Ostatni przystanek Jowisza

Nie ma już złudzeń, nie ma nadziei. Świat pozbawiony marzeń i iluzji. To jego codzienność, jego rzeczywistość. Mógłby narysować mapę smutku tylko po co? Dla kogo? Skoro zawiódł się na wszystkich? Po kilkunastu latach oddania, miłości, porzucony na ulicy, jak śmieć. Jak zepsuta zabawka.

Stary, chory, z niedowładem. Schronisko stało się jego prywatnym piekłem. Przepełnione dni bólem, rozpaczą i niemożnością ruchu. Jowisz to ok. 15-letni pies. Mieszkaniec schroniska dla bezdomnych zwierząt. Nie radzi sobie, z depresją, z chorobą...

Podczas kastracji powstała przepuklina pachwinowa. Skutecznie zoperowana. Do czasu. Niestety pojawiła się nietypowo usytuowana przepuklina pośladkowa – zoperowana. Jednak to nie koniec koszmaru. Krótko po operacji nawrót przepukliny. Wskazane zastosowanie siatki przepuklinowej i diety bogatej w błonnik.

Czy Jowisz miał szansę w schronisku na kolejną operację? Dietę? Na adopcję? Stary, chory z niedowładem mięśni... Zabraliśmy go do hoteliku, zoperowaliśmy i leczyliśmy.

Teraz Jowisz dożywa w spokoju swoich dni. Bezpieczny i szczęśliwy. Kochany. Jednak to szczęście i bezpieczeństwo kosztuje 600, których na tę chwilę już nie mamy.

Czy Jowisz będzie musiał wrócić do schroniska? Za każdą wpłatę z całego serca dziękujemy.