Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jogi przebywał w klinice oprzez okres blisko 2 miesiecy. Diagniza? Borelioza! Leczenie spowodowało ze stan zapalny ustaił, jednak bezie z boreliwozą żył. Juz do końca. Obecnie czuje sie dobrze, tylkorz nawwróciła stan zapalny stawów. Wiemy jednak z czym walczymy , więc jest łatwiej leczyć tego konika,
Dotychczasowe leczenie tylko w kliniece zamkneło sie kwotą 9650 zł. Było warto bo Jagland / Yogi żyje i ma sie dobrze.
Wszystkim darczyńcom dzieujemy!
Podjęliśmy pierwszą próbę zapakowania Jogiego na koniowóz. Konik dostał specjalną pastę uspakajającą "Domosedan". Próbowaliśmy długo, blisko 2 godziny. Niestety Jogi boi się podejśc do koniowozu, odsadza się, stara sie przewrócić na plecy. Jemu droga i załadunek z niczym dobrym się nie kojarzą. Zmieniał stajnie kilkanaście razy. Dodatkowo nie widzi na jedno oko, Nie znosi pociagania za kantar. Podąża z człowiekiem aleniepozwala sie przytrzymać i ciągnąć. Nie dalismy rady. Nasze konie, uczone są wchodzenia i wychodzenia do koniowozu, nawet jeżeli nigdzie nie jedziemy. Chcemy aby w sytuacji kryzysowej, nie bały sie i wchodziły. U Jogiego przez lata nikt o to nie zadał, a pod nasza opieka jest od 2 lat.
Kolejna proba wniedzielę o 9 rano. Oby sie udało bo ostatecznością jest podanie zastrzyków uspakających, a tego chcem uniknąć. Trzymajcie kciuki prosimy. On musi jechać do kliniki.
Tylko leczenie w klinice pozwoli nam uratować Jogiego. O jego dramatycznej historii już słyszeliście (zobacz ją tutaj).
Kłopoty ze zdrowiem Jogiego pojawiły się w styczniu 2019 roku. Na pęcinie pojawiła się mała ranka, która nie chciała się zasklepić. Wezwany lekarz podał antybiotyk i inne leki. Uspokoiło się na kilka dni, a następnie cała noga opuchła i nad piętką pojawiła się ropiejąca rana. Leczenie i pełna aseptyka rany, stosowanie opatrunków i kalosza dało efekt w postaci podgojenia rany, zasuszenia jej. Jednocześnie Jogi miał stale ogromny apetyt i bardzo dobrze się czuł, korzystał z wybiegu i towarzystwa innych koni.
Niestety pozorna poprawa była tylko „ciszą przed burzą”. Po około 4 tygodniach od zakończenia leczenia obrzęk pojawił się na wszystkich czterech nogach. Otwierały się powierzchowne ranki na wszystkich czterech piętkach. Rozpoczęto drugą fazę leczenia. Diagoza wstępna – zapalenie naczyń limfatycznych. Stosowano antybiotyki, leki przeciwzapalne w iniekcjach oraz maści i wcierki miejscowo, a jednocześnie aseptykę rany, opatrunki na nogi pozwalające utrzymać nogi w czystości i bez wilgoci. Kiedy obrzęk z nóg ustąpił, a rany się zasuszyły, włączyliśmy laseroterapię miejsc zmienionych chorobowo. To, że Jogi wracał do zdrowia, było zasługą właścicielki pensjonatu – Joanny, która dbała o niego tak, jak dba o własne konie. Może nawet bardziej.
Zdjęcia z zimy 2019:
Niestety od trzech dni stan Jogiego znowu się pogarsza. Ponowne otwierają się. Najgorsza jest prawa tylna noga. Wiemy już że to kolejny, trzeci rzut choroby. Musi być leczony w klinice, bo istnieje obawa zrzucenia kopyta (lub kopyt!). Ból jest ogromny.
Pani Doktor prowadząca Jogiego podjęła decyzję o umieszczeniu go w klinice. Jogi musi trafić na diagnostykę, specjalistyczne badania i leczenie do wyspecjalizowanej lecznicy. Wybraliśmy wspólnie klinikę dr Rafała Pędziwiatra, ponieważ wiemy, że jest to jeden z najlepszych ośrodków. Co go wyróżnia? Walka o każdego konia bez względu na to, czy to koń wysokosportowy, ofiara ludzkich zaniedbań, czy fundacyjny koń z odzysku.
Jogi musi pojechać na klinikę i już 05.06.2019 wyruszy w drogę. Szacowane koszty miesięcznego pobytu konia w klinice i planowanych badań to około 3000 zł. Bardzo potrzebujemy pomocy, ponieważ mamy pod opieką 15 koni kozy, świnie i wiele innych zwierząt, a jednocześnie dopiero oczekujemy na środki z 1 % podatku (są przekazywane pod koniec lipca). Jogi nie może czekać. Musi być leczony już. Jeżeli nie, to możemy sobie z kolejnym rzutem choroby nie poradzić. Wtedy życie Jogiego się zakończy. Nie chcemy tego. Dbamy o niego, leczymy i cieszymy się, że teraz ma prawdziwy dom i kochających ludzi. Ma nas.
Bardzo prosimy błagamy wszystkich o pomoc. Pomóżcie Jogiemu zgromadzić kwotę na opłacenie rachunku a pobyt w klinice i zdrowie. To dla niego szansa na życie. Czy ją dostanie? Czy pomożecie nam go uratować?
Ładuję...