Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani! Z całego serca DZIĘKUJEMY Wam za ten rok💚 Za to, że przez pełne 12 miesięcy mogliśmy kastrować koty I tym samym aktywnie walczyć z bezdomnością.
Ten rok to między innymi:
👉127 wykastrowanych kocic
Zakładając, że każda z nich urodziłaby tylko 2 mioty po 3 kocięta, to dzięki zabiegom ponad 760 kotów nie przyszło na świat by pomnażać bezdomność, chorować i cierpieć.
👉16 wykastrowanych kocurów, które nie będą się już tłuc po kątach i zapładniać kotek.
Daliśmy z siebie 100% i jeszcze troszeczkę, jak co roku.
To wszystko nie byłoby możliwe bez Was, jesteście WIELCY, a my jesteśmy tylko narzędziem w Waszych rękach. To piękne, jak dzięki naszej codziennej pracy i Waszej pomocy każdego dnia możemy ratować czyjeś życie. Dziękujemy Wam za każdą złotówkę wsparcia, która to umożliwiła.
Czy gdybyś wiedział, że za 450zł. można uratować czyjeś życie, pomógłbyś? Czy 450zł. to dużo, czy mało, by dla kogoś zmieniło się WSZYSTKO? Można by o tym dyskutować, ale dla mnie odpowiedź jest prosta. Życie jest BEZCENNE, a życie bez ciągłego cierpienia to dar. Dziś prosimy o dar, dar łaski, dar zycia bez bólu dla kotów, by nie musiało dochodzić do takiego cierpienia:
Takich zdjęć mamy setki, jak nie tysiące. To nasza praca, nasza codziennośc, walczymy o każde życie, lecz takiego cierpienia można uniknąć. O to, dla kotów, walczymy każdego dnia.
Opowiem Ci jak wygląda życie wiejskiego kota. Gdzieś na wsi, w najlepszym wypadku w stogu siana rodzi się nowe życie. Kotkarodzi pięć małych, puchatych kociątek. Jeszcze ślepych i tak bardzo od niej zależnych, przecież bez niej nie są w stanie zjeść, ogrzać się, nawet wysiusiać. Kotka myje każde z kociąt, a potem karmi. To nie jej pierwszy miot, wie co robić. Niestety jeden z maluchów się nie rusza. Kocia matka już wie, że on nie żyje. Urodził się, by od razu umrzeć. Na świecie pozostała czwórka kocich dzieci.
Pierwszy tydzień jakoś mija. Kocięta rosną. Jeden ciągle piszczy, zwłaszcza gdy matka go myje. Ta bardzo się stara, jednak gdy odgryzała kociętom pępowinę ten jeden ruszył się, a chwilę potem w jego brzuchu pojawiła się wygryziona dziura. Niechcący, lekarz mógłby mu pomóc, ale przecież tu, w stogu siana nie pomoże mu nikt. Żywe są już tylko trzy kocięta.
Gdy mają 2 tygodnie powinny otworzy oczy. Tak jednak się nie dzieje, bo choć ledwo się urodziły już mają koci katar, a oczy zakleiła ropa. Po kilku tygodniach cierpień pada kolejne kocię. Zostały dwa, które matka wkrótce wyprowadzi ze stogu siana.
Na jesień jest już tylko jeden z nich. Kocur, choć młody, pognany żądzą biegł za zapachem kotki w rui. Zbyt młody, by znać życie, otumaniony hormonami wbiegł pod samochód. Konał w rowie, może godzinę, może dwa dni. Kto to wie.
Jego siostra wkrótce powiła sój pierwszy miot. Tak jak ona, jej maleństwa miały koci katar. Dalsza część historii powtarza się i tak przez kolejne kilka lat jej życia, aż do momentu, gdy padnie przez ropomacicze. Nic nie szkodzi, na jej miejsce jest 15 kojelnych.
Jeśli myślisz, że to tylko na wsi tak jest- jesteś w błędzie. W mieście jest tak samo, stóg siana wymień na piwnicę, albo chodnik pod samochodem. Do czynników ryzyka dodaj ruchliwe ulice i bum- skala cierpienia jest jeszcze większa.
Te, które przeżyją mnożą kolejne i kolejne koty, dla których nigdzie nie ma już miejsc. Ten rok będzie jeszcze gorszy- wiele organizacji nastawiło się na pomoc ukraińskim zwierzętom, tymczasem nasza, polska liczebność bezdomnych kotów urośnie tak, że jeszcze wszyscy zapłaczemy. Pomóż nam temu zapobiec!
Dlaczego 450zł.? To koszty kastracji, podstawowych badań (m.in. testów na kocie choroby zakaźne czyli FIV/FelV), pełnego odrobaczenia, odpchlenia, podania antybiotyku o długotrwałym działaniu, przetrzymania po zabiegu. Czasem jest to troszkę mniej, gdy w grę wchodzi kastracja kocura, któremu nic nie dolega, czasem więcej, gdy jest to kotka z ropomaciczem, ciążą, albo kocur z ropniami po walkach kocich. Uśredniając 450zł. by uratować życie kota i uchronić przed cierpieniem kolejne, które już nie pojawią się na świecie.
Tylko od Was zależy ile będziemy w stanie zrobić w tym roku. My dajemy pracę, zaangażowanie, koordynujemy akcją kastracji, ale reszta leży w Waszych rękach. Okaż serce- pomóż nam pomagać.
Poniżej maleńki ułamek naszych działań.
A to stadko kocich dzikusków pod naszą opieką. Codziennie dokarmiamy kilkadziesiąt wiejskich kotów i kastracja to najlepsze, co mogliśmy dla nich zrobić.
Ładuję...