Wuzetka zbiera na swój wet-rachunek

"Cześć, jestem Wuzetka - jak mieszkałam w lecznicy włali na mnie Iskra, ale mój dom tymczasowy powiedział, uznał, że razem z siotrą tworzymy duet Ciastek, więc niech im tam będzie :)

Mój start kocio-życia nie był specjalnie wesoły, nie pamiętam wiele sprzed, ale no jakoś tak się stało, że wylądowałyśmy z siostrą mą, Szarlotką, w kartonie na poboczu leśnej drogi. I cud się stał, że napotkała ten karton ciocia ze Zwierzaków z Mińska, jak była na spacerze. To życie-sprzed-pudła nie było wesołe, robaków to miałyśmy z Szarlotką tyle, że w lecznicach siedziałyśmy ze 3 miesiące, zanim wesoła ciotka z Warszawy przyjechała po nas i zabrała do domu, gdzie mamy uczyć się być kotkami na zawsze.

No to się uczę pilnie. Jestem już zdrowa, ciotka rozprawiła się ostatecznie z bogatym życiem wewnętrznym mym, zbadała nas i wysłała do cioci-doktorki na zabieg dla dużych kotek! No i jestem już dużą kotką, zdrową (mam książeczkę z pieczątka na to!) i gotową do adopcji :) Tylko ciotka mówi, że pieniążek by się przydał, aby zapłacić za moje starania w byciu kotką-do-adopcji. Wesprzecie moją zbiórkę?"

Kochani - Wuzetka zbiera na swoje badania, kastrację i opiekę weterynaryjną po zabiegu. Będziemy wdzięczni za wrzucenie do skarbonki tego szynszylo-futrzego dzieciaka, aby udało nam się zapłacić za top-opiekę weterynaryjną w drodze do VIP życia.