Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani Nasza walka o koński dom trwała i trwać będzię !!! Niestety w ostatnim czasie zbiórka "zawisła" w miejscu, co spowodowało Naszą decyzję o jej zamknięcie... Udało Nam się bardzo wiele, bo zwierzęta mają wreszcie utwardzony grunt i nigdy więcej nie będą tonąć w wodzie i błocie. Bedą wreszcie mogły chodzić po bezpiecznym podłożu. W tym miejscu chciałabym podziękować każdemu kto walczył z Nami o ten bezpieczny Azyl... Chciałabym podziękować przede wszystkim Aniołowi, który dwókrotnie wysoką kwotą wsparł Nasze zmagania, myślę że bez tego właśnie wsparcia dziś zwierzęta nie miałyby tego co mają...
Nie schodząc z pola walki kontynuujemy ratowanie końskiego domu. Tym razem skupiamy się typowo na nowym ogrodzeniu i naprawach uszkodzeń. Czasu jest niewiele- błagamy o pomoc !!! Link do zbiórki, która jest kontynuacją Naszej dalszej walki:
https://www.ratujemyzwierzaki.pl/ostatni-czas-na-uratowanie-domu-ocalonych-zwierzat
WALĄ SIĘ OGRODZENIA, ZACZĄŁ ROZPADAĆ SIĘ DACH !!
Nie mam jak tego wszystkiego sklecić, nie mam za co i nie mam z kim !!!
Każdej nocy umieram ze strachu, żeby nic nie stało się zwierzętom !!!
Znów nie mogą spać pod wiatami! Konie na noc wracają do boksów, te z niewydolnością oddechową znoszą to koszmarnie!!!
Ludzie Kochani My nie mamy się gdzie podziać !!! Gdzie mam iść z tymi zwierzętami ???
Przecież jesteśmy rodziną, która się kocha i mimo, że każdy dosłownie każdy z Nas przeszedł już tak wiele, wciąż trwamy !!!
Ostatnie wichury poczyniły kolejne ogromne spustoszenia, następne zmiotą Nasz dom z powierzchni ziemi !!!
Ja już nie proszę, ja Was błagam!
Pomóżcie Nam, zanim spadnie na Nas taki dramat, z którego się już nie podniesiemy !!!
Utwardzanie terenu oficjalnie zakończone (FV w załączeniu). Wreszcie konie nie będą grzęzły w błocie! Wreszcie swobodnie będą mogły się poruszać! Wreszcie nie będą się przewracać, bo grunt zasysał im kończyny!
Wszystkie fundusze zostały wykorzystane!
Teraz ogrodzenia! Jesteśmy na skraju zawalenia się wszystkiego co otacza Nasz teren! Teren, po którym każdego dnia spacerują chore zwierzęta!
Mimo Naszego dozoru dochodzi do zadrapań koni, bo druty z siatek wychodzą wciąż nowe!
Przyszedł te czas na ostateczną decyzję, by utrzymać stado! Staruszki muszą zjechać do Naszej siedziby!
Pierwszy z Nich już z Nami! Vectra- litewska klacz po urazie kręgosłupa skazana niegdyś na rzeź!
Kolejne czekają! Mamy zamkniętę ręce!
Błagamy o dalszą pomoc!!!
Utwardzanie podłoża prawie skończone. Chwilowa przerwa techniczna i zamykamy prace. Z dalszym remontem stoimi!!! Środki zebrane na zbiórce pozwoliły Nam na wykonanie jedynie stabilizacji podłoża (fv załączymy po całkowitym zakończeniu prac). Sytuacja się coraz bardziej komplikuje, bo poważnym zagrożeniem dla koni są rozpadające się ogrodzenia. Musimy natomiast przenieść do Naszej siedziby 5 chorych i starszych koni, by zapewnić Im opiekę bezpośrednio przy Nas, ale nie mamy jak .... Są to konie szlachetne dużo większe niż kucyki, mające tym samym dużo większe możliwości do powalenia chylącego się ku rozpadowi ogrodzenia... A do przeniesienia na już jest chora na ciężki nowotwór Angel w towarzystwie innej staruszki! Musimy też przed zimą podreperować wiaty i dorobić w nich drzwi.
