Na ratunek Arusiowi u Iwonki Bacciarelli

Zbiórka zakończona
Wsparły 53 osoby
1 655 zł (47,28%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 29 Kwietnia 2024

Zakończenie: 1 Września 2024

Godzina: 20:00

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
30 Kwietnia 2024, 13:29
Badań, czekamy na wyniki biopsji

Moi drodzy, nie mamy dobrych wiadomości. ARUŚ miał badanie USG. Okazało się, że ma guza który oplata tętnicę i żyłę nerkową. Tego typu guza bardzo trudno jest zoperować ,zabieg jest bardzo trudny i kończy się wycięciem nerki wraz z naczyniami. U młodego pieska to niebezpieczne, a u starszego to nowotwór nieoperowalny, tym bardziej , że nerki ma podniszczone i zwyrodniałe. Jeśli nawet przeżył by operację to nie poradzi sobie z jedną nie do końca sprawną nerką. Ma też niestety powiększone i zmienione nowotworowo jądra. Miał mieć kastrację , ale na razie się wstrzymujemy. Zobaczymy jak złośliwy jest ten potwór.Pani doktor ma skontaktować się z onkologiem i dobrać leczenie spowolniające przebieg choroby. Żeby jednak wprowadzić odpowiednie leczenie musimy wiedzieć jaki to typ nowotworu, dlatego dzisiaj, a właściwie wczoraj zadecydowałam o biopsji. Już jest po , a pobrany materiał wysłano na badanie. Teraz czekamy parę dni na wynik. Dzisiaj popołudniu zabieram go do domu. Moi drodzy jak zwykle nie byłam przygotowana na takie koszty. Badania, pobyt w szpitalu a sama tylko biopsja z wynikiem to 700zł. Dlatego jest założona zbiórka. Potem podam link i załączam badanie USG.

Po raz kolejny przekonałam się jak ważne są badania i sprawdzenie stanu zdrowia nowego pieska, który przyjeżdża. Ofiarowanie domu to nie wszystko. W przypadku ARUSIA dzięki temu mogę zapewnić mu resztę życia , które mu zostało bez bólu i cierpienia, a najważniejsze może uda się przedłużyć mu życie. Wreszcie pochodzi na wolności i podrepcze po trawce. Tam skąd przyjechał był tylko 1,5m łańcuch i dookoła beton.

Historia tej biednej psinki jest przerażająca, całe życie spędził w kojcu w marnej budzie na krótkim łańcuchu, bez żadnego wsparcia. Po śmierci właścicielki został sam.

Niezastąpiona Pani Iwonka Bacciarelli postanowiła mu pomóc. Ale kłopoty Arusia wcale się nie skończyły. Po wizycie i badaniach okazało się, że jest ciężko chory. Podczas wstępnej wizyty Pani doktor stwierdziła mocno powiększone jądro, duże szmery w serduszku, podejrzewa zmiany w nadnerczach, dużą zaćmę, prawie nie widzi i ząbki w fatalnym stanie. Ma ok. 12 lat i jest malutki, Jest już po częściowych badaniach, min. USG. Ma niestety nowotwór. Czeka go trudne leczenie, sama diagnoza pochłonęła już ponad 700 zł. 

Wkrótce zamieścimy wyniki badań.

Bardzo prosimy o pomoc dla Arusia, naprawdę każdy grosik jest po to, aby ulżyć mu w cierpieniu. Dzięki opiece Pani Iwonki dostanie wszystko, co najlepsze, ale my musimy wesprzeć te działania finansowo. Bardzo dziękujemy za pomoc.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
9 aktualnych zbiórek
637 zakończonych zbiórek
Wsparły 53 osoby
1 655 zł (47,28%)
Adopcje