Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bez kasy nie da radykupić karmy. Jak nie włożymy do miseczek to koty będą głodne.
Proszę Państwa! Policzcie! W Przyjezierzu karmimy koło 30 kotów, w domach tymczasowych - 20 kotów, w Wójcinie - 20 kotów
Dodajcie to do siebie. Pomyślcie, ile puszek potrzeba na dzień? Pomnóżcie to przez 30 dni i przez cenę puszki.
Miejsce, gdzie bytowało 9 kotków z Wójcina (poprzednie zdjęcie) nie było najbepieczniejsze. Zakręt głównej alei prowadzącej na Osiedle. A kotki radośnie albo bawiły się na środku asfaltu, albo przeskakiwały na posesje znajdujące się po drugiej stronie alei. Postawiliśmy wolierę, która będzie trzeba spłacić. Kotki zostały wyłapane i przeniesione do tej woliery. Oczywiście najlepiej, aby trafuły do normalnych domów, ale takich na razie nie ma. Nie mamy też domów tymczasowych. Więc z dwojga złego - bezpieczniej dla nich w wolierze, choć psychicznie mniej komfotrowo. Muszą tak doczekać do kastracji. Mają ciepłe budy, ciepłe koce, drapak, opony, deski, drzewo i jedzenie trzy razy dziennie. Potrzebujemy środków na ich wyżywienie a potem kastrację.
Kotki są bardzo dzikie i bardzo głodne. Jak to rosnące dzieciaki konia z kopytami by zjadły. Pomóż im przetrwać zimę.
Trzy tygodnie temu ktoś przyniósł mi kotka mniej więcej 5 miesięcznego. Jak zwykle to samo. Karmił póki był w Wójcinie a teraz wyjeżdża do domu... i musi zwierzaka zostawić na pastwę losu. Tygrysek szuka domu, w tej chwili jest po pierwszej kuracji przecipasożytniczej, czekamy też aż zniknie mu ognisko grzybiczne na policzku. Maść mamy nadzieję, że zadziała, Jak zwylke jest faktura do zapłacenia.
Uff!!! Udało się. Przed chwilą kotka z #Wójcina, która urodziła swoją czwórkę i przysposobiła dzieci kotki rozjechanej przez samochód, weszła do klatki, gdzie postawiłam jedzenie a ja powolutku zamknęłam drzwi. Sukces tym większy, że ona klatkę omijała oraz trzy razy uciekła z transporterka. Była umówiona na zabieg 28 sierpnia.
Jutro z nią jadę do Inowrocławia.
Nie będzie już rodzić nikomu niepotrzebnych kociaków.
Zbieramy fundusze na jej zabieg.
Każda złotówka na wagę złota.
Pomóż nam, my pomożemy kotom w potrzebie
Na jednej z posesji w Wójcinie koszuje 10 maluchów. Od trzech matek. Jedną rozjechał samochód, druga żyje i opiekuje się gangiem, a trzecia nie wiadomo, gdie jest. Siedem kotków jest majowych a trzy kotki prawdopodobne lipcowe. Wszystkie chcą jeść. Trzeba je utrzymać w tym miejscu, aby w okoicach listopada zawieźć towarzystwo na sterylkę. To są głównie tricolorki, więc najprawdopodobniej kotki. Kto dłozy do miseczki dla tych bidul.
W tym roku udało się nam przeprowadzić zabieg kastracji u 17 kotek i 2 kocurków. Mało to i dużo. Chcemy więcej, ale... brakuje funduszy.
Teraz pozostje nam do uzbierania 250 złotych za kotkę, która już nie będzie rodzić kociaków, których nikt nie chce, które z założenia poszły by na poniewierkę.
Jednym z kotów wolnożyjacych w Przyjezierzu jest Rokita. Kot bardzo czarny i bardzo dzieki. W listopadzie ubiegłego roku został wykastrowany a przy okazji dostał antybiotyk w związku z wydzieliną z nosa. Ponieważ ta przypadłość znów mu się pojawiła, więc pojechałam do przychodni w Inowroćawiu po powtórkę antybiotyku i tabletki na odrobaczenie. Kot dostanie je w karmie. Teraz przechodzi trening klatkowy.
Koteczka. Jakieś 1,5 kg wagi. Skóra i kości,. Niedożywiona. Wiek 5-7 miesięcy. Bezdomna, wolnozyjąca? Przypątała się do jakiegoś gospodarstwa. Dobrze, że gospodyni chciało się zadzwonić do nas i spytać, czy jest możliwość kastracji, bo jej się widzi, że kotka jest w ciąży. Była. Wczoraj została wysterylizowana. Na koszt gminy. Nam pozostaje zebrać środki na transport do Inowrocławia iz powrotem.
Jojo leczymy od września 2023 roku. Po resekcji wszystkich zębów, po plastce dziąseł, miało być lepiej. A tu do zapalenia jamy ustnej i krtani doszedł jeszcze zespół falującej sierści. Pomimo sterydów, antybiotyków Jojo dalej żył w bólu. Musieliśmy się poddać.
