Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy przyjaciele, chciałbym Wam ogromnie podziękować za pomoc w uratowaniu Julianka. Dzięki Waszemu wsparciu już do mnie przyjechał i powoli poznaje swój nowy dom.
Julianek jest bardzo miłym i sympatycznym osiołkiem. Mimo tego wszystkiego co przeszedł nadal szuka kontaktu z człowiekiem. Chętnie przyszedł do mnie, dopraszał się uwagi i głaskania. Może już zrozumiał, że tutaj nic mu nie grozi?
Nie zauważyłem tego gdy byłem u handlarza, ale Julianek ma chore kopytka. W najbliższym czasie przyjedzie do niego kowal i zajmie się nim, tak aby może już niedługo mógł biegać razem z innymi osiołkami i cieszyć się nadchodzącą wiosną. Trzymajcie kciuki, aby Julianek jak najszybciej wrócił do zdrowia!
Nie wiem, co się dzieje, ale coraz trudniej się zbiera pieniądze dla tych ratowanych zwierzaków. Kiedyś więcej czasu spędzałem, wśród osiołków i koni, a teraz siedzę cały dzień przy komputerze i telefonie, dzwonię po prośbie, wysyłam maile i smsy. Muszę też wybłagać po ludziach pieniądze na utrzymanie ponad 80 zwierząt, które przebywają w schronisku. To są ogromne koszty. A dziś kończy się zbiórka dla Julianka! Boję się tego momentu, że kiedyś nie uda nam się uratować jakiegoś biedaka, a czuję, że to się zbliża nieubłaganie. Bardzo Was proszę o pomoc dla Julianka.
Marek Sotek
Drodzy Przyjaciele, bardzo Wam dziękuję za dzisiejszą pomoc dla Julianka. Udało nam się zebrać całą zaliczkę. Brakującą część muszę wpłacić handlarzowi w środę. Bardzo Was proszę o dalsze wsparcie dla tego biedaka.
Marek Sotek
W powietrzu unosi się okropny fetor nigdy niesprzątanych odchodów, tak, że muszę zatykać noc. Przechodząc wzdłuż ciemnych pomieszczeń słyszę nawoływania przerażonych zwierząt. Jestem już tu kolejny raz i powinienem się przyzwyczaić. Ale nie przyzwyczaiłem się i nigdy się nie przyzwyczaję.
Julianek stoi w gnoju i rozgląda się po oborze, jakby kogoś szukał. Zdezorientowany przestępuje z nogi na nogę i cichuteńko nawołuje. Kogo nawołuje? Tego się nigdy nie dowiemy. Handlarz nabiera wody w usta. Może to i dobrze, bo ta wiedza mogłaby być nie do zniesienia. To miejsce jest przesiąknięte cierpnięciem koni, że aż ciarki przechodzą po plecach. Chcę się jak najszybciej wydostać i zaczerpnąć świeżego powietrza. Lecz najpierw się muszę dogadać z handlarzem. 1000 złotych zaliczki, żeby odwołał transport. Bardzo Was proszę o pomoc dla Julianka.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Ładuję...