Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jagódka przyjechała do Starego Polesia i po kontroli lekarza od razu wypuściłem ją na łąkę. Stadko osiołków od razu bardzo się nią zainteresowało, ale Jagódka na razie nie chce do nich podchodzić. Jest dosyć nieśmiała i na razie trzyma się z dala od reszty zwierzaków. Widać też, że jest jeszcze zestresowana po ostatnich przeżyciach. Ale mam przeczucie, że to jest kwestia kilku dni i Jagódka znajdzie sobie przyjaciół.
Najważniejsze, że Jagódka jest bezpieczna i nic jej już nie grozi. Dziękuję za wszystko, co dla niej zrobiliście.
Jagódki los nadal stoi pod znakiem zapytania. Dziś mija termin spłaty handlarza, który chce się jej pozbyć jak najszybciej. Mam czas do wieczora na wpłatę pozostałej kwoty. Ogromnie proszę o pomoc!
Jagódka nie chce iść za tym złym człowiekiem.
Wie, że ten człowiek jest zły. One wszystkie to wiedzą, choć nie wiem skąd. Więc Jagódka zapiera się kopytkami w błotnistej ziemi jak tylko może. Ale człowiek jest silny, dużo silniejszy od Jagódki. Nie przejmuje się jej oporem, szarpie za linę. Kopytka Jagódki ślizgają się w błocie i nie znajdują oparcia, więc ośliczka metr po metrze przesuwa się za złym człowiekiem w stronę, w którą ją ciągnie. Przerażonym wzrokiem rozgląda się wokół. Szuka ratunku. Czy znajdzie się ktoś, kto jej pomoże? Może ten drugi człowiek, ten który patrzy na to wszystko i robi zdjęcia?
Ale w tym miejscu nikt nie może pomóc Jagódce. To jest skup koni na rzeź. Tu rządzi handlarz i tu są jego reguły gry. Więc człowiek z aparatem zagryza zęby i odwraca wzrok. Nie chce patrzeć Jagódce w oczy. Jest mu wstyd. Za to, że nie może wyrwać liny z rąk handlarza i zabrać stąd Jagódki. Za to, że miejsca takie jak to w ogóle istnieją. I że istnieją jeszcze gorsze miejsca, takie w których zabija się konie i osiołki. A jedno z takich miejsc Jagódka niedługo pozna.
Jest mu wstyd za to, że jest człowiekiem.
Ale Jagódka chyba nadal ma nadzieję, że człowiek z aparatem coś zrobi, bo cały czas spogląda na niego błagalnym wzrokiem. I tak, ciągnięta po błocie, znika w ciemnej czeluści jednej z chlewni handlarza.
Handlarz nie lubi długo trzymać u siebie zwierząt. Mówi, że mogę od niego kupić Jagódkę, proszę bardzo. Ale tylko dziś, bo jutro z rana będzie ciężarówka z rzeźni. Więc jeśli nie kupię jej wcześniej, Jagódka tą ciężarówką pojedzie. W końcu udaje mi się go uprosić, żeby to nie była cała kwota tylko zaliczka, 1000 złotych. Mamy czas do wieczora.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierzat.pl
Ładuję...