Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochane ciocie i wujkowie!
Wczoraj miałem robione usg i płynu w brzuszku jest minimalnie. Ciocia doktor powiedziała, że dzieki antybiotykowi, który biorę może się on zresorpcjować. Jeśli chodzi o rane to jest już coraz ładniejsza, nie sączy się już i nie jest taka gorąca jak wcześniej.
Końcem tygodnia będzie kolejna faktura bo codziennie jeżdżę na zastrzyki do lecznicy i zostaje po całych dniach w szpitaliku.
Teraz czekamy cierpliwie na wyniki z histopatologi... Bardzo proszę trzymajcie za mnie dalej kciuki!
Bylismy dzisiaj u Pana Doktora. W brzuszku zbiera się płyn, który został dzisiaj pobrany a także wymaz z rany. Na wynik musimy poczekac od 5 -7 dni roboczych.
Jeszcze nie wspominaliśmy, że czekamy również na wynik badania
histopatologicznego, który określi dokładnie postać zmiany nowotworowej po usunięciu guza nadnercza.
Dostaliśmy dzisiaj fakture w wysokości 950 zł za poprzedni zabieg. Jeśli ktoś może wesprzec mojego jamnisia będę ogromnie wdzięczna.
Świadomie decydujesz się na psa. Zbierasz środki, czekasz. Omijasz pseudohodowle. Jesteś świadomy. Chcesz wybrać jak najlepiej. Nadchodzi ten dzień. Wiesz, że Twój pies musi być silny, zdrowy, piękny.
I nagle wszystko się zmienia. Musisz zmienić priorytety. Widzisz małą kulkę i serce ci mięknie. Hodowca ostrzega - on jest bardzo słaby, ostatni z miotu. Nic nie słyszysz, już go kochasz. Wiesz, że będziesz walczyć. Wiesz, że tylko Ty możesz mu pomóc...
Mój ukochany pies od maleńkiego choruje. Od samego początku był narażony na infekcje, bo był najmniejszy i najsłabszy. Mimo to zawsze dla mnie był wielkim zwycięzcą. Od samego początku miał pod górkę, od urodzenia...
Mój mały wielki jamniś ma atopowe zapalenie skóry. Jest uczulony na trawę, kurz, roztocza, drób. Przeszedł zapalenie trzustki, wątroby. Co chwilę borykamy się z problemami skórnymi, bez cytopointu nie funkcjonuje, bo by się zadrapał...
Co 2 tygodnie przez cały jego żywot jeździmy do lecznicy, bo albo skóra, albo zapalenie ucha...
Jednak miesiąc temu diagnoza zwaliła mnie z nóg. Jest wielki guz. Nie wiadomo czy operacyjny. Ile jeszcze może wycierpieć ten mój jamniczek? Od miesiąca walczę o jego życie. Mieszkamy w lecznicy. Wydałam już wszystkie środki na jego leczenie. Jest wielka nadzieja, że dzięki wspaniałej mobilizacji wielu lekarzy będzie żył. Najpierw jedna operacja, w której został usunięty guz. Teraz zrobiła się ogromna przepuklina. A on cały czas mi udowadnia, że chce żyć i że ma w nosie rokowania...
Błagam o pomoc. To dla mnie mój psi synuś. Kocham go nad życie i nie chcę stracić. Brak środków nie pozwoli mi go wyleczyć, a jest wielka nadzieja, że będzie ze mną jeszcze kilka lat. Poniżej wklejam opis wszystkich badań, diagnozę i faktury, które doprowadziły mnie do rozpaczy... Leczenie cały czas trwa i będą kolejne faktury...
Ładuję...