Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki uzbieranym środkom mogliśmy zapłacić za operację oka Juranda. Okazało się, że mały ma przerost powieki, co było powodem nawracającej infekcji. Oczko zostało poddane „plastyce” i teraz jest już zdrowe. Jurand powrócił na swój teren.
Bardzo dziękujemy w imieniu Juranda. Dzięki Wam odzyskał zdrowie i dobre samopoczucie!
Życie kotów wolno bytujących nie musi być złe. Jeśli mają szczęście mieć swojego stałego opiekuna to może być nawet nieźle. Opiekun, jest karmicielem, przyjacielem i aniołem stróżem kotów, które choć dzikie, nie są w stanie same o siebie zadbać. Nie w czasach, kiedy w środowisku nie ma wystarczająco dużo pokarmu, kiedy zimą nie ma ciepłych budek lub otwartych piwnic aby się schować przed mrozem. Kot, nawet dziki – bez opiekuna nie przetrwa zbyt długo.
Takim wolno żyjącym kotem jest Jurand z Trójmiasta. Jurand ma to szczęście, że żyje w okolicy, w której mieszka dobry człowiek kochający zwierzęta i rozumiejący jak bardzo te dzikie mruczki są potrzebne – nam ludziom. Z pomocą swojego opiekuna Jurand nauczył się radzić sobie w terenie. Jest dokarmiany i ma swój „rewir” w całkiem niezłym miejscu na obrzeżach lasu.
Niestety nawet te względnie dobre warunki nie uchroniły kota Juranda przed chorobą. Wiosną tego roku coś zaczęło się dziać z okiem Juranda. Były próby leczenia „w terenie” ale nie udało się. Oko ropiało coraz bardziej. Pan dokarmiający Juranda poprosił o pomoc Wolontariuszy Fundacji Viva z grupy Pomorski Koci Dom Tymczasowy.
Oko kota było już w tak bardzo złym stanie, że nie można było zostawiać Juranda na zimę bez profesjonalnej pomocy lekarza weterynarii. I tak Jurand pojechał do lecznicy. Jest bardzo przestraszony ale nie agresywny. Może nawet uda się obejrzeć oko bez podawania znieczulenia. Jeszcze nie wiadomo czy to infekcja wirusowa czy skutek jakiegoś uszkodzenia. Nie wiadomo czy wystarczy leczenie antybiotykami czy potrzebny będzie zabieg. To okaże się za jakiś czas. W tej chwili oko wygląda paskudnie i zapewne Jurand trochę w lecznicy posiedzi.
Bardzo prosimy o pomoc w leczeniu Juranda. Na pewno potrzebny jest antybiotyk i środki na odporność. Do tego opłacenie pobytu w lecznicy. Koty wolno żyjące są tak samo fajne i kochane jak te nasze domowe. Po prostu miały w życiu mniej szczęścia i nikt nie podzielił się z nimi swoim domem. Muszą sobie radzić same. Ale tym bardziej zasługują na naszą pomoc i uwagę. Nie mają łatwego życia, ale żyją obok nas.
Zauważmy je.
Ładuję...