Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani!
Dzięki Wam i Waszym WIELKIM serduchom przetrwaliśmy niezwykle ciężki 2020 rok i spłaciliśmy wszystkie ubiegłoroczne zaległości. Z Waszą pomocą udało nam się nieśmiało i z nadzieją spojrzeć w przyszłość.
Razem możemy zmieniać świat na lepsze i to jest piękne. W imieniu swoim i zwierząt pod naszą opieką za ogromną pomoc DZIĘKUJEMY!
Totoruś okazuje swoje "zadowolenie" z powodu kroplówek, które są nieodłącznym elementem przy chorobach układu moczowego, a one właśnie męczą naszegoo Totorka.
Dziś to piękny kot, okrąglutki, z puchatym futerkiem, co prawda wymaga podawania leków, ale poza tym ma całkiem miłe życie, zupełnie inne od tułaczki i bólu, jakie znał prędzej. Ta zmiana cieszy!
Tak było gdy do nas trafił:
Ogromnie dziękujemy za całe wsparcie jakie nam okazujecie. Tylko dzięki Wam możemy pomagać kotom takim jak Totoro.
Zbiórka zbliża się ku końcowi, a sporo jeszcze brakuje dlatego będziemy ogromnie wdzięczni za każdą wpłatę i udosatępnienie.
Warto pomagać!
Kochani, cały czas wierzymy, że uda nam się zakończyć rok bez długów, dlatego przedłużamy zbiórkę do końca roku i to bedzie ostateczny termin jej zakończenia.
Nie poddajemy się i jak zawsze będziemy walczyć do końca!
Jako prezent świąteczny dostaliśmy kolejną fakturę za energię elektryczną. Jesteśmy w trakcie renegocjacji warunków umowy tak, by zmniejszyć koszty, ale zużycie jest u nas duże i jeśli nie chcemy zostać bez prądu musimy zapłacić. Faktury napływają codziennie i uda się je opłacić tylko z Waszą pomocą. Dziękujemy z każde wsparcie, udostępnienie, dobre słowo.
Kochani!
Bez względu na to, czy obchodzicie Święta , czy po prostu będziecie mieć chwilę wolnego życzymy Wam zdrowia, bo tego wszyscy najbardziej teraz potrzebujemy, ale też pogody ducha, pomyślności, spełnienia najskrytszych marzeń. Jednym słowem- Mrrruczących Świąt!
Jeśli chcielibyście rzutem na taśmę pomóc z okazji Świąt- nasza zbiórka kryzysowa jeszcze trwa. Dziękujemy za Wasze wsparcie i okazane serce!
Przy okazji chciałabym pokazać kilka kotów, aktualnie czekających na domy. Może ktoś z Was szuka przyjaciela i się zakocha? Wszystkie koty szukają domów niewychodzących.
GUMIŚ to dorosły, 4-letni kocur o wielkim serduszku
Jest pięknym buraskiem o miłym usposobieniu, uwielbia być głaskany, mruczy i ugniata łaputkami, można go brać na ręce i tulić, prawdziwy słodziak, taki do serduszka przytul. Początkowo bał się mężczyzn, ale obecnie świata poza Patrykiem nie widzi. Jest wykastrowany, zaszczepiony.
Jedyne "mankamenty" to przytkane kanały łzowe, więc sporadycznie trzeba przetrzeć mu wacikiem oczka i wypadałoby go odchudzić. I tyle. Wiem, że takich "zwykłych" burasków jest zatrzęsienie, ale Gumiś to naprawdę fantastyczny przyjaciel. Może jednak ktoś się zakocha?
SKARBUSIA to bardzo zdolna kotka, nawet salutować potrafi :) W dodatku tylną łapką Kto pokocha małą akrobatkę?
To niesamowicie piękna, drobniutka, 5-cio miesięczna kotka. Ma wyjątkowo przyjacielskie usposobienie, uwielbia ludzi, pragnie być głaskana, pieszczona, tulona Pięknie mruczy, jest przesłodziutka. To kociak, więc dużo się bawi, dokazuje, uroczo bryka. Wiele przeszła i jest maleńka wzrostem, ale nadrabia ładnie zaległości. Przeszła dwukrotne szczepienie. Po kocim katarze ma ślad na jednym oczku, ale normalnie widzi i jest to jedynie mankament estetyczny.
KLAKSON to cudowny, roczny kociak o wielkim serduszku, kocha absolutnie wszystkich, jest niesamowitym pieszczochem, gadułką i mruczkiem. Wspaniały przyjaciel, kontaktowy, towarzyski, przytulaśny. Klakson jest wykastrowany. Niestety jest nosicielem wirusa FIV, jest to wirus całkowicie niegroźny dla ludzi. Nie zarazi się też piesek, a FIVkowy kot może z powodzeniem zamieszkać z innym FIV-kiem, a nawet ze zdrowym, spokojnym kotkiem. Ma słabszą odporność, więc po adopcji i w sytuacjach stresowych, gdy następuje spadek odporności może wymagać suplementacji. To nic strasznego, podzielimy się radą, pomożemy, żeby tylko ten słodziak znalazł swoją rodzinę.
