostał smutek, żal i wspomnienia...
Isia (Ismenka) to domowa kotka, która 2 lata temu została porzucona na jednym z rzeszowskich osiedli. Zgłoszona przez karmicielki do fundacji po pół roku błąkania się po ulicach. Była wtedy w wysokiej ciąży. Niestety ze względu na brak współpracy ze strony karmicieli nie udało jej się złapać a właściwie nawet zlokalizować. Codziennie ktoś z wolontariuszy fundacji pojawiał się na tym osiedlu, ale ona przychodziła późno wieczorami, a paniom karmicielkom łapać się jej po prostu nie chciało - jak większości ludziom mającym swoje sprawy...
W końcu Isia zniknęła. Nie przychodziła już na wieczorne karmienie. Przepadła bez śladu. Kiedy już prawie o niej zapomnieliśmy, nagle się pojawiła. Po dwóch miesiącach. O dziwo bardzo szybko udało się ją złapać. Jeszcze tego samego dnia trafiła do lecznicy na kastrację. I tu pojawiła się niespodzianka, bo okazało się, że kotka jest karmiąca.
Zatem późnym wieczorem, po kastracji, wróciła na ulicę i czekaliśmy, aż wyprowadzi dzieci. Po kilku dniach zaczęła je przyprowadzać do jedzenia. Trzy sztuki ślicznych, ale niestety trochę strachliwych grubasków. Ale dzięki zaangażowaniu nowych wolontariuszy powoli udało nam się wyłapać całą kocią rodzinkę. Mama i maluchy trafiły do domu tymczasowego fundacji. Wtedy dopiero okazało się, że Isia to domowa kotka, nauczona dobrych manier, lubiąca głaskanie i przytulanie. Udało się też powoli oswoić maluchy, które po jakimś czasie znalazły domy.
Z kotką matką jednak było gorzej. Ismenka od początku wykazywała objawy chorobowe. Najpierw zdiagnozowano zapalenie trzustki. Stan ostry przeszedł w przewlekły. Dodatkowo po jakimś czasie dołączyło się IBD i niewydolność nerek.
I tak to trwa do dziś. Isia wymaga stałej kontroli, regularnych badań, częstych hospitalizacji, ciągłego przyjmowania leków oraz odpowiedniego żywienia. Ostatnio jej stan nieco się poprawił.
Ale dobrze wiemy, że to kot specjalnej troski i będzie nim do końca swojego życia. Mamy jednak nadzieję, że to życie nie będzie krótkie. Liczymy na cud, że w końcu dane będzie Isi zapomnieć o bólu, ciągłych kroplówkach i lekach. Choć na chwilę. Was jak zwykle prosimy o pomoc w opłaceniu drogiego leczenia kotki. Bo na razie tylko tyle możemy jej podarować.
Ładuję...