Błagamy o dalszą pomoc!!!
Chyba nie umiem oddać w słowach tego co czuję do wszystkiego co się dzieje... Nasze konie będą mogły "prawie normalnie " funkcjonować - utwardzamy teren pod końskimi boksami. Wreszcie nie będą topić się w Naszych zalewanych terenach.
Zabrane fundusze pozwoliły Nam na uruchomienie właśnie tej pierwszej akcji- GRUNT POD NOGAMI!
Przed Nami naprawa ogrodzeń i wiat (włącznie z dorobieniem drzwi). Jak wiecie kryzys w utrzymaniu stada Azylowych koni jest odczuwalny od dłuższego czasu. Chcąc, by konie były bezpieczne musimy przenieść część koni szlachetnych do Naszej siedziby. Musi trafić do Nas Perfect, Vetra, Siwuś, Sonhar z Angel. Inaczej polegniemy! Ogrodzenie w ruinie, wiaty do remontu. Na chwilę obecną nie jesteśmy w stanie przenieść w/w koni i koło się zamyka...
Dlatego apelujemy o pomoc w zbiórce! Stwórzmy razem bezpieczne "Staruszkowo" Pozwólcie Nam dalej pomagać i tworzyć ICH MIEJSCE NA ZIEMI...
I choć od poniedziałku ruszamy z utwardzeniem terenu to jednak bezpieczeństwo zwierząt nadal budzi Nasz lęk każdego dnia! Ogrodzenie się sypie, z dnia na dzień jest coraz gorzej! Ostatnio od strony sąsiada spadł drut kolczasty, który wplutł się w ogon jednego z koni! Na szczęście nie doszło do okaleczenia, bo zwierzęta są wciąż dąglądane. Nie jesteśmy jednak w stanie być na padoku non stop, bo siłą rzeczy w stajni jest szereg innych obowiązków.
Konie pod Naszą opieką to zwierzęta chore, kalekie, trafiające do Nas w stanach ciężkich, czasem agonalnych!
Na chwilę obecną nie dajemy rady z bytem obecnych zwierząt, a tym bardziej nie możemy ratować kolejnych!
Nasza sytuacja finansowa jest obecnie dramatyczna, nie wiemy co stanie się z końmi ze stajni, którą wynajmujemy.
Nasz dom nie może służyć im pomocą w sytuacji konieczności częściowego przeniesienia koni!
Jesteśmy załamani, czas ucieka, a przecież życie tych zwierząt toczy się dalej!
Każdy dzień jest dla Nas lękiem o dobro i bezpieczeństwo zwierząt!!!
Mimo codziennych napraw i sprawdzania ogrodzenia jeden z koni został okaleczony.
Ze względu na wszelkie inne obowiązki przy zwierzętach nie jesteśmy w stanie 24 na dobę być przy koniach na padku. W boksach też nie mogą wciąż stać. Każdego ranka dokonujemy obchodu, by sprawdzić stan "bezpieczeństwa" połatanego własnymi rękoma ogrodzenia.
Kiedy po zimie i orkanach Nasz Azyl zaczął się rozpadać natychmiast zareagowałyśmy tworząc pilną zbiórkę pomocową na remont końskiego domu. Powstała ona dwa miesiące temu...
Żyjąc w strachu, że dojdzie do jakieś tragedii, liczyłyśmy że pomoc nadejdzie szybko i zdążymy zabezpieczyć miejsce bytowania zwierząt. Niestety... Pojawił się pierwszy, czarny scenariusz... Co wydarzy się jeszcze gdy nie dojdzie do remontu?
PILNIE PROSIMY O POMOC W ZAMKNIĘCIU ZBIÓRKI !!!
Firmy odmówiły Nam rozpoczęcia remontu z późniejszym terminem płatności....
To Ich miejsce na ziemi... Nasz Azyl. Tu przychodziły na świat końskie niemowlaki od uratowanych kóńskich matek...
A przecież gdyby nie wspólna walka nie byłoby Ich...