PYSIO jest półrocznym kociakiem o ślicznym, białym futerku w buro-miodowe łatki. Jest miłym, sympatycznym kotkiem. Uwielbia bliskość człowieka, a pogłaskany lub wzięty na ręce przepięknie mruczy. Jest kotkiem o delikatnym zdrowiu i miewa nawroty kociego kataru i chorób układu pokarmowego. Wymaga większej uwagi w kwestiach zdrowia i częstszych wizyt u lekarza, ale to wspaniały kot, za trud włożony w opiekę odwdzięczy się wielką miłością.
To tylko cztery z ponad czterdziestu kotów czekających na własne domy. Zachęcamy do adopcji i jeszcze raz życzymy Wam Wesołych Świąt!
Zbiórka wczoraj się zakończyła, ale my się nie poddajemy, dlatego PRZEDŁUŻAMY ją z nadzieją, że jednak się uda! Nie składamy broni, bo mamy o co i o kogo walczyć.
Aktualnie walczymy o zdrowie dwóch kocurków szczególnej troski. Są w wieku, kiedy konieczna byłą kastracja. Wiedzieliśmy, że narkoza, stres- to wszystko obniży odporność, a dzieciaki mogą się jak dawniej pochorować i tak się niestety stało. Przed zabiegiem chłopaki przeszły komplet badań m.in. morfologię, biochemię, USG.
Bakuś ma poważny nawrót kociego kataru. Zrobił się apatyczny, z nosa i oczu sączy się wydzielina, nie je samodzielnie. Leczenie natychmiast zostało wdrożone.
U Pysia również odezwały się stare dolegliwości, tym razem jelitowe. Walka o jego życie była koszmarnie ciężka, właśnie przez biegunkę, która i teraz męczy malucha. Pysio stracił chęć do zabaw, brzuszek jest bolesny, nie nadąża do kuwety. Oczywiście leczymy.
Taka jest nasza codzienność. Każdego dnia walczymy o to, by koty takie jak Pysio i Bakuś, a jest ich u nas spora gromada, miały swoją bezpieczną przystań.
Dlatego prosimy- nie zapominajcie o nas i jeśli możecie pomóżcie groszem. Tylko z Waszą pomocą uda nam się przetrwać ten ciężki rok.
Zbliża się Boże Narodzenie, a my walczymy o przetrwanie! To idealny czas by pomóc najbardziej potrzebującym.
Teraz jak nigdy Was potrzebujemy. Poznajcie naszych podopiecznych- to dla nich potrzebna jest pomoc! Niemal SETKA bijących serc i ostatnia szansa na przetrwanie Fundacji. Czy nam pomożecie?
________________________________
Aktualnie pod naszą opieką przebywają:
Koty do adopcji:
1. Rysiek-ur.01.01.2016, testy FIV/FelV ujemne, wykastrowany, zaszczepiony, alergik, miły, bardzo żywiołowy
2. Biedronka- ur. 01.01.2013, testy FIV/FelV ujemne, wysterylizowana, zaszczepiona, nieufna, raczej trzyma się z boku
3.Bonnie- ur. 2014 testy FIV/FelV ujemne, wysterylizowana, zaszczepiona, przewlekły koci katar, nieśmiała, potrzebuje czasu żeby zaufać
4. Franek- ur. 04.2014 testy FIV/FelV ujemne, wykastrowany, zaszczepiony, po wypadku komunikacyjnym nie chodził, po rehabilitacji stanął na łapy jednak troszkę się przy chodzeniu buja, nie ma zębów, zostały mu tylko kły. Miły, nienachalny, boi się gwałtownych ruchów
5. Rio- ur. 01.06.2015 testy FIV/FelV ujemne, wykastrowany, zaszczepiony, alergik pokarmowy (wymaga specjalnej diety), bardzo miły i kochany kot, taki do serduszka przytul
6. Pysio- ur. 15.05.2020, testy FIV/FelV ujemne, wykastrowany, zaszczepiony, ma słabą odporność i przy jej spadku nawraca koci katar, miły, kochany, lubi się przytulać, dużo się bawi i dokazuje
7. Pigi- ur. 01.10.2019, testy FIV/FelV ujemne, wysterylizowana, zaszczepiona, bardzo sympatyczna kotka, w pierwszej chwili nieśmiała, ale gdy się otworzy uwielbia być głaskana, ma fioła na punkcie zabawek z piórkami
8. Kermit- ur.01.20.2019, testy FIV/FelV ujemne, wykastrowany, zaszczepiony, miewa nawroty kociego kataru, brat Pigi, bardzo milusiński kot, kocha ludzi i uwielbia się bawić
9. Bunia- szacowany wiek powyżej 10 lat, testy FIV/FelV ujemne, zaszczepiona, kotka onkologiczna po usunięciu włókniakomięsaka. Nowotwór może odrastać i kotka będzie wtedy wymagała re-operacji (my pokryjemy ewentualne koszty), prawie nie ma zębów, je wyłącznie dobre, bezzbożowe puszki. Adopcja wyłącznie blisko nas, żeby nie zmieniać jej lekarza prowadzącego. To kotka, miła, ale na własnych zasadach. Ona decyduje kto i kiedy może ją głaskać, a tedy pięknie i głośno mruczy. Jest rezolutna, bardzo mądra.
