Bity i przeganiany Juniek. Na widok podniesionej ręki ze strachu siusia pod siebie

Smutne, bez chęci do życia, zrezygnowane i  pełne bólu kocie oczy. Bez nadziei i wiary, że w jego kocim życiu może być inaczej. Może być dobrze. Boi się podniesionej do góry ręki, kuli się i siusia pod siebie. Czeka. Na co? Na kolejne wymierzone w niego uderzenie, na kolejny raz. Czym zawinił? Nie wie. Chyba tylko tym, że żyje. Bity, sponiewierany, chował się, gdzie mógł. Czasami, kiedy nikt go nie zauważył, udało się złapać coś do jedzenia. Wtedy brzuch nie bolał tak bardzo. Czasami udało się napić, ale najczęściej pił wodę z kałuż...

Kto mu to zrobił? Człowiek, choć na miano człowieka nie zasługuje. Dlaczego mu to zrobił? Dlatego, że ojce tak robiły, że dziadki tak robiły. Dlatego, że to przecież normalne... Dlatego, że darmozjada nikt nie będzie utrzymywał... Dlatego, że kiedyś to można było potopić i był święty spokój... A teraz sąsiad sąsiada pod.......li. "Chcecie, to go zabierajcie, nikt płakał za nim nie będzie".

Bierzemy go na ręce, trzęsie się jak osika i znowu ze strachu siusia. Przerażone kocie oczyska pytające co ze mną będzie? Już tylko dobrze kotku. Już nikt Cię nie skrzywdzi. Już nigdy nie będziesz głodny. Teraz poznasz inne życie.

Wróciliśmy do kociarni. Otwieramy transporter, ze strachem, ale wychodzi z niego. Chowa się. Głód bierze jednak górę, a jedzenie w miseczce pachnie. Nieśmiało podchodzi do niej, kradnie kawałek i chowa się z nim. Próbujemy miseczkę postawić bliżej, wyciągamy rękę w jego stronę... Kuli się i siusia. Czeka nas ciężka praca.

Rano jedziemy do kliniki na pobranie krwi i zrobienie testów FIV/FeLV. Testy na szczęście ujemne, morfologia nieciekawa. Problemy z trzustką, leukocytoza. Niedożywienie, odwodnienie. Zaczynamy leczenie. Leczenie farmakologiczne zostało wdrożone, w przyszłym tygodniu badanie USG.

Przed nami i kocurkiem długa droga. Juniek potrzebuje dużo czasu, aby móc zaufać człowiekowi. Zrobimy wszystko, aby tak było. Zrobimy wszystko, aby mu pokazać co to miłość, co to jest dom.

Prosimy, pomóżcie nam przywrócić mu wiarę w człowieka. Pomóżcie nam opłacić jego leczenie i diagnostykę. Prosimy...