Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kazia widywałam czasem przejeżdżając przez Kazimierz. Leżał na chodniku przed posesją, jak wiele wiejskich "szczęśliwych, wychodzących" kotów. Wydawało się, że ma swój dom albo przynajmniej stałe miejsce, w którym bytuje. W okolicy jest też pani, która dokarmia bezdomne koty, więc wydawało się, że sytuacja nie wygląda najgorzej. Jednak kiedy zobaczyłam go ostatnio kot wyglądał tragicznie: chudy, łysy a przede wszystkim wyglądał, jakby nie miał nawet siły, by wstać.
Zabraliśmy go więc do lekarza i okazało się, ze diagnoza jest tragiczna: panleukopenia. Do tego rany na całym ciele, świerzb w uszach, kompletnie gnijące dziąsła i zęby w tragicznym stanie.
Kot wygląda, jakby miał 20 lat, choć pewnie ma ich zdecydowanie mniej. Kot został w lecznicy na diagnostyce ale bardzo szybko otrzymaliśmy wiadomość, że najlepiej byłoby go uśpić, bo stan jest tragiczny. Alternatywa? 800 zł za dobę w szpitalu na części zakaźnej. Przewidywany koszt leczenia 8000 zł- 10 000 zł. Wydaje się Wam absurdalne? Nam też. Ale niestety takie są właśnie aktualne koszty leczenia zwierząt. Nie potrafiliśmy go skazać na śmierć nawet bez podjęcia próby uratowania go, choć bardzo nam właśnie takie rozwiązanie sugerowano. Kot, który pewnie nigdy nikogo nie obchodził, zaczął obchodzić nas. Więc na przekór rozsądkowi i naszym finansom postanowiliśmy spróbować. Ale sami nie damy rady. Jeśli śledzicie naszą działalność, wiecie, jak wiele zwierząt do nas trafia i w jak ciężkim stanie czasem są te zwierzaki. A koszty? No właśnie... Nie do udźwignięcia dla takiej małej organizacji, jak nasza.
Dziś otrzymaliśmy informację z lecznicy, że je, nie wymiotuje i nie jest gorzej. A to już bardzo wiele. Może więc nasza decyzja by próbować dać mu szansę, wbrew wszystkiemu była słuszna? Może jednak uda się go uratować? Mamy ogromną nadzieję. Ale potrzebujemy pomocy - sami nie damy rady.
Przed chwilą znaleziony w miejscowości Kazimierz. (stąd imię: Kazio). Bardzo chudy, zęby w stanie tragicznym, leżał taki biedny, zrezygnowany, wygląda na 20 lat a ma około pięciu.
Kolejny "szczęśliwy" kot na "wolności". W lecznicy Kazio przeszedł badania i niestety wyniki brzmią jak wyrok: Panleukopenia! Oczywiście postanowiliśmy zawalczyć o jego życie. Wkrótce podamy szczegóły. W tej chwili wiemy tylko, że pobyt Kazia w szpitalu zakaźnym będzie kosztował 800 PLN za dobę. Musi tam zostać przynajmniej 3 dni. Tych pieniędzy, całej kwoty, nie mamy, ale czy to powód, aby Kazio nie miał szansy na życie?
Bardzo liczymy na Wasze wsparcie.
Ładuję...