Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Nowotwór w reemisji !
Kiedy wydaje Ci się, że wszystko, co złe już się wydarzyło, los drwiąc z Ciebie kolejny raz szykuje niespodziankę...
Śmierć od kilku miesięcy zbiera spore żniwo w naszej małej Fundacji. Teraz wiadomość - Jasia ma nowotwór. Historia Jasi w naszej Fundacji zaczęła się w 2018 roku i zrobimy wszystko, żeby trwała jak najdłużej. Jasia mieszkała w gminnej przechowalni, uwiązana na łańcuchu, gminny weterynarz nie chciał jej leczyć, bo brzydził się jej dotknąć. Możemy się tylko domyślać, jaki los ją czekał. Razem ze swoim starutkim kolegą przyjechała do Warszawy i trafiła do lecznicy - od tego dnia zmieniło się nie tylko jej życiem, ale i moje, bo obiecałam sobie, że wynagrodzę jej to, co przeszła i znajdę jej najlepszy dom!
Jasia przeszła szereg badań, została wysterylizowana, zdiagnozowana pod kątem tarczycy, której niedoczynność była powodem stanu jej skóry i powoli rozglądała się za domem.
Z uwagi na święta i zamknięcie lecznicy zabrałam psinę na kilka dni do siebie. Dość szybko stało się dla mnie jasne, że opieka nad starszym psem, który co chwila ma problemy zdrowotne (w międzyczasie miała usuwane 15 zębów, badania moczu z uwagi na posikiwanie, złapała też babeszję i anaplazmę mimo zabezpieczenia przed kleszczami, diagnozowany i leczony kaszel i duszności) - jest trudna i czasochłonna. Wdzięczność i metamorfoza, jaką przeszła ta Babcia, wynagradzała wszystko. Zainteresowania Jasią w kwestii adopcji nie było żadnego - i tak przez zasiedzenie została w Fundacji.
Kiedy już wydawało się, że jesteśmy na prostej a jedyne leki, jakie musi przyjmować, to Forthyron na tarczycę, niepokojąco powiększał jej się węzeł chłonny - pierwsze badanie latem 2019 nie wykazało nic niepokojącego. A kilka miesięcy później okazało się, że Jasia ma chłoniaka... Diagnostyka, wizyty u onkologa plus chemia to koszt 1816 zł, pod koniec kwietnia wizyta kontrolna. Jasia dostaje steryd, przez ostatnich kilka dni miała ostre zapalenie żołądka i podniesione parametry wątrobowe.
Każdy dzień przynosi nam coś innego, jednego dnia energia Ją rozpiera, kolejnego nie ma chęci na spacer, steryd spowodował zwiększony apetyt i pragnienie i nad jednym i nad drugim musimy panować i dawkować Jej wodę i jedzenie, bo pochłania wszystko w każdej ilości. Powoli i nam brakuje sił do walki... Tyle, że nie mamy innego wyjścia jak zacisnąć pięści i iść dalej. Będziemy wdzięczni za wsparcie dla Jasi.
Ładuję...