Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Maleńka koteczka przeżyła, ale łapki nie udało się uratować,
Wdała się martwica.
Lecz Heaven nie straciła woli życia. Trafiła na dom tymczasowy do cioci Asi z Fundacji, gdzie dochodzi do siebie.
Od dnia gdy ją znaleziono została objęta opieką weterynaryjną.
Najważniejsze, że żyje i udało się ją uratować od śmierci.
Czwartek, godzina 20, dzwoni telefon: Słuchaj, tych kociaków które próbowałaś złapać nie widać, ale leży przy garażu inny mniejszy kot i ma owinięta łapę jakąś żyłka. Ta łapa wygląda strasznie, kot wygląda źle, cały się trzęsie...
Nie wiem, czy dożyje rana... O mój boże, wyślij mi szybko zdjęcie, okryj go kocem i wsadź do klatki. Daj mi chwilę. Gdy zobaczyłam zdjęcie, zamarłam. Szybka wiadomość że wsiadam w auto i jadę. Tak mniej więcej to wyglądało tylko co z tego? Około 7 telefonów do weterynarzy, ale godzina późna i brak odpowiedzi. Rozumiemy każdy ma rodziny i swoje życie, ale w takich sytuacjach widzimy jak ogromny jest to problem. Odebrał jeden lekarz z Bobolic i za co ogromnie mu dziękujemy. Wizyta o 22, ale w grę wchodzi życie tego maleństwa. Transporter, koce i bez chwili zawahania się jadę... Powrót przed północą, ale jeszcze nadzieja, że obudzę się rano i łapka będzie w lepszym stanie po lekach przeciwobrzękowych...
Niestety gdy rano zobaczyłam łapkę już miałam złe przeczucie, łapka była zimna O 10 znów do weterynarza na szpitalik na obserwację, aby nie podając pochopnej decyzji, ale po 2 dniach zapadła decyzja że łapki niestety nie dało się uratować maluch jest już po amputowaniu. Liczymy na to że znalezienie domu dla tego cudownego malucha nie będzie graniczyło z cudem.
Zbiórka na pokrycie kosztów amputacji, wizyt kontrolnych. Następnie zapewnienia opieki weterynaryjnej w postaci testów, szczepień, chipu i przygotowania do adopcji.
Ładuję...