Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szanowni Państwo,
Wiemy, że czekaliście na tą aktualizację. A więc: Kaja z synkiem jest już w Benkowie! Oba konie są bezpieczne w naszym ośrodku w Szewcach i powoli odnajdują się w nowych, bezpiecznych warunkach. Jak zobaczycie na filmie Kaja jest bardzo ufnym koniem. Uwielbia towarzystwo człowieka. Jej mały synek jest lekkim rozrabiaką. Ma charakterek, jak to wszyscy w tym wieku. Czeka ich teraz wizyta kowala i weterynarza oraz odpowiedni odpoczynek po tym co przeszli.
Dziękujemy wam z całego serca za pomoc w uratowaniu Kai i jej małego synka. Jesteśmy Wam ogromnie wdzięczni. To dzięki Wam mają teraz szansę na spokojne, bezpieczne życie wśród ludzi którzy się o nich troszczą.
Więcej na: fundacjabenek.pl/kaja
Szanowni Państwo,
Nie planowaliśmy kupna kolejnego konia, jednak ciężko nam odejść nie próbując nawet pomóc Kai i jej synkowi. Oba konie czekają u handlarza na transport do rzeźni. Klacz jest kulawa. Nie mają dobrego pochodzenia, ani wybitnej urody. Nie znalazł się kupiec, wiec idą na rzeź. Cena za ich życie i transport do naszego ośrodka to 15 100 zł.
Dzięki Waszej pomocy 26 stycznia udało się wpłacić zaliczkę w wysokości 2100 zł i mamy czas na ich całkowitą spłatę do 22 lutego.
Prosimy, nie pozwólcie im zniknąć za bramą rzeźni.
Traktujemy konie jak przedmioty użytkowe. Mają by przydatne. Mają zarabiać na swojego pana. Mają sprawiać przyjemność. I jak najmniej kosztować.
Ograbiliśmy je z wolności. Nie decydują już o niczym. Odpoczywają, piją i jedzą tylko wtedy, gdy im na to pozwalamy. Żyją, póki dają zysk.
Gdy nie dają już korzyści, nie mają prawa, by dłużej oddychać.
Kaja stoi w kącie, zasłaniając sobą kilkumiesięczne dziecko. Gdy podchodzimy, nie kuli uszu, nie próbuje straszyć. Spokojna, posłuszna, zrezygnowana. Niewyróżniająca się niczym. Handlarz mówi, że jest taka byle jaka. Mówi też, że pracowała, ale co rusz kulała. Na pytanie, czy ją leczono i czy jest znowu źrebna, odwraca głowę i milknie. Po chwili dodając, że to darmozjad, i że z tym byle jakim źrebakiem, nadają się tylko na rzeź. Gdy pytamy o cenę, on pyta, po co nam taki słaby towar. Bo w rzeźnickim żargonie, nie ma żywych, czujących zwierząt. Nie ma tam też wyrzutów sumienia. Liczy się tylko waga i cena za kilogram.
Koń to tylko towar.
Lepszy lub gorszy.
Dla tych koni wyznaczono już termin zabicia. Niebawem przerażona Kaja będzie musiała wprowadzić na trap rzeźnickiej ciężarówki swoje własne dziecko. Kilkaset przejechanych kilometrów i rozładunek. Potem już ostatnia prosta między stalowymi rurami wyznaczającymi drogę bez odwrotu i ostatnie chwile życia. Na rzeź pójdą jedno po drugim. Poganiane elektrycznymi pałkami, przerażone i bezsilne. Nikt nie będzie słyszał ich wołania o ratunek. Nikt im nie pomoże. Nikt też nie będzie o nich pamiętał.
Boimy się śmierci, nie chcemy o tym myśleć, czytać ani mówić. A widząc Kaję i jej dziecko, wiedząc, że mają wyrok i sami zdajemy sobie sprawę, że nie jesteśmy nieśmiertelni. Prosimy, nie odwracajmy się od nich.
Nie uratujemy wszystkich koni, ale dla Kai i jej dziecka jeszcze możemy coś zrobić. Jeszcze jest ta jedna chwila na ratunek. Prosimy pomóżcie podarować im życie.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, podstawową diagnostykę i profilaktykę weterynaryjną, niezbędne wizyty kowala, a także 3-miesięczne utrzymanie.
O NAS
Działamy od 11 lat. Uratowaliśmy setki zwierząt. Prowadzimy warsztaty terapii zajęciowej w 31 placówkach, a w naszym ośrodku w Szewcach również hipoterapię, onoterapię i zajęcia edukacyjne. Nie zatrudniamy żadnego pracownika, wszystkie prace wykonujemy sami, bądź dzięki wsparciu naszych cudownych wolontariuszy.
Ładuję...