Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jesteśmy Stowarzyszeniem Rozmerdany Dwór- jak sama nazwa mówi “Rozmerdany”- czyli Psi, niestety nastały czasy gdzie coraz więcej jest telefonów znalazłem kotka, kotki, kocią mamę z małymi. Ratujemy koty po zmarłych właścicielach, którymi nikt nie chce się zająć, urodzone na dachach, z Ukrainy, kraju zajętego wojną, wychowane na polach. Obecnie JESTEŚMY JUŻ ZAKOCENI, mamy 18 kotów w tym Tosię, Wilme z Ukrainy, kocią babcię z cmentarza, Rude kociątko, Dwa bliźniaki, Lucjana, siostrę Lucjana Lenkę, Leosię, kociątka dziobane przez kury…..
Nasze wszystkie koty:
1) Leosia
2) Lucjan
3) Lenka
4) kociątko u Pani Ilony
5) kociątko u Pani Karoliny
6) kociątko u Pana Mateusza
7) kociątko u Pana Mateusza
8) Tosia u Jadzi
9) kociątko u P Maryli
10) kociątko u P Maryli
11) kociątko u P Maryli
12) kociątko u P Maryli
13) babcia Mela z cmentarza
14) Henio
15) mama kociątek dziobanych przez kury
16) kot z woliery
17) kot z woliery
18) Wilma z Ukrainy
Babcia Mela ma 14 lat! Jej historia jest bardzo poruszająca ! Jej pan był kościelnym! Po jego śmierci przyszła na cmentarz i zamieszkała koło jego grobu! Często leżała na grobie! Dobre dusze, panie które prowadzą budkę z kwiatami wzruszone i przejęte cała sytuacja zaczęły ją dokarmiać! Gdy była bardzo głodna schodziła z grobu i przychodziła do nich! Zaczęła wchodzić do środka i tak została! I mimo, ze Panie są cudne myśle, że na starość powinna grzać swoje stare kosteczki koło komina! Być głaskana i kochana! Dziś po rozmowie z jedna Panią postanowiliśmy zawalczyć i szukać człowieka, który będzie godny tego cudownego stworzenia, które potrafi tak kochać ‼️‼️
Odłowiono matkę i małe kocie z 4 rodzeństwa, dzikie kociaki, które drapią i gryzą. Kociakom są potrzebne szczepienia, odrobaczenia i zaczipowania. Dla nich również niezbędna jest karma mokra,sucha i dla najmniejszych specjalistyczne mleko w proszku. Większość maluchów odłowionych ma koci katar, świerzb, różnego rodzaju choroby skóry i błon śluzowych. Co za tym idzie potrzebujemy masy leków, wizyt u weterynarza, a to KOSZTUJE. Antybiotyki i modlenie się by znalazł się człowiek który im pomoże, zaopiekuje się, poświęci swój czas. Domy tymczasowe pomagają jak umieją, często zaopatrują się prywatnie z własnych funduszy w karmę. Jesteśmy zadłużeni u weterynarza. Dopóki nie spłacimy długu, nie możemy przyjmować kolejnych POTRZEBUJĄCYCH zwierząt. My już nie prosimy o pomoc, my o nią błagamy. One nie przeżyją bez naszej pomocy zimy!
Ładuję...