10. Marchewka- ur. 20.02.2018, wróciła z adopcji po 2 latach, testy FIV/FelV negatywne, wysterylizowana, zaszczepiona, jak na kotkę jest bardzo duża i masywna, ma zatkane kanaliki łzowe, więc oczy czasem "ciekną". Ma też chorobę sierocą, z rozpędu wskakuje na człowieka i zaczyna "ciumciać" sweter, odciągana wykazuje zachowania agresywne. Temat przepracowujemy, bo trzeba ją tego oduczyć. Ma bardzo silny charakter, jest niezwykle gadatliwa. Poza powyższymi incydentami to miła kotka, lubi spać w łóżku, wchodzi w nocy na klatkę piersiową człowieka i chce tak spać.
11. Konanek- ur. 01.05.2020, testy FIV/FelV ujemne, wykastrowany, zaszczepiony, przy pierwszym kontakcie nieśmiały, raczej nie należy do pieszczochów i głaskać daje się sporadycznie, ale za to bawi się tak, że oglądanie go to czysta przyjemność"
12. Nikuś- ur. 01.05.2020, testy FIV/FelV ujemne, wykastrowany, zaszczepiony, potrzebuje czasu, żeby zaufać człowiekowi, nie jest pieszczochem, ale lubi być głaskany. Idealny na "dokocenie"
13. Wojtuś- ur.01.05.2020, testy FIV/FelV ujemne, wykastrowany, zaszczepiony, początkowo nieufny, ale gdy zaufa uwielbia pieszczoty. Miewa nawroty kociego kataru.
14.Bazylia- ur. 05.05.2020, testy FIV/FelV ujemne, wysterylizowana, zaszczepiona, miła i przytulaśna, ale wtedy, kiedy ona ma na to ochotę. Dużo się bawi, zawsze stawia na swoim. Typowa kocica z charakterkiem.
15. Tymek- ur. 05.05.2020, testy FIV/FelV ujemne, wykastrowany, zaszczepiony, bardzo milusińki, uwielbia kontakt z człowiekiem, dużo mruczy. Chętnie się też bawi. Miewa problemy wątrobowe/ jelitowe więc trzeba dbać o dobrą dietę i regularnie robić bichemię i USG.
16. Nala- ur. 15.05.2020, testy FIV/FelV ujemne, wysterylizowana, zaszczepiona, bardzo przyjacielska, kocha ludzi ponad wszystko, łasi się nawet do nowo poznanych osób. Aktualnie leczona z powodu zapalenia jelit i kociego kataru, do adopcji po zakończonym leczeniu.
17. Brawurka- ur. 27.04.2016 testy FIV/FelV ujemne, wysterylizowana, zaszczepiona, ma zespół przedsionkowy, chodząc bardzo buja się na boki, miewa lepsze i gorsze dni, ale generalnie na stałe ma problemy z koordynacją. Istnieje ryzyko, że przestanie chodzić i potrzebny będzie zestaw pampers+wózek. Dla nas niezwykle sympatyczna, ufna, milusińska, kocha zabawki z piórkami. Obcych bardzo się boi i potrzebuje sporo czasu, żeby zaufać.
18. Jamajka- ur.07.10.2016, testy FIV/FelV ujemne, wysterylizowana, zaszczepiona. Bardzo miły kot, ale nienachalny. Sama nie przychodzi na pieszczoty, ma swoje ulubione miejsca na drapaku i parapecie i głównie tam spędza czas, ale gdy się do niej podejdzie i pogłaska zaczyna pięknie mruczeć i nadstawiać do dalszych pieszczot.
19. Szarusia- ur. 01.01.2010, testy FIV/FelV ujemne, wysterylizowana, zaszczepiona, po amputacji tylnej łapy, nieufna, daje się głaskać bardzo sporadycznie.
20. Talas- ur.01.01.2014, testy FIV/FelV ujemne, wykastrowany, zaszczepiony, ma IBD, w momentach gorszego samopoczucia zostawia za sobą rozmazany kał tam gdzie spał (np. na łóżku, na fotelu, na drapaku). Z tego powodu wrócił z adopcji, ponieważ jest to sprawa niezwykle kłopotliwa. Jest miłym kotem, bardzo rozgadanym, lubi kontakt z człowiekiem.
21. Kobi- ur. 01.02.2017, testy FIV/FelV ujemne, wykastrowany, zaszczepiony, alergik (wymaga diety), miły, ale gdy nie chce już być głaskany potrafi złapać ząbkami za rękę.
22. Borówka- ur. 27.05.2014, testy FIV/FelV ujemne, wysterylizowana, zaszczepiona, strachliwa, ale bardzo miła, lubi być głaskana, przy czym pięknie mruczy, panikuje gdy chce się ją wziąć na ręce.
