Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za wsaprcie dla Kici i maluszków. Wszystkie kociaki oraz ich mama znalazły nowe, kochające domy. To nie byłoby możliwe bez waszej pomocy, dlatego jeszcze raz ogromnie DZIĘKUJEMY.
Lolek i Louis to już kocie starszaki, oba kocurki mają skończone 5 miesięcy. Przyszedł więc czas na kastracje. Oba chłopaki bardzo dobrze zniosły zabiegi. Wczoraj Lolek jeszcze mocno wtulał się w ramiona swojej opiekunki i szukał ciepła, był nieco osłabiony. Dziś oba kocurki były chętne do psot i miały świetny apetyt. A po zabawie przyszła także pora na chwilę odpoczynku.
Niestety każdy kolejny dzień utrzymania kocurków w Fundacji to koszty. Każdy zabieg to kolejna faktura. I choć oba chłopaki dawno mogłyby być już w nowym domu to jakoś tak telefon wciąż milczy... Dlatego nadal bardzo prosimy o finansowe wsparcie.
Dwójka kociaków wciąż przebywa pod opieką fundacji. Mama po wielu tygodniach leczenia znalazłą dom.
Nadal potrzebne wsparcie bo leczenie było długie i mozolne.
Spodziewaliśmy się, że stan zdrowia kotki pozostawia wiele do życzenia ale nie przypuszczaliśmy, że będzie aż tak kiepsko.
Tragiczny stan zębów wymagał natychmiastowej interwencji chirurga. Zatem kotka, mimo kiepskich wyników badań została poddana sanacji zębów. Przyniosło jej to ogromną ulgę. Przy okazji udało się ją wykastrować w tej samej narkozie.
Teraz bardziej troskliwie zajmuje się dziećmi i dużo lepiej je.
Karta wizyt w załączniku.
Początek czerwca, ciepłe słoneczne dni, przyroda tętni życiem. Na jednej z podmiejskich wiosek rodzą się 4 śliczne kotki. Ich mama o imieniu Kicia to 14-letnia, zmęczona życiem kocica. Niemłoda, w kiepskiej kondycji fizycznej, rodzi po raz n-ty i mimo wszystko troskliwie zajmuje się potomstwem.
Kiedyś była to zadbana kotka, która miała swoją Panią. Jak to bywa na wsiach, o kastracji nikt nie pomyślał. Kilka lat temu Pani zmarła. Mąż kobiety starał się dbać o kotkę, karmił ją, miała swoje legowisko. Pan ma już swoje lata i jest bardzo chory, sam potrzebuje pomocy. Szkoda mu było ukochanej kotki swojej żony i tych maleństw, dom stoi zaraz przy ruchliwej jezdni, na której życie straciło wiele poprzednich dzieci Kici. Kobieta, która opiekowała się mężczyzną, też podzielała jego obawę o los kociej rodziny i zwróciła się z prośbą o pomoc do nas - Fundacji Felineus.
O tej porze roku fundacja pęka w szwach, ale wiedzieliśmy, że ci ludzie nie dadzą sobie rady w opiece nad kotkami mimo naszych rad i wskazówek. Opiekunka mężczyzny wspomniała, że kotka może nie mieć już pokarmu. Bardzo baliśmy się, że maluchy mogą nie przetrwać bez pożywienia, więc od razu ruszyliśmy w drogę. Na miejscu zastajemy bardzo zaniedbaną, zmęczoną kocicę i czwórkę 6-tygodniowych kociąt. Te zwierzęta potrzebowały pomocy i opieki weterynaryjnej. Zabraliśmy kocią rodzinę do domu tymczasowego.
Pojechały także na konsultacje weterynaryjną. Okazało się, że Kicia jest niedożywiona, ma nadżerkę w uchu, dziąsła objęte stanem zapalnym, połamane zęby oraz rany przygardłowe. To wszystko utrudniało jej pobieranie pokarmu, musiała bardzo cierpieć . Maluchy na szczęście zdrowe. Razem z kocicą zostały odpchlone i odrobaczone.
Przed Kicią jeszcze sporo leczenia, maluchy muszą jeszcze zostać przy niej. Teraz jest bezpieczna. Tyle lat czekała na taką profesjonalną pomoc. Wiedziała, że warto żyć i czekać na lepsze dni.
Ładuję...