Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za wsparcie.
Dziewczyna ma się coraz lepiej! Jest ogromny przytulasem, uwielbia głaski ❤️ przez cały okres rekonwalescencji znacznie odżyła, odzyskała apetyt - nawet stała się lekki wybredziochem! Najbardziej w ostatnim czasie smakuje Jej jedzonko moich psów - PsiBufet.
Poprawiły się parametry nerkowe ale nadal jesteśmy w trakcie antybiotyku. Liczne torbiele na jajnikach, polip pochwy, guz gruczołu mlekowego… czeka nas trochę
Prosimy o wsparcie ❤️
Wszyscy mówią "jak to jest, że Wy ciągle znajdujecie jakieś psy czy koty ja tyle jeżdżę i nigdy nie znalazłam/em żadnego" szczerze, nie wiem… Może nie powinnyśmy wychodzić z domu, jeździć z zamkniętymi oczami… Naprawdę staramy się już nie patrzeć na pobocza.
Tym razem jechałam z psiakiem sąsiadów, który od jakiegoś czasu w kiepskim stanie, niestety nie zasłużył na uwagę swoich „właścicieli”. Haszczanka została znaleziona w Okuniewie, dreptała bardzo powolutku, bez sił - przy głównej drodze. Zatrzymałam się, początkowo była nie ufna, ale chyba stwierdziła, że nie ma nic do stracenia, gorzej nie będzie - podeszła.
Masa kleszczy, rany na ciele, uszy - jak widać na zdjęciach. Nie wiemy jaki był los tej suni, jak długo wędrowała, ale była wycieńczona - mocno odwodniona, zagruzowany przewód pokarmowy, ogromny stan zapalny. W RTG z kontrastem nie ma cech niedrożności, ale jest olbrzymi stan zapalny. Od kilku dni dziewczyna dostaje kroplówki dożylne z lekami osłonowymi na przewód pokarmowy, leki przeciwbólowe. W badaniu krwi- stan zapalny, podwyższone parametry nerkowe. W środę czeka nas USG jamy brzusznej, wiemy już niestety, że Sunia ma guz gruczołu okołodbytowego... USG pokaże, czy nic więcej nie ma w jamie brzusznej. Przed Nią kilka dni hospitalizacji - płynoterapia, leki przeciwbólowe, później najprawdopodobniej zabieg.
Tego samego dnia znalazłyśmy pod sklepem kicię w fatalnym stanie, jechałyśmy odstawić psa do hotelu i stanęłyśmy pod miejscowym sklepem, żeby kupić coś do jedzenia... W sklepie poprosiłyśmy o karton i przetransportowałyśmy kicię 100 km do weterynarza, w tej chwili jest w szpitalu. Kotka jest wiekowa, na oku ma bliznę z włóknika, być może po Herpeswirusie, bo ma koci katar prawdopodobnie powikłany chlamydią (bliznę być może uda się zmniejszyć lekami).
Uszkodzone ucho wtórnie zdeformowane i zgrubiałe - prawdopodobnie po nieleczonym krwiaku. Nie ma też zębów w żuchwie.
Znowu sprzątamy po kimś... Szpital, diagnostyka, zabiegi - to będą ogromne koszty. Docelowo musimy też zapewnić Im dom tymczasowy albo hotel. Prosimy o pomoc!
Ładuję...