23. Jeżyk- ur. 01.06.2016, testy FIV/FelV ujemne, wykastrowany, zaszczepiony, bardzo uczuciowy kot, silnie przywiązany do człowieka, po wypadku komunikacyjnym miał złamaną jedną i zwichniętą drugą łapę, przy zmianach pogody kości chyba go pobolewają bo staje się rozdrażniony. Źle toleruje zmiany i w sytuacjach stresowych sika poza kuwetą.
24. Siłka- ur.06.06.2018, testy FIV/FelV ujemne, zaszczepiona, wysterylizowana, chodzi własnymi ścieżkami, daje się pogłaskać, ale wtedy, kiedy ona ma na to ochotę.
25. Pokrzywka- ur. 02.02.2017, testy FIV/FelV ujemne, zaszczepiona, wysterylizowana, miła, ale nienachalna, zaczepia miauczeniem gdy chce być głaskana
26.Gumiś- ur. 01.03.2017, testy FIV/FelV ujemne, wykastrowany, zaszczepiony, alergik (wymaga diety), niezwykle kochany pieszczoch, trafił do nas z przepukliną pourazową i bardzo bał się mężczyzn, już mu przeszło, ale na początku po adopcji może być troszkę nieśmiały, aktualnie na diecie nie tylko przez alergię, ale też próbujemy go odchudzić (ma niestety dużą nadwagę)
27. Wanilia- ur. 01.10.2017, testy FIV/FelV ujemne, zaszczepiona, wysterylizowana, początkowo się boi, ale gdy zaufa staje się prawdziwą pieszczochą, uwielbia głaskanie po brzuszku, co na kota jest dość nietypowe
28. Łatka- ur. 01.2017, testy FIV/FelV ujemne, wysterylizowana, zaszczepiona, typowa kocica, czasem da się pogłaskać, ale kiedy nie chce być dotykana paca łapą z wyciągniętymi pazurami.
29. Totoro- ur. 01.01.2010, testy FIV/FelV ujemne, wykastrowany, zaszczepiony, pacjent onkologiczny, z ucha usunięto mu mięsaka wrzecionowatokomórkowego. Zmiana nowotworowa może odrastać i konieczna będzie amputacja małżowiny (pokryjemy koszty). Ma też problemy z pęcherzem i przy gorszym samopoczuciu siusia poza kuwetę. Poza tym bardzo miły, lubiący głaskanie kot, dobrze odnajduje się wśród innych mruczków, ma syndrom głodowy, więc rzuca się na jedzenie, przejada, wymiotuje- wymaga regularnego karmienia często, a mniejszymi porcjami.
30. Marcel- ur.01.01.2017, wykastrowany, testy FIV/FelV ujemne, zaszczepiony, bardzo duży kocur, trafił do nas po śmierci opiekunki. Miły, sympatyczny, lubi strzelać "baranki"
31. Rozalka- ur. 06.2019, wysterylizowana, testy FIV/FelV ujemne, zaszczepiona, miła, nienachalna kotka, na początku trochę nieśmiała, lubi sobie dobrze zjeść.
32. Klarens- ur. 11.12.2016, wykastrowany, testy FIV/FelV ujemne, zaszczepiony, przemiły kot,niezwykle przymilny, zawsze trzyma się blisko człowieka, uwielbia spać w łóżku.
33. Sierotka- ur. 30.06.2017, testy FIV/FelV ujemne, zaszczepiona, sympatyczna kotka, lubi pieszczoty, ale wtedy, kiedy ona ma na to ochotę. Nie ma ogonka, został tylko krótki kikut.
34. Fistaszek- ur, 13.06.2017, testy FIV/FelV ujemne, zaszczepiony, bardzo delikatny, wystarczy drobna zmiana, spada mu odporność i wraca koci katar oraz schorzenia układu pokarmowego. Nieufny, daje się pogłaskać tylko kiedy je.
35. Tosia- ur. 06.06.2018, w trakcie rozmów adopcyjnych, jednak nie mamy jeszcze pewności czy będzie mieć dom
36. Bakuś- ur. 06.2020, testy FIV/FelV ujemne, zaszczepiony, wykastrowany, sympatyczny i milusiński, ale wtedy kiedy on tego chce. Miał na plecach tłuszczaki, które mogą odrastać (koszty usunięcia będą po naszej stronie)
37. Klakson- ur. 01.01.2020, Test FelV ujemny, jest nosicielem wirusa FIV, wymaga corocznej kontynuacji zylexisu, wykastrowany, niesamowity pieszczoch, kocha absolutnie każdego
38. Pysia- ur. 06.2012,testy FIV/FelV ujemne, wysterylizowana, zaszczepiona, ma SUK, w związku z czym regularnie sika poza kuwetą na wszystko co miękkie (łóżko, kanapa, koc, legowisko, dywan itd.). Kotka bardzo kochana, uwielbia być brana na ręce, przytulana, tuli się wtedy do człowieka i mruczy prosto do ucha. Wymaga cyklicznego leczenia oraz suplementacji.
