Uratowane przed wojną koty z Ukrainy

Zbiórka zakończona
Wsparło 71 osób
5 060 zł (101,2%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 2 Marca 2022

Zakończenie: 20 Marca 2022

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Ukraina... Wszyscy wiemy co się tam od kilku dni dzieje.
Jeszcze przed wojną, w tych dawnych czasach, stowarzyszenie pomogło kilku kotom z tamtych stron.
Tym bardziej teraz, wobec dramatu ludzi i zwierząt,  na miarę naszych niewielkich możliwości, chcieliśmy pomóc i też wziąć pod opiekę kilka zwierząt. Nasza prezes, Iwi, skontaktowała się z Pavliną, opiekunką, weterynarką i wolontariuszą, opiekującą się bezdomnymi zwierzętom na Ukrainie. A potem pojechała po wysłane przez Pavlinę koty na granicę. Czekała tam prawie dwa dni, potem przywiozła je do Bielska.

Najpierw dotarły do nas Zajka, Alaska i Śmietanka, który okazał się być kotem, więc został przemianowany na Jogurta. Wczoraj Iwi odebrała jeszcze Sarę i Tygryska. Transport trwał ponad 40-50 godzin. Koty były w małych kontenerkach, tylko Sara i Tygrysek mogły czasem wyjść w samochodzie, reszta nie miała takiej możliwości. Ale dojechały. Przestraszone, zmęczone, ale żywe.

Zajka:  Jesienią została pobita przez ludzi w Tarnopolu. Była w stanie krytycznym. Pavlina walczyła o jej życie przez dwa tygodnie. Zajka nie mogła chodzić ani stać. To było bardzo trudne leczenie. Gdy już była zdrowa została oddana do adopcji, wydawało się do bardzo odpowiedzialnych ludzi. Okazało się, że tak nie jest. Była bita przez dwa dni. Po tym Zaika znowu miała problemy. Musiała zostać ponownie uratowana od śmierci.  Teraz jest aktywna i czuje się dobrze. Jej problemem jest to, że Zajka czasami "gubi" kupke, nie ma też ogona i moze mieć uszkodzony nerw zwieracza.

Alaska została dotkliwie pobita przez swojego właściciela, który m.in. ją kopnął i zranił jej miednicę. Trochę krzywo chodzi, ale nie przeszkadza jej to w życiu.


Sara ma wrodzoną patologię - brak części brzucha. To niezwykle rzadka patologia, ale nie przeszkadza jej żyć. Miała już jedną operację, ale nie miała czasu na drugą. Nie ma mięśni brzucha, więc pod skórą są narządy. Jeśli będzie bardzo delikatnie traktowana, druga operacja może nie być konieczna.


Tygrysek został odebrany ludziom którzy byli dla niego niedobrzy. Tygrysek doznał 2 udarów i 2 śmiercie klinicznych. Po tym został mu lekko wykrzywiony pyszczek. Został znaleziony z ogromna raną na brzuchu i nodze. Nie wiadomo co mu się przytrafiło, ale wyglądało to bardzo źle.


Już do lecznicy trafił Jogurt. To bardzo doświadczony przez los koteł. Jogurt został wyrzucony na ulice przez ludzi. Na szyi miał obrożę przez którą przełożył łapkę i tak sie przemieszczał przez długi czas, aż obroża wrosła w skórę robiąc straszną głęboką ranę i uszkadzając łapkę. Pavlina tak go znalazła, a potem leczyła.

Rana prawie się wygoiła, ale musiał uciekać z Ukrainy zapakowany w małym transporterze razem z drugim kotem. Niestety podczas tej strasznie długiej podróży,  ciasnota i brak możliwości wyjścia doprowadziło do odparzenia i zaognienia rany. Poza tym okazało się, że nie jest wykastrowany.

Przychodnia Weterynaryjna Bajeczna, do której trafił Jogurt, przeprowadzi jego leczenie Pro Bono. Bardzo dziękujemy! Teraz mają czas na odpoczynek, uspokojenie się, odstresowanie w przyjaznym środowisku, dobrą karmę. Bardzo prosimy o pomoc w utrzymaniu i  obsłudze weterynaryjnej tych mocno doświadczonych zwierząt, aby miały szansę na nowy spokojny i kochający dom.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
3 aktualne zbiórki
105 zakończonych zbiórek
Wsparło 71 osób
5 060 zł (101,2%)
Adopcje