To właśnie tu poznawać zaczęły człowieka i odzyskiwać równowagę psychiczną....
Dziś zamknięcie tej zbiórki oznacza uratowanie końskiego domu!!!
I tylko wspólna walka i wspólne zaangażowanie może sprawić, że zwierzęta pozostaną w swoim bezpiecznym schronieniu!!!
Forsycja ma 27 lat... Po latach służby dla człowieka trafiła do handlarza, by zarobić na niej ostatni raz... Staruszkę udało Nam się odbić pred transportem do rzeźni dwa lata temu... Dziś mimo choroby płuc cieszy się każdym nowym dniem! Ale Nasze miejsce się sypie! Ogrodzenie trzymają sznurki, bądź samochodowe pasy, na środku dachu wiaty jest dziura, brak orynnowania i niekończące się wszechobecne błoto... Tereny zalewowe... Dla ocalonach zwierząt to jednak cały świat, w nim rozpoczęły swoje życie od nowa! Błagamy o wsparcie dla Naszych zwierząt! Wierzymy, że uda się odbudować to miejsce i Azyl będzie mógł dalej być ich ukochanym Azylem !!!
Śmiech łamie łzy, a waleczne serca się nie poddają!!! Łatamy co możemy, pracują młodzi i starzy, rodzina i przyjaciele! To jednak wszystko za mało, by stworzyć zwierzętom bezpieczne warunki bytowania... Wychodzą natomiast kolejne rzeczy, które wymagają naprawy jak choćby uszkodzony dach wiaty... I tylko wzrok tych bezbronnych zwierząt nie pozwala się Nam poddać! Nie wiem jak długo jeszcze to wszystko wytrzyma, boimy się że nie zdążymy na czas... Błagamy ratujmy to miejsce na ziemi! Niech Azyl wciąż będzię schronnieniem dla skrzywdzonych zwierzęcych dusz...
Serce pęka na tysiąc kawałków... A na każdym z nich wyryta jest historia ocalonego konia... Nie jesteśmy w stanie skreślić jej od tak..., ale nie jesteśmy też w stanie zapewnić Im tego czego potrzubują. Ta ruina to nie tylko stajnia, ta ruina to Ich bezbronne dusze i Nasze zupełnie póki co bez szans działania ratujące Ich dom...
Kolejny orkan i kolejne spustoszenia! Zwierzęta nie są bezpieczne w tym stanie rzeczy!
Jest Nam bardzo przykro, że zbiórka nie idzie. Mieliśmy nadzieję, że wspólnie uratowane od rzeźni konie na zawsze będą miały swój bezpieczny dom. Tymczasem bez Waszej pomocy czeka Nas utrata ukochanego miejsca. Nas i przede wszystkim zwierzęta... Żyjemy w ciągłym strachu, a dodatkowo nadchodzi orkan, który może doszczętnie zniszczyć to co i tak wisi na włosku. Każdy kolejny podmuch wiatru może sprawić, że istniejąca jeszcze misterna konstrukcja runie jak domek z kart. Dochodzimy do sytuacji, w której zwierzęta nie mogą opuszczać swoich boksów! Skazane zostaną na brak wybiegu! Kochani czy jesteście w stanie zrozumieć powagę sytuacji i odpowiedzialności za czyjeś życie, które ciąży na Naszych barkach?
Azyl Dla Koni położony jest na podmokłych Żuławach na Wyspie Nowakowskiej. Charakterystyczne dla tego terenu wiosną, jesienią i zimą są cofki na rzece, a także utrzymujący się wciąż wysoki poziom wód gruntowych.
Ulewy i topniejący śnieg dodatkowo potęgują ten stan. Mimo drenażu terenu w stajni i na padoku pojawiają się ogromne, błotne jeziora, które często wlewają się do boksów zwierząt. Wysypywane piachy i żwiry nie przyniosły efektu. Podkładane chwilowo natomiast deski nie sprawdziły się, gdyż zwierzęta się ich bały. Konie grzęzną w błocie! Te najbardziej chore i kulawe nie są w stanie przemaszerować choć kawałka, topią się nie mogąc wyciągnąć kończyn! Utrudniona jest opieka weterynaryjna i kowalska, bo nie ma gdzie wyprowadzić koni.