39. Żmijka- ur. 01.06.2016, testy FIV/FelV ujemny, wysterylizowana, zaszczepiona, nie ma jednego oka, ma SUK, plazmatocytarne zapalenie dziąseł, usuniętą część zębów (prawdopodobnie trzeba będzie usunąć też resztę). Zdarzają jej się w związku z chorobą wpadki kuwetowe. Wymaga regularnie leczenia. Nieufna, trzyma się z boku, podchodzi tylko gdy widzi mięso z puszki na łyżce (nauczyliśmy ją, że w ten sposób przyjmuje leki- ściąga sobie z łyżki mięso w którym ukryta jest tabletka i idzie daleko od nas, żeby w spokoju zjeść)
40. Ruda- ur. 01.05.2019, testy FIV/FelV ujemne, wysterylizowana, zaszczepiona, ma SUK, w związku z czym regularnie sika poza kuwetą na wszystko co miękkie (łóżko, kanapa, koc, legowisko, dywan itd.), ma też plazmatocytarne zapalenie dziąseł i wracający przy spadkach odporności koci katar. Poza problemami zdrowotnymi to wspaniała pieszczocha, która mogłaby nie odklejać się od człowieka.
41. Zezolka- ur. 15.03.2019, ma zespół przedsionowy i przewlekły koci katar, wymaga podawania leków i wzmożonych kontroli weterynaryjnych
42. Kazia- ur. 07.06.2019, wróciła z adopcji w trakcie lockdownu, aktualnie w trakcie leczenia z powodu stanu zapalnego w układzie pokarmowym (wymioty)
43. Skarbusia- ur. 07.2020, zaszczepiona, sterylizacja zaplanowana za 4 tygodnie, do adopcji będzie gotowa po zabiegu. Bardzo miła kotka, lubi być blisko człowieka, jest kochaną pieszczochą. Po chorobie na oczku został delikatny ślad, ale widzi i w niczym jej to nie przeszkada.
Koty nie do adopcji ze względu na stan zdrowia (choroby nieuleczalne, przewlekłe, stres adopcyjny mógłby im zbyt mocno zaszkodzić):
44. Kora- kotka dorosła, eozynofilowe zapalenie jamy nosowo gardłowej oraz mastocytoma, alergia wziewna, kot paliatwny, regularnie przyjmuje sterydy, leki przeciwzapalne oraz przeciwbólowe. Musi mieć stale podłączony oczyszczacz powietrza, inaczej się dusi. Wymaga regularnego podawania leków, w okresach wzmożonej choroby również w postaci nebulizacji.
45. Celestynka- ur. 01.09.2014, kotka z problemami nerwicowymi, aktualnie wyprowadzana ze stanu zapalnego nerek.
46. Sisi- 01.09.2009, kotka z przewlekłymi stanami zapalnymi wątroby, plazmatocytarne zapalenie dziąseł (usunięta część zębów), wymaga cyklicznego leczenia, w stanach stresowych jej stan zdrowia znacznie się pogarsza
16 kocich dzikusków, które są na stałe pod naszą opieką (mieszkają w budkach, stajence, wiacie):
48. Milusia
49. Perełka
50. Bronek
51. Maguś
52. Nosek
53. Noska
54. Rypałka
55. Lady
56. Baron
57. Jasiek
58. Maniek
59. Koalicja
60. Czarna
61. Buras
62. Łapek
63. Mamuśka
Poza tym codziennie rano i wieczorem dokarmiamy stado kilkudziesięciu kotów wiejskich, w momentach szczytowych nawet 50 sztuk. dla nich to jedyna szansa na posiłek. Przychodzą, najedzą się i wracają gdy zgłodnieją.
Mamy też pod opieką krówkę Malinkę, konia Milkę, króliczki Pusię i Uszatka oraz psy Zosię i Bajzla.
Wszystkie te zwierzęta są całkowicie zależne od człowieka, od nas. Niektóre, jak Brawurka, Sisi, Franek, Celestynka, Talas, Rysiek i inne w Fundacji mieszkają już kilka lat i ze względu na przewlekłe schorzenia nie mają szansy na adopcję. Nasz dom jest ich domem.
Prosimy o pomoc dla tych wyjątkowych stworzeń. Bez Was nie będziemy w stanie dłużej tworzyć tego niezwykle potrzebnego miejsca. W Was jedyna nadzieja.
W kociarni bije kilkadziesiąt kocich serc, każde z nich jest dla nas wyjątkowe. Wchodząc słyszę miauk, mruczenie, po swojeu proszą o ratunek. Chcą jeść, pić, ale przede wszystkim ŻYĆ! Setka istnień i znak zapytania nad ich losem. Kalekie, chore, opuszczone przez człowieka, mają tylko nas. Co będzie z nimi, kiedy nas zabraknie?
Dajemy z siebie wszyztko, walczymy. W ten rok weszliśmy ze stratą, która przez pandemię powiększała się z każdym miesiącem tworząc kolosalny dług. Z pomocą dobrych serc spłaciliśmy długi z pierwszego półrocza, ale sytuacja się powtórzyła - druga fala pandemii, stojące adopcje, ciężko chore zwierzęta. Ten tydzień nas wykonczył, był gwoździem do trumny. Tylko ten jeden tydzień wygenerował dług prawie 30tys. zł. , a to i tak tylko 3 ze stosu faktur...
