Karo nie przeżył... Pomoc nadeszła za późno, choć natychmiast zabraliśmy go do kliniki. Nie zostawiajcie mnie z długiem!

Czekam na wypis z kliniki i fv. 

Kochani błagam Was o pomoc.... nie zostawiajcie mnie z tak ogromnymi rachunkami. Zastawiłam swoje 14 letnie auto u handlarza aby wydał mi konia...... za chwile je strace..... 

Musze opłacić za transport i naprawić przyczepe...  faktury z kliniki jeszcze nie dostałam....

Kochani błagam Was jestem bezsilna. Nie udźwigne tego. Straciliśmy Karo, strace auto a jak nie zapłace za klinike to nikt już mi żadnego zwierzaka nie przyjmie w potrzebie bez zapłaty zaliczki z góry...... kochani błagam Was. Nie wiem już co mam robić.... gdzie prosić......

Od poniedziałku jestem chora bo niedzielna wyprawa nie była łatwa i doprowadziła u mnie do grypy.... jestem na zwolnieniu lekarskim z infolinii bo nie mogę mówić ale na stajni z gorączką jestem i walcze tu aby wszystko oporządzić..... Kochani prosze Was pomóżcie.....

Dojechaliśmy do kliniki. Koń jest przygotowywany do operacji. Rokowania bardzo słabe. Parametry wszystkie bardzo zawyżone. 

Dojechaliśmy ale cudem. Karo  w trakcie drogi wybił się na tyle że rozwalił grodź i przyczepę. A ja byłam razem z nim w środku...... wiem że to było głupie ale 400 km do kliniki walczyłam aby się nie położył. Rycze z bólu rąk, nóg i psychicznie jestem wykończona. Ale udało się! 

Teraz wszystko w rękach lekarzy i Karo. 

Dzisiaj dostałam informacje od handlarza!!!!!!! Karo ma rope w ranie, która się sączy... oznacza to stan zapalny rany! A to krok od zakażenia jak już go nie ma! 

Handlarz jak sie okazało nie czyścił jej! Bo Karo walił z zadu!!!! Czekam na zdjęcia.

Kochani błagam! Na zaliczkę nie chce go wydać bo w rzeźni więcej dostanie! A jak Karo umrze to wie że mu nie zapłacimy!!!! 

Kochani prosze!

Do Karo przyjeżdża wciąż ich weterynarz. Nie znam go więc nic nie moge powiedzieć :( Karo skończył niby kuracje antybiotykiem ma mieć oczyszczaną rane codziennie aby nie wdało się zakażenie.... wszystko jest na nasz koszt. Ale czy to jest robione nie wiem. Ja raz odebrałam konia interwencyjnie z zakażeniem rany (Linka) groziła jej eutanazja gdyby organizm nie zawalczył. Miała podawane tony leków każdego dnia i miała robione codziennie zabiegi oczyszczające stojąc na suchej słomie w boksie..... a przede wszystkim była pod okiem specjalistów weterynarzy..... tam nie wiem co się dzieje ale na pewno wiem że nie stoi w czystych warunkach a co za tym idzie może dojść do zakażenia....

Kochani proszę..

Udało mi się dodzwonić do handlarza..... bałam się bo nie odbierał od południa. 

Prosiłam go o jeszcze troche czasu.... powiedzial że może go przetwzymać do poniedziałku ale zarządał 300 zł za jego przetrzymanie. Jak nie zapłace za niego to zaliczka która dostał przepadnie a Karo pojedzie na rzeź. Kochani błagam pomóżcie.....

Dzisiaj mam dzwonić do handlarza..... nie wiem jaki jest na chwile obecną stan jego zdrowia. Dzisiaj się dowiem. Nie ma mnie tam. Jest to ponad 700 km od Gdańska nie moge tam jechać zobaczyć :( . 

Proszę pomóżcie...  nie wiem co mam dzisiaj powiedzieć handlarzowi. 

Kochani dziękuje za zaliczke dla Karo!!!!!! Jesteście wspaniali. Dostaliśmy czas do 13.12.2023..... 

Niestety z informacji które dostałam Karo gorączkuje. Weterynarz który przyjechał zostawił dla niego leki ale czy będą mu podawane? 

Kochani Betoven jedzie do kliniki!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 

Rozmawiałam z handlarzem...... w dniu jutrzejszym gdy uda się odebrać Betovena muszę zapłacić za Karo zaliczke. Niestety Karo gorączkuje. Nie jest to dobra oznaka. Poprosiłam aby został wezwany do niego weterynarz ponownie na Nasz koszt.... kochani nie jestem tam nie wiem co sie tam dzieje..... prosze pomóżcie.....

Może stanie się mikołajkowy cud dla Karo...... rano będe dzwoniła do handlarza który jak wiecie obserwuje zbiórki..... 

Jesteście ich Aniołami. To WY dajecie im życie! 

Rozmawiałam z handlarzem, który widzi zbiórke .... powiedziałam że jak będe odbierać Betovena to zapłace mu zaliczke za Karo...... nie wiem czy damy rade ale .......kochani dziękuje Wam za takie wsparcie. 

Dostałam informacje od handlarza, że nic z nogą się nie dzieje. Mam dostać aktualne zdjęcia nogi jak pójdzie do obory...... 

Rano mam do handlarza dzwonić. ...chociaż wiem że widzi i obserwuje zbiórki...... nie wiem jak go uprosić..... nie wiem jak jego rana... czy dostaje jakieś leki czy nie..  . Jutro   się dowiem..... dowiem się czy da Nam jeszcze czas. Obawiam się że gdy w tym gnoju wda się zakażenie, że bedzie już za późno dla Karo... a handlarz będzie się bał że koń u niego "padnie".....

Kochani czy Karo ma szanse na życie....... Wszysto w Naszych, Waszych rękach..... prosze pomóżmy mu......