Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy❤
Kajtuś, dzięki Wam Darczyńcy wrócił z drogi "za tęczowy most". Codziennie dostaje garść leków, które ratują mu życie. Jest pod stałą kontrolą kardiologa, który wykonuje wszystkie badania, aby dopasowywać wielkość dawek leków, które zmieniają się.
Serce Kajtusia było jak bańka mydlana, która mogła pęknąć w każdej chwili.
Pani Jadwiga kocha swoje zwierzęta i przychyliłaby im nieba.
Dzięki Waszej hojności te zwierzęta mają najlepszą opiekę pod słońcem.
Gdy rozmawiamy z Panią Jadwigą o zwierzętach i pomocy, którą Wy, Kochani, jej podarowaliście, płyną jej łzy po policzkach ze szczęścia.
Dziękujemy z całego serca, od Pani Jadwigi ślemy szczere wyrazy wdzięczności. ❤
Pani Jadzia nigdy nie odmówiła pomocy zwierzętom a jej dom, od zawsze jest domem pokrzywdzonych zwierząt. Całe jej życie to ratowanie sponiewieranych kotów i psów na własny koszt. Nigdy nie prosiła o pomoc.
"Kiedyś pracowałam, miałam pieniądze to wszystkie wydawałam na chore bidulki. Nie brałam od nikogo pieniędzy, sama ratowałam. Nie potrzebowałam dla siebie luksusów, zawsze wystarczała mi jedna izba, no może dwie, ale ta druga to dla chorych zwierząt, zresztą i tak w nocy śpimy wszyscy razem" - śmieje się Pani Jadzia, choć jej życie wcale nie jest wesołe.
"Teraz ja jestem chora i to bardzo poważnie, operacje, leczenie to walka o każdy dzień życia. A muszę żyć, bo kto zaopiekuje się całą ferajną? Muszę żyć dla zwierząt, choć teraz całą emeryturę wydaję na leki i niewiele zostaje na zwierzęta. Jestem biedna jak te kociny, co je przygarniam" - mówi Pani Jadzia.
Pies Kajtuś jest ściągnięty z łańcucha. W dwudziestostopniowym mrozie charczał i nie mógł złapać powietrza. Pani Jadzia go uratowała. Lecz okazało się, że Kajtuś ledwo żyje, ma chore serce, w otrzewnej ma wodę i ciężko oddycha. Pomóżmy Pani Jadzi ratować Kajtusia.
Koty to chore znajdy, które trzeba leczyć. Od zębów poprzez infekcje po ciężkie choroby nerek, czyli mocznicę, gdzie trzeba płukać cały organizm kota z toksyn.
Koteczka ma ciągłe infekcje, natychmiast potrzebuje diagnostyki.
Kiciuś potrzebuje natychmiastowej pomocy weterynaryjnej, ma chore nerki, czyli mocznicę.
W kuwecie dla kotów nie ma żwirku, jest za drogi. Koty załatwiają się do porwanych gazet.
"Najważniejsze jest jedzenie dla zwierząt, nie mogą głodować. Wolę kupić karmę, niż cokolwiek dla siebie. Żyjemy bardzo skromnie, ale kocham te zwierzęta i oddam im wszystko. Jedynie co mnie przeraża, to opłaty weterynaryjne. Leczenie zwierząt jest poza moimi możliwościami, ceny w gabinetach są tylko dla bogaczy. Dla takiej emerytki jak ja z taką dużą ferajną zwierząt to rejony niedostępne jak planeta Mars".
Ośmielamy się prosić w imieniu Pani Jadzi o pomoc w opłaceniu weterynarza, który wyleczy jej chore zwierzęta. Może uda się, dzięki Wam Darczyńcy stworzyć budżet, dzięki, któremu zwierzęta Pani Jadzi będą pod stałą opieką lekarską a Pani Jadzia będzie mogła dalej przygarniać zwierzęta ratując im życie. Pani Jadzia to człowiek z wielkim sercem, prosimy otwórz też swoje serce dla tej kobiety, która poświęciła swoje życie zwierzętom ❤
Ładuję...