Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
W imieniu Kiera dziękujemy za wsparcie. Maluszek cały czas dochodzi do siebie w domu tymczasowym, niestety bezdomność bardzo mocno odbiła się na jego zdrowiu. Na szczęście dzięki waszemu wsparciu mogliśmy opłacić dotychczasowe leczenie, zakupić preparaty wspomagające odporność malucha oraz dobrej jakości karmę. Dziękujemy Wam za to!
Kier niestety nie daje rady w domu. Musiał trafić do szpitala. Koszty leczenia rosną w ogromnym tempie. Lekarze włączyli mu silniejsze leki odpornościowe, musi przebywać w inkubatorze bo nie trzyma prawidłowej temeperaruty.
Prosimy już nie tylko o wsparcie, ale i kciuki.
Niestety malutki Kier zachorował :(
Jest w trakcie obserwacji i dlagnostyki.
Chłodne, czerwcowe popołudnie - otrzymujemy zgłoszenie o porzuconym, maleńkim, płaczącym, najprawdopodobniej chorym kotku.
Osoby, u których na posesji pojawił się malec, twierdzą, że nie mogą go zatrzymać. Czy faktycznie nie mogą, czy nie chcą, tego nie wiemy. Zdjęcia kociaka trafiają do ich znajomej, a ta prosi naszą fundację o pomoc. Na przysłanym przez nią filmiku widać głośno płaczącego maluszka, z zaropiałymi oczkami. To kocię miało maksymalnie 5 tygodni. Czy możemy go tam zostawić? Nie.
Ale gdzie go umieścić skoro w fundacyjnych domach tymczasowych pełno matek z maluchami lub samych maluchów. Jeden z domów decyduje się przyjąć malca, choć wiemy, że to ryzykowne. Ale u nas ma choć 50% szans, tam nie ma żadnych.
Kociak dostaje na imię Kier, ponieważ między przednimi łapkami widać małe czarne serduszko. Leczymy koci katar oraz świerzbowiec uszny. Czeka go dalsza profilaktyka i badania. Malutki Kier dostał szansę od losu i mamy nadzieję, że z Waszą pomocą ją wykorzysta.
Ładuję...