Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kalinka nadal przebywa w lecznicy a planowana kwota nie została zbrana.. :(
Kalinka prosi o wsparcie nawet najmniejsza kwotą.
Wyrwana z rąk śmierci Kalinka nadal przebywa w lecznicy weterynaryjnej a my zastanawiamy się, jak trafić do ludzkich serc, aby zebrać planowaną kwotę na opłacenie wszystkich kosztów.
Już nawet nie prosimy,my wrecz błagamy o wsparcie. Zostań naszym cichym Aniołem.
Czasem potrzeba tak niewiele, by ten świat uczynić lepszym...
Twoja drobna wpłata może okazać się być bezcenna! Pomożesz? Bez Ciebie nie damy rady. :(
Co zawiniło to stworzenie, że zgotowano jej taki los? cZŁOwieku, po co ci pies, skoro nie jesteś w stanie zapewnić mu właściwych warunków i prawidłowej opieki? Jak mogłeś spokojnie patrzeć, jak cierpi? Przecież to forma znęcania się, to musiało trwać...
Wielki Czwartek. Czas, który dla większości ludzi jest symbolem wielkiego miłosierdzia. To właśnie tego dnia dostajemy informację, że na terenie gminy Radzyń Podlaski, woj.lubelskie znaleziono sunię w złym stanie. Nawet nie zdawałyśmy sobie sprawy, że jest on tak tragiczny. Wkrótce po zgłoszeniu Kalinka (tak ją nazwałyśmy) była już pod opieką weterynaryjną.
Suczka nie mogła ustać na łapach o własnych siłach, była skrajnie wychudzona i silnie odwodnionia. Od początku pobytu nie przyjmowała żadnego pokarmu, dopiero po ustablizowniu jej stanu po kilku dniach zaczęła samodzielnie jeść. Uzębienie jest fatalne i być może jego stan był jedną z przyczyn nieprzyjmowania pokarmu. Nawet lekkie dotknięcie dziąseł sprawiało suni okropny ból. USG jamy brzusznej wykazało guzy na śledzionie, a na ścianie pęcherza moczowego u ujścia moczowodów wykryto zmiany wskazujące na nowotwór. W badaniu kardiologicznym stwierdzono niedomykalność zastawek, co uniemożliwia wykonanie jakichkolwiek zabiegów w znieczuleniu ogólnym. Trudno ocenić wiek Kalinki, ale wszystko wskazuje, że na pewno ma za sobą kilkanaście lat niefajnego życia. Co przeszła? Jak bardzo i jak długo cierpiała? Dlaczego aż tak jej nie kochano?
W ciągu prawie trzytygodniowego leczenia stan Kalinki uległ znacznej poprawie. Zaczęła jeść, już nie tylko staje o własnych siłach, ale także wychodzi na krótkie spacery. Jest bardzo radosna, towarzyska, kontaktowa, reaguje na polecenia opiekunów. Wiemy, że nie znikną ani guzy, ani komórki nowotworowe, ale nie mamy sumienia skracać jej życia, widząc jak nabiera sił i bardzo cieszy się każdym dniem. Na pewno przyjdzie taki moment, kiedy staniemy przed trudną decyzją, ale jeszcze chcemy podarować Kalince piękną jesień życia i nie ważne, jak długo będzie ona trwała.
Prosimy o wsparcie i dziękujemy!
Ładuję...