Wyobraźcie sobie, jakie mamy długi za całe obecne półrocze, a zwierzęta muszą jeść, mieć opiekę lekarza, bez prądu też się nie da... Sami zobaczcie te faktury (zasłaniam dane wrazliwe), to tylko ostatni tydzień:
Dług na 21 150 zł. za leczenie SETKI zwierząt oraz kastracje bezdomniaków w listopadzie. Bezwzględnie musimy go spłacić do 15 grudnia, inaczej nasi podopieczni zostaną bez opieki weterynaryjnej.
Dług za siano i słomę dla zwierząt w wysokości 5100 zł. Niestety mieliśmy tylko 400zł., nie mogliśmy dłużej czekać z dostawą, bo pod wiatą było pusto...
Dług za energię elektryczną na sumę 2071,11 zł. Niestety - im więcej ciężko chorych zwierząt tym więcej prądu zużywamy... Codziennie po kilka razy chodzi pralka, odkurzacz elektryczny, do tego pompa wody, światło, maty grzewcze itd. Nie możemy zostać bez prądu!
Jakby tego było mało pralka wyzionęła ducha, a przy setce zwierząt to gigantyczna niedogodność. Choć nie mamy pieniędzy musieliśmy zamówić... Nie dajemy rady. Wycofali się sponsorzy, bo ich firmy same stały pod znakiem zapytania. Spora część darczyńców w związku z problemami zawodowymi także wycofała swoje stałe wsparcie. Od początku roku walczymy o przetrwanie, ale to już koniec.
Chyba że... Chyba że znajdą się jeszcze ludzie, którzy zechcą pomóc nam przetrwać ten ciężki rok. To dla naszych podopiecznych być czy nie być, bo jesteśmy jedyną działającą organizacją w promieniu kilkudziesięciu kilometrów.
Pod naszą opieką znajduje się niemal setka kotów. Są to w zdecydowanej większości koty po ogromnych, zdrowotnych przejściach, często heroiczną walką wyciągnięte z łap śmierci. Choroba zostawia po sobie ślad i tym sposobem są koty bez oczu, łap, z chorymi nerkami, po wylewie, z FIV. Dla takich kotów ciężko o dom, zwłaszcza teraz, gdy adopcje stoją. Co z nimi będzie, gdy zabraknie nas?
Każde potrzebujące zwierzę dostawało u nas azyl. Mamy pod opieką nie tylko chore, starsze, niepełnosprawne koty. Są też niesamodzielne kocięta, koty oczekujące na dom, dokarmiamy stado kilkudziesięciu dzikusów. Opiekę znalazło u nas też kilka psów, ale i zwierzęta ocalone przed ubojem. Dla tych ostatnich koniec naszych działań to wyrok...
Skończyły nam się już możliwości. Kwota do zebrania jest duża, ale jeśli jej nie uzbieramy, będziemy musieli definitywnie zakończyć nasze działania z końcem roku. Fundacja jest koszmarnie zadłużona, my też. Codziennie rozmawiam z wieżycielami, probuję negocjować terminy, ale obawiam się, że bez pełnej moblilizacji dobrych serc sami tego nie udźwigniemy, to w zasadzie pewne... 125000 zł. Tyle potrzeba, byśmy stanęli na nogi, by SETKA zwierząt miała co jeść, a lekarze nie odmówili dalszego leczenia. To bardzo dużo, ale jeśli wszyscy się zmobilizujemy, to może jeszcze jest jakaś szansa?
Nie chcemy, żeby ta pomoc była anonimowa, chcemy byście wiedzieli komu pomagacie. Poznajcie choć część naszych podopiecznych i pokrótce ich historie. To ich los jest teraz w waszych rękach.
Żmijka - nasza "jednooka bandytka", całkowicie bez szans na adopcję. Gdy do nas trafiła oko wyglądało,a jakby przed chwilą eksplodowało. Wymagała natychmiastowej pomocy, resztka oka została usunięta, a oczodół oczyszczony i zaszyty. Nie ma oczka, ma za to SUK, cyklicznie chore dziąsła i całe pokłady lęku przed człowiekiem. Co to oznacza? Jest kotem bezkontaktowym. Tryma się z boku, nie podchodzi do człowieka. Wszelkie podawanie leków musi odbywać się sposobem. Niestety przez pęcherz posikuje poza kuwetę. Jest piękna, ma swoich kocich przyjaciół i wielką chęć życia.
Pysia - to kolejne kotka z SUK (syndrom urologiczny kotów). Jest wspaniałą, kochaną pieszczochą o wielkim serduszku. Niestety przez chorobę regularnie siusia poza kuwetą na wszystko, co miękkie: łóżko, koc, dywanik, fotel itd. To skutecznie odstrasza adoptujących...
Celestynka - kotka, która wiele w życiu przeszłą. Dwukrotnie trafiła na nieodpowiedzialnych ludzi i straciła dom. Stała się nerwowa, ciężko znosi zmiany (reaguje na nie agresywnie). Żyje u nas od lat, dogadujemy się i jest szczęśliwa. Niestety ma chore nerki i musi przyjmować codziennie leki.