" ̨ , ̨ ,
̨́, ́ł,"
Znowu problem z Jojo. Zaczął kaszleć, więc pojechałam z nim do weta a tu zonk, znowu zapalenie jamy ustnej.
Ludzie jedzą trzy, cztery razy dziennie, uważając taki stan za naturalny. Ale dlaczego jednocześnie uważają, że kotom wolnożyjącym powinno wystarczyć to co upoluja same? A jak nie upolują, to niech chodzą głodne. Jeśli uważasz, że czlowiek odpowiada za to, co powołał do życia pomóż nam wykarmić koty w Przyjezierzu.
W ubiegłym roku szczęśliwie tylko jedna kotka z Przyjezierza urodziła maluchy. Było ich cztery. Zostały zabrane do domu tymczasowego we wrześniu ubiegłego roku. Dwa miały początki kociego kataru, wszystkie miały bardzo bogate życie wewnętrzne. Są już po kastracji. Pod chmurkę wrócić nie mogą, bo by sobie nie dały rady. Co miesiąc musmy kupić im karmę i dostarczyć do domu tymczasowego. Mówiąc inczasj, nizależnie, czy koty są w Przyjezierzu, czy w domu tymczasowym karmę kupić trzeba, czyli każda złotówla na wagę złota.
Jojo został zabrany z Przyjezierza we wrześniu 2023. Cierpi na zapalenie dziąseł na tle immunologicznym. Zęby miał rwane na raty. Zębów już nie ma, dziąsła skorygowane, ale męczy go jeszcze stan zapalny. Poprawa jest. Chłopak je i tyje. Waży teraz 5,6 kg wobec 3 kg we wrześniu. Leczenie daje rezultaty, ale za darmo nie jest. Fakturę będzie trzeba zapłacić.
Transporterki niestety psują się. A w czymś koty trzeba wozić do weta. Stąd nowy zakup.
Biały po kastracji i RTG łapy. Łapa cała, tylko pogryziona. Szukamy dla niego domu stałego. To był kot kanapowy i potrzebuje kanapy a nie powrotu do lasu i siedzenia na zimnej ziemi pod domkiem. W Przyjezierzu wykończy się w krótkich abcugach. W piątek jedziemy na kontrolę i po fakturę. Kot musi jeść, potrzebuje żwirku. Każda złotówka na wagę złota.
Ze dwa tygodnie temu w jednym z miejsc karmienia w Przyjezierzu pojawił się nowy kot. Zupełnie biały i zupełnie zagubiony w świecie, w którym się znalazł. Nie wiemy, czy przywędrował sam, czy ktoś go po prostu przywiózł i wyrzucił. Tydzień temu jeden z rezydentów napadł nowego i mocno go poturbował. Uszkodził mu prawą przednią łapę. Wczoraj udało mi się odłowić tego kota. Jest w tej chwili w 4 Łapach w Inowrocławiu. Będzie mieć robiony RTG oraz przy okazji zostanie wykastrowany. Szukamy dla niego domu, bo jest zbyt delikatny na życie pod chmurką.
W Przyjezierzu koty latem chronią dacze i domki letniskowe przed inwazją gryzoni, zimą w podzięce dostają głód i poniewierkę.
W Przyjezierzu ludzi zimą nie ma, bo jest to miejscowość typowo turystyczna. Zaludnia się wiosną i latem, zaś zimą pustoszeje. Zostają koty. Bez jedzenia, bez ciepłego pomieszczenia. Pod chmurką, ewentualnie pod domkiem. Dwie emerytki założyły w 2021 roku fundację, by wspomóc zimą te biedne zwierzęta. Dojeżdżają codziennie do Przyjezierza. Jedna z Mogilna, druga z Wójcina.
Koty zostały wykastrowane na tyle skurczenie, że w 2023 był tylko jeden miot. Cztery maluchy zostały zabrane do domu tymczasowego. I też muszą jeść.
Niestety w listopadzie, gdy było już bardzo chłodno ktoś podrzucił pod domek Ireny trzy dwumiesięczne kociaki. Nie mogły zostać, bo by zimy nie przeżyły. Poszły też do domu tymczasowego. Trzeba dostarczyć im karmę.
By uchronić jedzenie przed deszczem i śniegiem, jeden z wolontariuszy postawił trzy karmniki w różnych częściach Przyjezierza.
Mówiąc krótko zbieramy fundusze na wyżywienie koło 40 kotów wolnożyjących w Przyjezierzu oraz 20 kotów przebywających w domach tymczasowych. Koty te zostały zabrane, albo ze względu na konieczność leczenia jak Jojo, czy Feliks albo dlatego, że zostały podrzucone i nie radziły sobie w stadzie, albo ze względu na wiek. Były zbyt małe, by przetrwać w bardzo trudnych warunkach.
Koty podziękują pięknym mruczeniem za każdą pomoc, za każdą wpłaconą złotówkę. Inaczej czeka je śmierć głodowa. Gryzoni zimą nie ma a dla Glavo jest tu zbyt daleko. Wszystko zależy od ludzi z otwartymi sercami na potrzeby braci mniejszych.
Razem możemy więcej!
Ładuję...