Wywożenie obornika graniczy z cudem. Samochody i obciążona przyczepa również grzęzną. Ręczne sprzątanie taczką jest całkowicie niemożliwe. Zwierzęta mają czysto, ale odbywa się to kilkunastogodzinną ciężką pracą. Dostawy siana i słomy bardzo często rozpakowywane są przed wjazdem na posesję. Ani zwierzęta, ani my nie mamy już siły! Jest nam ogromnie przykro, że nasze schorowane zwierzęta muszą się tak męczyć!
Wichury na Wyspie to kolejny żywioł, który niszczy koński dom. Co roku dochodzi do licznych uszkodzeń ogrodzenia, co zagraża bezpieczeństwu zwierząt. Po każdej wichurze konie muszą pozostać w boksach, gdyż ogrodzenia zwykle potrzebują naprawy. Stare deski się łamią, a skorodowana siatka nie wytrzymuje. Tak też w tym roku podczas nagłego ataku śnieżycy siatka ogrodzenia została powalona. Konie w tym czasie były na dworze. Przestraszyły się i uciekły. Szybka akcja wielu ludzi pozwoliła nam na bezpieczny powrót koni do domu. Do dziś ze względu na brak funduszy siatkę spinają samochodowe pasy... Uszkodzeniu uległy także rynny przy stajni.
Bardzo dużo szkód wyrządził ostatni orkan Nadia. Kolejnego huraganu nie przetrwamy!
W miarę możliwości wszelkie usterki staramy się naprawiać na bieżąco sami. Niestety w chwili obecnej Nasze „łatania” nie zdają już egzaminu. Boimy się o bezpieczeństwo zwierząt! Ich dom w tym roku stał się ruiną, której nie jesteśmy w stanie już sami odbudować! Miejsce na ziemi stworzone dla pokrzywdzonych i katowanych zwierząt... To Ich miejsce! W Nim zaczęły swoje życie od nowa i w nim godnie będą mogły je zakończyć!
Dokonaliśmy konsultacji z ekipą remontową i brukarzem, którzy stworzyli wstępną wycenę wykonania naszego projektu zabezpieczającego dalszy byt zwierząt. Kosztorys obejmuje:
Utwardzenie gruntu i położenie płyt betonowych na obszar 120 m2 około 2800 tys. Nowe ogrodzenie około 15500 zł. Remont wiaty i orynnowanie dachu stajni około 6500 tys. W powyższym wliczona jest praca całościowa ekipy, wynajem maszyn, materiały budowlane. Jesteśmy pełni wiary, że to co wspólnie stworzyliśmy ratując życia tych koni przetrwa dla nich i dla kolejnych ocalonych zwierzęcych żyć!
Przed nami targi rzeźne koni Pajęczno i Skaryszew, z których pragniemy uratować kolejne życia! Nie będzie to możliwe, jeśli azylowski dom runie!
Bardzo Was prosimy pomóżcie nam ocalić koński dom! Przez wiele lat samodzielnie walczyliśmy nie prosząc o pomoc w kosztach. Często z własnej kieszeni dokonywałyśmy napraw. Zawsze w zbiórkach na piedestale stało utrzymanie i leczenie zwierząt! Dziś Azylowy dom wymaga tak gruntownego remontu, że zmuszeni jesteśmy prosić Was o pomoc w jego ratowaniu!
W Naszym Azylu przebywają zwierzęta, przede wszystkim konie borykające się z różnorodnymi chorobami, a także kalectwem. Trafiły do nas w ostatnim etapie swojego życia, bardzo często w ciężkich stanach, niektóre wręcz w agonii. Do dziś niektóre z nich wymagają dożywotniego leczenia. Obecne warunki są dla funkcjonowania zwierząt coraz cięższe. Przeprowadzenie niemal generalnego remontu jest jedynym rozwiązaniem, by azylowy, koński dom mógł istnieć dalej!
Prosimy o wsparcie i dziękujemy każdemu, kto zechce nas wesprzeć!
Ładuję...