Jamajka - kotka niezwykle unieszczęśliwiona przez ludzi... Wróciła do nas trzeci raz, za każdym razem ludie mówią, że zmienia się ich zyciowa sytuacja. Domy są weryfikowane, a Jamajka to wspaniały kotek, niestety przylagnęła jej łatka kota, którego nikt nie chce, wszyscy myślą, że wracała tyle razy bo coś jest z nią nie tak.
Sisi - absolutnie wyjątkowy kot. Żyje z nami od kilku lat,a bardzo źle znosi zmiany. Kiedy zmienialiśmy siedzibę już sama przeprowadzka, pomimo tego że byliśmy my i inne zwierzaki, które zna spowodowała taki spadek odporności, że ledwo ją odratowaliśmy. Sisi ma plazmatocytarne zapalenie dziąseł i chorą wątrobę. Codziennie przyjmuje leki. Nasz dom to dla niej bezpieczna przystań na stare lata.
Bunia - pacjentka onkologiczna. Trafiłą pod naszą opiekę ponad 3 miesiące temu, wielu krzyczało "UŚPIĆ", praktycznie nikt nie dawał jej szans, ale się uparliśmy i się udało. Gdy do nas trafiła, miała guza większego od głowy, chorą wątrobę, gnijące dziąsła i zęby, ropomacicze. Zespół chirurgów operował naszą dzielną Bunię. Udało się - guz został usunięty w całości, a dziś Bunia to pełna werwy, zdrowa kotka, przytyła, wypiękniała. Pierwsze zdjęcie tuż po przyjęciu, drugie po operacji, trzecie - obecne.
Wojtuś, Nikuś i Konanek - kiedyś wystraszone, zaropiałe, zarobaczone, zapchlone, biegające po ulicy w centrum miasta. Dziś to wspaniałe, miłe koty szukające domów.
Totoro - wyjątkowo dzielny kot. Przyjechał wyniszczony, bez sił, cały w kleszczach, z nowotworem, całą masą pasożytów i chorób. Dziś jest pięknym, dorodnym kotem, co prawda to wciąż pacjent onkologiczny, ale czuje się świetnie. Ma przewlekłe problemy z pęcherzem wymagające leczenia. To starszy, posikujący kot, w dodatku onkologiczny - szanse na adopcje praktycznie nie istnieją...
Sierotka - prawdziwa piękność. Straciła ogonek, ale nie straciła uroku. Trafiła do nas z urwanym ogonkiem, rana niezwykle ciężko się goiła. Jest pod naszą opieką od dłuższego czasu, brak ogonka i zdecydowany charakter póki co skutecznie odstraszają adptujących...
Franek - kochane, prawie bezzębne kocisko. W przeszłości uległ wypadkowi, został potrącony przez auto. W konsekwencji jest troszkę mniej sprawny, ale chodzi, bega, bawi się i ma wielą chęć do życia.
Jeżyk - trafił do nas w ciężkim stanie, potłuczony, połamany. Długo był pod opieką ortopedy zanim stanął na nowo na łapki i odzyskał sprawność. Teraz to piękny kot, choć ma swoje problemy. Szuka cierpliwego, spokojnego opiekuna.
Bakuś - teraz to piękny kociak, niestety nie zawsze tak było. Gdy go przyjęliśmy, ciężko przechodził kaliciwirozę, do tego na plecach miał dwa tłuszczaki. Przeszedł leczenie, choć koci katar przy spadkach odporności niestety wraca, a tłuszczaki mogą odrastać... Czarny kot z takim bagażem potencjalnych chorób to niestety znikome szanse na adopcję.
Skarbusia - gdy do nas trafiła, wyglądała jak nieszczęście na czterech łapkach. Jedno oczko wyglądało dramatycznie, miała posklejane, brudne, pełne pasożytów futerko, była niedożywiona, zagrzybiała, tak chuda, że można bylo policzyć wszystkie kosteczki. Zaawansowany katar nie odpuszczał. Leczenie trwało długo, ale udało się! Skarbusia wciąż jest drobna, ale już nie chuda, futerko ma piękne i miłe w dotyku. Na chorym oczku pozostał niewielki ślad, ale uratowaliśmy nie tylko jej życie, ale też wzrok. Sami zobaczcie jak się zmieniła!
Fistaszek - delikatny, chorowity, wycofany rudasek.
Gumiś - trafił doa nas pobity, z wielką pourazową przepuakalainą. Trafił na stół operacyjny, sługo miał uraz do mężczyzn, ale Patryk pokazał mu, że człowiek może też być dobry. Teraz to prawdziwy pieszczoch. Niestety jest alergikiem, więc zdarza się, że wymaga aplikacji leków.
Klarens - uroczy pieszczoch, który już dwa lata czeka na dom.
Króliczki - uratowane "przed nożem".
