Na kastrację Panterki

Sunię zabrałam od starszej pani ze wsi.  Zabrałam ją razem z rodzeństwem, które już znalazło swoje domy, a ona nadal czeka. Ogłaszam, ogłaszam i nic.

Zdążyła  urosnąć i już zmieniła ząbki na stałe. Chciałabym ją wykastrować, bo nie wiem kiedy, i czy w ogóle, znajdzie się ktoś, kto ją pokocha i adoptuje. 

Kwota nie jest wysoka, bo i zaprzyjaźniony lekarz weterynarii traktuje fundacyjne zwierzaki ulgowo, ale ważna w budżecie, gdy wszystko podrożało i trzeba każdą złotówkę pięć razy oglądać, zanim się wyda.

Panterka oczywiście szuka dobrego domu, najchętniej domu z ogrodem, bo tak się u owej staruszki urodziła i tak się u mnie chowa, a mieszkam na wsi, niemal w lesie. Nie umie chodzić na smyczy, nie śpi w domu (na razie, zobaczymy jak będzie w zimie) a najchętniej  gdyby trafiła do kogoś, kto ma jeszcze jednego, młodego, energicznego psa.

Dziękuję wszystkim za wsparcie i zapraszam do adopcji.