Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Janeczka zakończyła już całość leczenia. Nadżerka na języku wygoiła się, choć nie bez śladu, rana była zbyt głęboka by zagoić się w całości - Janki język nie jest już szorstki jak i zdrowych kotów, a gładki jak u psa. Stety bądź niestety często się o tym przekonujemy gdyż kotka lubi okazywać uczycia liżąc nas po twarzach. Powikłaniem długotrwałego leczenia byly problemy z wyregulowaniem poziomu cukru - na szczęście przejściowe. Aktualnie Janka szuka domu.
Dziękujemy! <3
Po początkowym entuzjazmie było kolejne pogorszenie, zmiana antybiotyku, znów poprawa, później kolejny „zjazd”. Znów zmiana antybiotyku i leczenia przeciwbólowego. Smarowanie języka Solcoserylem daje poprawę, ale bardzo boli to delikatne zwierzątko i podczas jakichkolwiek manipulacji przy pyszczku płacze wniebogłosy, a ja po cichutku, ale razem z nią.
Musi pojechać do szpitaliku, gdyż możliwe, że przy codziennej obserwacji kotki weterynarzom uda się wpaść na jeszcze jakiś pomysł. Ja rozkładam już ręce. Robię wszystko: podaję leki, gdy trzeba kroplówki, sprzątam, kąpię, karmię i smaruję.. właściwie nie tylko ja bo przecież zawodowo pracuję 240h w miesiącu - zaangażowanych ludzi jest dużo więcej. Co z tego, skoro ona po kolejnej poprawie właśnie zalicza kolejne pogorszenie. Z pyszczka wisi gęsta ropa, Janka bez lekow p/bólowych syczy na jedzenie, a jak już je to wyglada to koszmarnie. Ona czuje głód, chce jeść, a ból jej przeszkadza w pobieraniu pokarmu. Widać, że chce żyć, zatem my jesteśmy jej winni tę szansę. Do niedawna tuliła mi się do ręki, a teraz ucieka przede mną bo boi się, że znów będę jej smarować język. To kolejny powód dla którego musi pojechać - jeśli po wyleczeniu ma dostać szansę na dom, to nie może się mnie bać
Nie wiem co więcej napisać wiedzieliśmy, że tak rozległa rana na języku będzie się trudno goić, że czeka nas długie leczenie, ale minęło już 7 tygodni, a Janka (choć co prawda przytyła), nadal wyglada fatalnie, a jama ustna to jeden wielki stan zapalny
Prosimy o wsparcie zbiórki - zwiększyliśmy jej kwotę gdyż szpital będzie nas na pewno sporo kosztował
Trafiła do nas z powodu ogólnej złej kondycji - jak bardzo złej? Wystarczy spojrzeć na zdjęcia. Czy tak wygląda zdrowy i pełny życia kot? Już na pierwszy rzut oka widać, że nos jest zatkany wydzieliną, a kotka cierpi na tyle, że przestała dbać o to, co dla kota jest bardzo ważne - higienę i pielęgnację futerka.
Choć Janeczka łypała początkowo złym wzrokiem i trochę machała łapami, szybko się okazało, że ludzka ręka nie jest jej obca, a kotka dosłownie rozpływa się pod dotykiem dłoni. Najprawdopodobniej kiedyś komuś się zgubiła - czy przypadkiem, czy specjalnie - nigdy się nie dowiemy. Ewidentnie nie poradziła sobie na tzw. wolności.
Początkowo myśleliśmy, że ma na grzbiecie guza. Otóż nie - jest to olbrzymi kołtun, jeden z wielu
Kotce dość pilnie trzeba zrobić badania krwi i wyleczyć zęby, odinsektować, ogolić kołtuny, pod którymi na pewno kryje się odparzona skóra. Potem dopiero pomyślimy o kastracji.
Rozchodzi się jak zwykle o kasę, której nie mamy nasze wydatki, jak zawsze, znacząco przekraczają wysokość wpływów...
Ładuję...