Szarusia - starsza koteczka po strasznych przejściach. Trafiła do nas zmaltretowana. Przez zlych ludzi straciła łapkę. Sługo trwało zanim całkowicie doszła do siebie po przeżytej traumie. Teraz już się uspokoiła, ze spokojem zasypia.
Marcel - duży kocur o milusim usposobieniu. Przyjechał do nas po śmierci opiekunki (rozina nie chcaiała się nim zająć). Był w ciężkim stanie, tak zarobaczony, że praktycznie nie był w stanie przyjmować pokarmu. teraz to piękny, zadbany kot szukający domu.
Klakson - przeuroczy, kochany kotek. Miał na brzuszku przepuklinę, która została usunięta. Niestety jest nosicielem wirusa FIV, po narkozie w spadku odporności mocno chorował, miał w jamie ustnej gigantyczne nadżerki, był karmiony strzykawką, dostawała leki i kroplówki. Było ciężo, ale się audało. Teraz to piękny, cudowny kot.
Niestety ciężko o domy dla FIVków...
Biedronka - nieśmiała kotka, ufa tylko Patrykowi, tylko on może ją dotykać. Przeszła wiele, ale u nas ma swoją bezpieczną przystań.
Pysio - delikatny kocurek o równie delikatnym zdrowiu. Ma w sobie nieskończone pokłady miłości i mruczenia. Niestety ma nawracający koci katar, ale najgorsze na szczęście - już za nami. Bez opieki tak delikatny kot sobie nie poradzi...
Zosia i Bajzel - psi duet z problemami. Zosia - porzucona w lesie, jest u nad od 3 lat i niestety nikt jej nie chce. Pomimo pracy z behawiorystą (była nawet na szkoleniu i przez 2m-ce behawiorysta pracował z nią u siebie) problemy pozostały. Nie zachowuje czystości, jest niezwykle hałaśliwa, szczeka nawet na spadające z drzewa liście, ufa tylko mi. Bajzel z kolei był kiedyś bity, teraz boi się obcych i potrafi siusiać pod siebie ze strachu, gdy ktoś podniesie rękę. Jest łagodny, kochany, niestety ma lęk separacyjny (również pracował z behawiorystą i sporo wypracowaliśmy, ale część problemów pozostała). Obydwa psiaki nie mają szans na adopcję, a schronisko byłoby dla nich wyrokiem... U nas mają swoją ostoję...
Rozalka - piękna, nieśmiała kotka. żyła w centrum miasta, przy bardzo ruchliwej ulicy, gdzie koty ginęły jeden za drugim. Miała karmicielkę, ale koty nie były kastrowane, poa tym to nie było miejsce dla niej. Trafiła do nas i czeka na cierpliwego, spokojnego opiekuna.
Łatka - mama Rozalki, trafiły do nas razem.
Pigi - wraz z bratem Kermitem porzucona w przydrożnym rowie gdy miały 3 tygodnie. Kociaki dużo chorowały i niestety do teraz mają liche zdrówko, a katar przy spadku odporności wraca.
Kora - podobno ładnym jest w życiu łatwiej, jakże błędne to myślenie...
Kora choć piękna jest bardzo chora (mastocytoma, eozynofilowe zapalenie jamy nosowo-gardłowej, alergia wziewna). Wymaga stałego podawania leków, jeśli nie będziemy mieli dostępu do usług weterynaryjnych- to będzie dla niej wyrok śmierci...
Nala - koci słodziaczek do adopcji
Malina i Milka - konik i krówka uratowane przed najgorszym, stanowiące niesamowity duet. Kochają się jak siostry, zawsze i wszędzie są razem.
Dzikuski - na stałe jest ich u nas na działce (budka, stajenka, wiata) 16, ale na karmienie przychodzi z całej wioski kilkadziesiąt (momentami nawet 50 kotów w ciągu dnia). Wszystkie są wykastrowane, te które dochodzą również. Gdy pojawia się nowy, od razu odławiamy go na zabieg. Jesteśmy ich jedyną nadzieją na posiłek.
Brawurka - kotka z zespołem przedsionowym. Bezleków przestanie chodzić...
Kobi - delikatny kocurek z alergią pokarmową
Wanilia - niegdyś zabiedzona, przerażona, dziś to wielka pieszczocha, ale potrzebuje czasu by zaufać.
Borówka - czarna piękność, pod naszą opieką od bardzo dawna. Została porzucona gdy jej opiekunowie się przeprowadzali, powiła kociaki, sąsiedzi byłych opiekunów szukali pomocy. Kociakom znaleźliśmy dobre domy, niestety zwykłej, czarnej w dodatu nieśmiałej kotki nikt nie chce...
Bonnie - niegdyś żyła przy zakładzie produkcyjnym, niestety nie było to odpowiednie miejsce dla kotów (m.in. dlatego, że na terenie zakładu przebywały niekoniecznie przyjazne psy). Bonnie miała paskudną ranę, była przerażona i nieufna. Rana została wyleczona, a my zyskalismy jej zaufanie. Niestety Bonnie ma paradontozę, a przez to cykliczne problemy z dziąsłami i zębami.
Prosimy o wsparcie naszych cudaków i ogromnie dziękujemy!
Ładuję...