Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Chcę bardzo podziękować za ratunek dla Koralika. Kucyk jest już odebrany i został przewieziony na leczenie ochwatu. Długie zaniedbania doprowadziły go do kulawizny i cierpienia. Koń dodatkowo jest po urazie oka - będzie diagnozowany czy i na ile go to boli i co można dla niego zrobić. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych miesięcy uda się też wyprowadzić jego kopyta do stanu, gdy chodzenie nie będzie sprawiało mu kłopotu. Tuby, z jakimi przyjechał, świadczą o latach zaniedbań i trzymania bez wypuszczania na dwór. Koń ten miał bardzo ciężkie życie, a Wy pomogliście odmienić jego los. Koralik jest koniem wymagającym wyjątkowej troski i dobrej opieki.
Potrzebuje diagnostyki, leczenia, specjalistycznych pasz i suplementów. Jeśli ktoś z Was chciałby go nadal wspierać, będzie to ogromna pomoc dla niego.
Kochani, proszę o ratunek dla Koralika. Kończy się czas na na rozliczenie się za niego. Pomóżcie go spłacić. Fundacje prowadzę sama, nie mam biura, pracowników, a moim życiem są konie i pomoc im. Ale sama nie dam rady ich ocalić, potrzebuję wsparcia by Koralik żył. By miał możliwość leczenia, dobrej opieki.
Kiedy niektórych marzeniem jest życie w pięknych miejscach, czy kochający opiekunowie, którzy Cię nie skrzywdzą, inni pragną, aby to życie bez lęku i strachu w końcu i do nich zawitało. Koralika marzeniem w tym samym czasie jest zapewne po prostu przeżyć.
Przeżyć ten okres w życiu, który choćby nie wiadomo jak się starał, ten nigdy nie otulał go bezpieczeństwem czy najdrobniejszym luksusem, jakim jest opieka weterynarza lub własne wiadro z dobrym owsem. Od początku był popychadłem wśród ludzi, którzy o losie zwierząt myślą jak o czymś niewartym uwagi, nieistotnym czy nawet niemającym żadnego znaczenia na tym świecie.
Od małego źrebaka, Koralik przechodził z rąk do rąk, nie mając w życiu nic więcej niż stary kantarek. Dziś ten kantarek jest już porwany, rzeźnicka lina uzupełnia braki i trzyma mocno. Jego stanem zdrowia czy kopyt, również nikt nie chciał się zainteresować, a kiedy już umęczone, zaniedbane ciało zaczęło odmawiać posłuszeństwa, został sprzedany w ręce handlarza.
Kiedy poznaję Koralika, okazuje się, że nie ma on również lewego oka. Oko jest wbite do środka, nic nim nie widzi. Stara sobie radzić, gdy się przygląda przekręca głowę, by zobaczyć co jest z drugiej strony. Na nasze pytanie, co się stało, oczywiście odpowiedzi nie otrzymujemy. „Nie ma to nie ma! Po co drążyć temat?” pogardliwie woła handlarz, pospieszając nas, bo czas to pieniądz, a tutaj liczą się tylko pieniądze. Więcej nic.
Choć historia Koralika i to ile przeszedł, czuł bólu i cierpienia na swojej skórze, zostanie już na zawsze tylko z nim, to ludzie o dobrym sercu mogą mu pokazać, że życie wcale nie musi być udręką i skończyć się w tak podłym miejscu, jakim jest rzeźnia. Czy przebaczy ludziom za to, jaką wyrządzili mu krzywdę, wie już tylko on sam.
Za Koralika wpłaciłam już pierwszą ratę, 18 maja spłacić pozostałą kwotę. Oprócz wykupu jego życia pilnie potrzebne są pieniądze na diagnostykę oczu, na kowala ortopetę, który sprawi że koń nie będzie cierpiał.
Proszę o pomoc dla niego. O ratunek.
Biedny Koralik czeka i to jak dalej potoczą się jego losy, zależy już tylko od Was. Proszę, wesprzyjcie ratunek Koralika.
Przecież w tym świecie na pewno są jeszcze wartości większe niż pieniądze. Taką wartość ma życie konia, który po latach udręki i zaniedbań został skazany na rzeź. Dołącz, pomóż.
Ładuję...