Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kalinka uratowana!
Kochani, z całego serca dziękujemy za każde wsparcie wysłane w stronę Kalinki - dzięki tym małym i tym większym gestom, udało się ocalić życie jej i jej nienarodzonego źrebaczka .
Dziś szczęśliwy dzień, bo Kalinka po raz pierwszy spotkała się z naszymi innymi podopiecznymi- i tu kolejna niespodzianka, bo jej najlepszym przyjacielem został Nostrzyk , który ku naszemu wielkiemu szczęściu, w końcu zakończył rehabilitację i również galopuje już szczęśliwy po łąkach - w stadzie zamieszanie, zabawa w berka z Kalinką i wspólne wygłupy- ach, Kalinka wniosła do naszego stada mnóstwo ekscytacji i radości.
Razem z Kalinką dziękujemy, bo choć zbiórka szła dość słabo i nie udało się uzbierać pełnej kwoty, to Kalinka jest już z Nami- Nasza moc wspólnego pomagania zwierzakom nigdy nie zawodzi.
Pozdrawiamy Was Kochani serdecznie, razem z Nostrzykiem i Kalinką- której koszmar zamieniliśmy w kolejną wspaniałą bajkę!
Życie Kalinki to koszmar i ciągły, zabijający strach, czy aby nie wyjedzie do ubojni jeszcze dziś. Widzimy potężną zimnokrwistą klacz, uwiązaną na krótkim łańcuchu i choć nie będzie tu historii o ciężkiej i katorżniczej pracy, to nie znaczy, że Kalinka nie jest od dzieciństwa wykorzystywana przez człowieka.
Otóż Kalinka już od drugiego roku życia zaczęła służyć człowiekowi tak, jak i robi to już wiele lat jej mama. Właściciel pomimo młodego wieku, zaczął Kalinkę wozić do ogiera, by ta zaczęła jak najszybciej dawać źrebaki, nie zważając na to, że Kalinka sama jeszcze powinna być traktowana jak dziecko.
Słuchamy słów handlarza, który zdecydował się Kalinkę sprzedać na mięso i wpatrując się jakby w płaczące oczy Kalinki, co nóż, potrząsającej ogromną szyją i choć znamy odpowiedź, to wypowiadając słowa z bolącego serca, pytamy handlarza: Dlaczego? Odpowiedź jest prosta.
Młoda klacz to potężny koń zimnokrwisty — brzmi jak wyrok i w rzeczywistości, w większości przypadkach nim jest. Większość takich koni kończy w ubojni. Prędzej czy później. Kalinka ma raptem dwa lata i nie ma szansy, by dorosnąć. Jest ciężka, nic nie umie, jest źrebna, ale przede wszystkim, jest ciężka. To wystarczy, by wejść po trapie ciężarówki jadącej do rzeźni.
Widzimy Kalinkę, całe życie wiązaną na łańcuchu, zamiast bawiącą się na pastwisku. Widzimy Kalinkę, która w oczach właściciela urodziła się do dawania źrebaków i sprzedania na ubój.
Handlarz nawet nie chciał dawać ogłoszenia o sprzedaży konia. Po prostu pewnego dnia chciał wywieść przerażoną Kalinkę, ale tym ostatnim razem nie do ogiera, a do ubojni- bo jak sam mówi, przy takiej masie konia, ubojnie są najlepszymi kupcami. Szybkiej śmierci młodziutkiej Kalinki zapobiegła rzekomo sąsiadka, która prosiła handlarza by ten, dał Kalince szanse. I tak, Kalinka została wystawiona w ogłoszeniu, ale handlarz nie zgodził się, aby była sprzedana po cenach niższych, niż rzeźnych, co również w ogłoszeniu zostało zawarte.
Patrzę na Kalinkę, potężną zimnokrwistą, już źrebną kobyłkę i myślę sobie, że nie możemy zaprzepaścić tej szansy na uratowanie jej życia. Zostaliśmy poproszeni o to, by uratować jej życie, bo kobieta, która poprosiła nas o pomoc, z żalem stwierdziła, że większość organizacji nie ma możliwości, by wykupić następne konie. Szansę dostała jedną, więcej ich nie będzie. Zysk i czas dla handlarza są ważniejsze niż to, że Kalinka ma przed sobą całe życie, choć i tak już zepsute, przez tak nachalne wożenie do ogiera… Ratując Kalinkę ratujesz dwa życia.
Zaliczkowaliśmy Kalinkę, ta dalej stoi u handlarza. Jak najszybciej potrzebujemy na uratowanie życia Kalinki 12 000 złotych. Wykup, diagnostyka weterynaryjna i późniejsze koszty utrzymania to 20 000 złotych - Jeśli możesz, prosimy, dołóż cegiełkę do jej ocalenia, bo dla Kalinki jesteś ostatnią szansą na życie. Dla jej źrebaka również.
Ładuję...