Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za pomoc! Kangurek jest już w swoim domu, w Łodzi. Ma do towarzystwa dwastarsze pieski oraz koty. jest grzeczny i radosny, ma mnóstwo energii, dostał drugie życie. I mamy happy end!
Nikt nie wie, ile ma lat, ale na pewno bardzo dużo. Ktoś, kto go zagłodził prawie na śmierć, był bardzo złym człowiekiem. Ale był zapewne przed nim jakiś dobry człowiek, który go karmił, bo inaczej Kangurek dawno by już umarł z głodu, a przecież jest stareńki. Ktoś, kto go wyrzucił na starość, był niewątpliwie człowiekiem złym, o ile Kangurek sam się nie zgubił. Żeby tak przeraźliwie schudnąć, musiał długo nie jeść, czyli po drodze mijał bardzo złych ludzi. Wlokąc swoje zmęczone i bardzo krzywe nóżki opłotkami Suchedniowa natrafił wreszcie na dobrego człowieka, który mu ofiarował budkę, nakarmił i napoił.
Kangurek wylądował na facebooku i zrobiło się spore zamieszanie wokół niego. Został zgłoszony do schroniska bardzo złego człowieka, ale na szczęście tam nie pojechał, bo by było po nim. Trafił do naszej fundacji następnego dnia, czyli w sobotę. Miał masę kleszczy i nie bardzo chciał jeść. W jego wieku z babeszjozą żartów nie ma. O jak dobrze, że był jeszcze jeden gabinet weterynaryjny otwarty do 14. Co tam gabinet, prawdziwa klinika! Kangurek czekał grzecznie 40 minut na korytarzu, ale po 40 minutach wyszła wielka pani asystentka wielkiego pana doktora i powiedziała, że nikt już dzisiaj Kangurka nie przyjmie, bo ma umówionych pacjentów. Takich z górnej półki a nasz psiak był z dolnej.
W niedzielę nas przyjęła nasza pani dr Magda, która ma tyle pracy, że nikt nie wie jak to możliwe, że wciąż jest takim samym dobrym człowiekiem jak na początku, kiedy otwierała gabinet 6 lat temu w Szydłowcu. Dość powiedzieć, że nie ma dnia, kiedy jakiś nasz bezdomny pies nie ląduje u niej na stole. A oprócz tego jest tutaj dziesiątki innych psów w kolejce, nie ma niedziel ani świąt. Dr Magda zbadała krew Kangurka i nie było tak źle. Ale w nocy dostał krwawej biegunki i rano znowu wylądował na kroplówce. Jutro też ją dostanie. Prawdopodobnie ma podrażnione jelita, bo nagle przecież zaczął jeść. Jedyne co możemy zrobić to postarać się jakoś psiaka powolutku przywrócić do formy. Ma także katastrofalnie zepsute zęby, no, ale na razie narkoza mogłaby go zabić.
Prosimy, pomóżcie nam opłacić kolejne faktury za jego leczenie, bo jeśli zajrzeliście na zbiórkę Kangurka - jesteście na pewno dobrymi ludźmi!
Ładuję...